ZUS odmówił Krystynie C. prawa do zasiłku chorobowego za okres od 12 października do 5 grudnia 2017 roku oraz zobowiązał ją do zwrotu nienależnie pobranego zasiłku chorobowego za ten okres w kwocie ponad 16 tysięcy złotych plus odsetki. W uzasadnieniu decyzji Zakład wskazał, że w okresie orzeczonej niezdolności do pracy uczestniczyła ona w sesjach i komisjach rady powiatu, co mogło przyczyniać się do zaostrzenia dolegliwości i przedłużenia okresu niezdolności do pracy, a z tytułu wykonywania tych czynności radna otrzymywała wynagrodzenie. Dlatego nie ma prawa do zasiłku chorobowego za wymieniony okres, a zasiłek wypłacony przez pracodawcę - płatnika świadczeń podlega zwrotowi, gdyż jest świadczeniem nienależnym.

ZUS wskazał, że zgodnie z treścią przepisu art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych w razie choroby i macierzyństwa, ubezpieczony wykonujący w okresie orzeczonej niezdolności do pracy pracę zarobkową lub wykorzystujący zwolnienie od pracy w sposób niezgodny z celem zwolnienia, traci prawo do zasiłku chorobowego za cały okres tego zwolnienia

 

Radna chodziła na sesje, kiedy pozwalało jej samopoczucie

Krystyna C. odwołała się do decyzji podnosząc, że nie złamała przepisów. Dowodziła, że prowadząca jej leczenie neurolog na zwolnieniach wpisała „chory może chodzić”.  Była więc niezdolna do pracy w pełnym wymiarze, ale mogła wykonywać czynności, które nie pogarszały jej stanu zdrowia. Lekarz nie zabronił jej uczestnictwa w sesjach rady powiatu zaznaczając, że jest to możliwe tylko wówczas, gdy będzie się dobrze czuła. Do zaleceń lekarza stosowała się bezwzględnie, dlatego nie była obecna w dwóch sesjach w dni, kiedy czuła się źle.

Wnioskodawczyni argumentowała, że jej schorzenie ma charakter neurologiczny. Objawia się bólami i zawrotami głowy, co powodowało niemożność wykonywania pracy zawodowej. Ponadto, jako radna, nie wykonuje pracy i nie otrzymuje wynagrodzenia za swoje czynności wynikające z mandatu radnej.  

ZUS nie uznał odwołania i wniósł o jego oddalenie.

 

Udział w sesji nie pogorszył zdrowia 

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim zmienił zaskarżoną decyzję, przyznając Krystynie C. prawo do zasiłku chorobowego za sporny okres i uchylił obowiązek zwrotu przez nią zasiłku chorobowego. Wyrok utrzymał w mocy sąd okręgowy.

Sąd ustalił, że Krystyna C. od 25 września 2017 roku przebywała na zwolnieniach lekarskich. Jednocześnie aktywnie sprawowała swój mandat radnej powiatu i uczestniczyła w sesjach i komisjach. W posiedzeniach tych organów brała udział już w pierwszym i drugim dniu zwolnienia, a następnie do 28 listopada w pięciu innych sesjach i komisjach.
Czytaj też: Wiceprzewodniczący rady powiatu nie może być członkiem zarządu>>

Sąd, opierając się na opinii biegłej neurolog, stwierdził, że radna choruje na napięciowe bóle głowy oraz zawroty głowy - prawdopodobnie powodowane przez odcinek szyjny. Biegła uznała, że aktywność wnioskodawczyni w trakcie zwolnienia lekarskiego poprzez jej udział w sesjach i komisjach rady nie miał negatywnego wpływu na proces leczenia. Zaznaczyła, iż wbrew numerowi statystycznemu podanemu w zwolnienie lekarskim, skarżąca nie miała choroby naczyń mózgowych ani powikłań, a przyczyną niezdolności był długotrwały stres, przemęczenie, napięciowe bóle głowy i zawroty głowy. Przebywanie przez okres od 15 minut do 3 godzin w pozycji siedzącej, nie przyczyniło się do pogorszenia zdrowia i nie wydłużyło czasu rekonwalescencji.

Sąd uznał, że udział w posiedzeniach rady powiatu i jej komisji przy schorzeniach wnioskodawczyni nie skutkował pogorszeniem się jej stanu zdrowia. Codzienna aktywność  w ograniczonym zakresie została określona w zwolnieniach, w których widnieją wpisy „chory może chodzić”.

Dieta to nie zarobek

Sąd stwierdził również, że nie zaistniała druga z przesłanek powodujących utratę prawa do zasiłku chorobowego, a mianowicie wykonywanie w trakcie zwolnienia działalności zarobkowej. Udział w pracach rady powiatu i jej komisjach nie jest bowiem wykonywaniem pracy w rozumieniu kodeksu pracy (podkreślił to Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 20 stycznia 2005 r., I UK 154/04).  Jest to aktywność w działalności społecznej i politycznej, podyktowana potrzebą realizacji zadań samorządu terytorialnego.

Uzyskiwane z tego tytułu diety nie są wynagrodzeniem za pracę, ale mają rekompensować utracone korzyści lub poniesione koszty. Działalność radnej w okresie zwolnień lekarskich nie może być więc uznana za wykonywanie pracy zarobkowej w rozumieniu przepisów ubezpieczeniowych

Nie zachodziły więc okoliczności, które pozwalały na zakwalifikowanie działalności wnioskodawczyni jako działalności skutkującej utratą prawa do zasiłku i na zastosowanie w sprawie przepisu art.17 ust.1 tzw. ustawy zasiłkowej.

Wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z 7 marca 2019 sygn. akt VUa 52/18