Nakazanie opuszczenia drogi publicznej, legitymowanie obywateli bez przedstawienia się, spacery grupy zamaskowanych żołnierzy za osobami przemieszczającymi się w pobliżu granicy, to częste zachowania żołnierzy, z którymi stykają się turyści odwiedzający Puszczę Białowieską i jej okolice oraz z którymi mają na co dzień do czynienia mieszkańcy terenów w pobliżu granicy z Białorusią. Pojawiają się wątpliwości co do tego, co muszą, a co mogą żołnierze na pograniczu.

Przeczytaj także: Wojsko nie wie, kiedy może strzelać, prezydent chce pomóc

 

Chcesz zapisać ten artykuł i wrócić do niego w przyszłości? Skorzystaj z nowych możliwości na Moje Prawo.pl

Załóż bezpłatne konto na Moje Prawo.pl >>

Co mogą żołnierze w stosunku do obywateli?

Zgodnie z art. 11b ust. 1 ustawy z 11 października 1990 r. o Straży Granicznej, jeżeli użycie sił Straży Granicznej okaże się niewystarczające lub uzasadnia to stopień zagrożenia, do pomocy Straży Granicznej mogą być użyte oddziały i pododdziały Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w przypadku gdy wymagają tego względy bezpieczeństwa państwa, zapewnienia nienaruszalności granicy państwowej, zagrożenia bezpieczeństwa publicznego lub zakłócenia porządku publicznego w zasięgu terytorialnym przejścia granicznego oraz w strefie nadgranicznej lub na polskich obszarach morskich. W szczególności dotyczy to wymienionych w ustawie sytuacji: bezpośredniego zagrożenia zamachem na nienaruszalność granicy państwowej lub jego dokonania, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa powszechnego dla życia, zdrowia lub wolności obywateli, bezpośredniego zagrożenia zamachem na obiekty lub urządzenia wykorzystywane przez Straż Graniczną i zagrożenia przestępstwem o charakterze terrorystycznym lub jego dokonania w stosunku do obiektów lub urządzeń, lub mogącym skutkować niebezpieczeństwem dla życia ludzkiego. Na tej podstawie na pograniczu polsko-białoruskim żołnierze wspierają Straż Graniczną.

Żołnierze działający w tym trybie mają m.in. prawo do legitymowania obywateli. Jak wskazuje Tomasz Oklejak, naczelnik Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, mają też prawo do dokonywania kontroli osobistej (w tym przeszukania samochodów), a także przeglądania zawartości bagaży, sprawdzania ładunków w portach i na dworcach oraz w środkach komunikacji lotniczej, drogowej, kolejowej i wodnej, co wynika z treści art. 11b ust. 5 w zw. z art. 11 ust. 1 pkt 2 ustawy o Straży Granicznej, względnie art. 11 ust. 1 pkt 6 tej ustawy.

Kamil Syller, prawnik mieszkający w pobliżu granicy z Białorusią, interpretuje przepisy w ten sposób, że prawo żądania niezbędnej pomocy przysługuje poszczególnym funkcjonariuszom Straży Granicznej, a nie całej formacji.

- Odpowiadający temu prawu obowiązek udzielenia pomocy jest limitowany zakresem uprawnionego działania podmiotów i osób, do których funkcjonariusz Straży Granicznej wystąpił o pomoc. Nie dochodzi tu do rozszerzenia kompetencji żołnierzy. Każda norma kompetencyjna musi być tak realizowana, aby nie naruszała innych przepisów ustawy, a zakres upoważnienia musi być zawsze ustalany przez pryzmat zasad demokratycznego państwa prawnego, działania w granicach i na podstawie prawa oraz innych przepisów regulujących daną dziedzinę. Zakaz domniemania kompetencji jest jedną z naczelnych zasad prawa administracyjnego. W polskim prawie istnieje również zakaz dokonywania wykładni rozszerzającej przepisów kompetencyjnych oraz wyprowadzania kompetencji w drodze analogii – tłumaczy Kamil Syller.

Syller wyjaśnia, że Straż Graniczna – jako cała formacja – może być natomiast wspomagana przez oddziały i pododdziały Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie postanowienia prezydenta wydanego na wniosek premiera (art. 11b ustawy o Straży Granicznej) oraz przez Żandarmerię Wojskową (art. 11d ustawy o Straży Granicznej). Katalog okoliczności i uwarunkowań związanych z udzieleniem pomocy Straży Granicznej przez wojsko jest otwarty. „W przypadku niecierpiącym zwłoki” decyzja o udzieleniu pomocy jest podejmowana na niższym, ministerialnym szczeblu, z powiadomieniem prezydenta i premiera (przy czym prezydent może tę decyzję zatwierdzić albo uchylić). Wojsko może być również użyte do zapewnienia nienaruszalności granicy państwowej „w formie prowadzonego samodzielnie przeciwdziałania”, czyli w miejsce Straży Granicznej, jeśli ta nie jest w stanie skutecznie przeciwdziałać zagrożeniom (art. 11c ustawy o Straży Granicznej).

 

Żołnierz musi się przedstawić

Jak podaje Ministerstwo Obrony Narodowej, ponieważ w trakcie wykonywania tych czynności żołnierze korzystają z takich samych uprawnień jak funkcjonariusze Straży Granicznej, analogicznie mają takie same obowiązki.

Oznacza to, że legitymując obywateli, żołnierz musi podać swój stopień, imię i nazwisko w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych, przyczynę podjęcia czynności służbowych, a na żądanie osoby, wobec której jest prowadzona czynność, podać podstawę prawną podjęcia czynności. Wynika to bezpośrednio z przepisu art. 11b ust. 5 zd. 2 ustawy o SG w zw. z art. 11 ust. 2 i par  2 pkt 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 4 lutego 2020 r. w sprawie wykonywania niektórych uprawnień przez funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Pozostaje jeszcze kwestia poleceń wydawanych obywatelom przez żołnierzy. Jak wskazuje Tomasz Oklejak, prawo do wydawania osobom poleceń określonego zachowania się zostało określone w treści art. 11 ust. 1 pkt 14, do którego nie odsyła art. 11b ust. 5 ustawy o SG, co oznacza uprawnienie to nie przysługuje żołnierzom oddziałów i pododdziałów Sił Zbrojnych kierowanych do pomocy Straży Granicznej.

 

Żołnierz nie może zasłaniać twarzy chustą z pyskiem wilka

Możliwe jest zasłanianie twarzy przez żołnierzy i często jest to praktykowane, także w największe upały. Czemu to ma służyć? Kamil Syller uważa, że żołnierze boją się zapamiętania ich twarzy w lesie przez mieszkańców, aktywistów, turystów czy reporterów, gdyż wiedzą, że część wykonywanych przez nich czynności jest jednoznacznie uznawana za działania bezprawne przez sądy, Rzecznika Praw Obywatelskich i największe prawnicze autorytety.

Jak tłumaczy MON, częścią wyposażenia hełmu balistycznego jest kominiarka taktyczna. Zatem każdy żołnierz może mieć zasłoniętą twarz kominiarką w czasie szkolenia czy też wykonywania zadań na granicy. Problem pojawia się wtedy, gdy żołnierze zasłaniają twarz chustami albo gdy ich kominiarki są „zdobione”, np. wielkimi zębami czy pyskiem zwierzęcia. MON nie ustosunkowuje się do kwestii tych „dekoracji”.

Zdaniem Tomasza Oklejaka takie elementy nie stanowią elementów umundurowania i mogą wywoływać wątpliwości z punktu widzenia par. 25 pkt 3 i 4 rozporządzenia w sprawie umundurowania czy Regulaminu Ogólnego Sił Zbrojnych RP. Zgodnie z regulacją rozporządzenia zabrania się użytkowania umundurowania w połączeniu z przedmiotami ubioru cywilnego, względnie innego niż przewiduje zestaw dotyczący danego ubioru wojskowego. Stosunek żołnierzy do munduru określony został w pkt 92 – 97 ROSZRP.  Zgodnie z treścią pkt 95 zd. 2 regulaminu zabrania się łączenia przedmiotów zaopatrzenia mundurowego z elementami ubioru cywilnego oraz elementami umundurowania innych państw.

Tomasz Oklejak przy tym zauważa, że jakość regulaminowego umundurowania, w ocenie żołnierzy, pozostawia wiele do życzenia i zdarzało się przy wykonywaniu zadań na granicy, że dowódcy dopuszczali noszenie nieregulaminowych elementów umundurowania.

- Wydaje się jednak, że granice wyboru adekwatnej garderoby, poza przedstawionymi, określa Kodeks Honorowy Żołnierza Zawodowego Wojska Polskiego, choć obowiązuje on wyłącznie żołnierzy zawodowych. I tak przykładowo, żołnierz zawodowy otacza szczególną czcią godło, barwy narodowe i hymn państwowy. Jest wierny przysiędze wojskowej i sztandarowi. Szanuje mundur wojskowy, który uosabia uświęcone tradycją wartości oręża polskiego. Jest świadomy, że swoim postępowaniem zawsze reprezentuje państwo polskie i jego siły zbrojne – podkreśla Tomasz Oklejak.

 

Nowość
Nowość

Hubert Królikowski

Sprawdź