Katarzyna Kubicka-Żach: Zgodnie z prezydenckim projektem ustawy o realizowaniu usług społecznych przez centrum usług społecznych ponadgminne CUS-y będą mogły być tworzone przez gminy znacznie oddalone od siebie, nie tylko te ze sobą sąsiadujące. Jak to się ma do dostępności usług społecznych?

Dr hab. Marek Rymsza, doradca Prezydenta RP: Projekt ustawy opiera się na dwóch zasadniczych założeniach. Po pierwsze, że trzeba szukać rozwiązań, które zwiększą dostępność usług społecznych. Skala potrzeb społecznych w tym zakresie narasta lawinowo, ale obecny sposób zorganizowania usług nie pozwala odpowiedzieć na te wyzwania pozytywnie.

Drugie to przekonanie o racjonalności zachowań samorządów terytorialnych, że władze lokalne dostrzegają rosnące potrzeby i chcą im sprostać. Prezydent przedstawił rozwiązanie, które pozostawia tu swobodę, przy założeniu, że współpracę podejmą te samorządy, które dostrzegą w niej korzyści dla własnych mieszkańców. Dla przykładu, wielostronne porozumienia zawierane są przez gminy dla utrzymania określonych linii komunikacyjnych. Partnerami takich porozumień są te samorządy, które chcą, żeby dana linia obsługiwała także ich teren. Nie ma przepisów nakazujących takie współdziałanie. Na podobną racjonalność zachowań i decyzji można liczyć w przypadku inwestycji w usługi społeczne.

Dlaczego może powstać CUS dla jednej lub więcej gmin?

Przekształcenie ośrodka pomocy społecznej w centrum usług społecznych to rozwiązanie adresowane w pierwszej kolejności do samorządów mocniejszych, raczej miejskich, które już w tej chwili wykorzystują ośrodki pomocy społecznej do działań szerszych, niż przewiduje to wyjściowa formuła pomocy społecznej, czyli dla selektywnego wspierania osób i rodzin słabszych. Takie ośrodki są już na drodze do wdrożenia zasady powszechnego dostępu do usług społecznych, otwierając swą ofertę wsparcia dla szerszej społeczności mieszkańców niż tradycyjni klienci pomocy społecznej.

Natomiast mniejszych wspólnot samorządowych, zwłaszcza na terenach wiejskich, nie stać na samodzielne inwestycje w infrastrukturę usług społecznych. Porozumienie o utworzeniu wspólnego CUS to rozwiązanie z myślą właśnie o nich, że podejmą one współpracę opartą na wzajemności. Samorządy będą same uzgadniać warunki współpracy, na przykład że każda z gmin zainwestuje w rozwój innych usług, a nawzajem zapewnią sobie do nich dostęp.

 

Jest to sensowne w przypadku gmin będących obok siebie. Ale jeżeli są oddalone, już mniej.

Zawieranie porozumień jest i powinno być dobrowolne, bo jest przejawem samorządności wspólnot terytorialnych. I dlatego nie można też blokować występowania z takich porozumień. Niemniej, jeśli z porozumienia międzygminnego w sprawie wspólnego CUS zdecydowałaby się wystąpić gmina B, usytuowana pomiędzy gminą A i gminą C, nie warto czynić pozostałych partnerów zakładnikami tej decyzji: jeśli nadal chcą współpracować ze sobą, niech współpracują. Takie rozwiązanie jest niemożliwe w przypadku wspólnej linii komunikacyjnej, ale jest do pomyślenia w sferze usług społecznych.

Dodam, że wyjściowy projekt roboczy zakładał regułę sąsiedztwa, ale w toku prac w Kancelarii Prezydenta RP uznaliśmy, że sytuacje niegraniczenia partnerów współpracy będą rzadkie i podtrzymywane tylko wówczas, gdy zainteresowane samorządy uznają słuszność takiego rozwiązania.  Nie wydaje się konieczne, aby projektodawca z góry decydował tu za samorządy. 

Czytaj też pierwszą część wywiadu z dr hab. Markiem Rymszą, doradcą Prezydenta RP>>

Czy CUS nie będzie pewnego rodzaju mnożeniem bytów? Jeżeli może zostać OPS, to po co CUS?

Jeśli nastąpi przekształcenie OPS w CUS, to działania z zakresu pomocy społecznej, prowadzone na dotychczasowych zasadach, będą kontynuowane w wyodrębnionym organizacyjnie dziale pomocy społecznej. CUS nie jest konkurencją dla OPS. Tu nie ma konkurencji, ale wzajemne pozycjonowanie wsparcia pomocowego dostępnego w systemie selektywnym i systemie powszechnym. Właściwe spozycjonowanie to takie, w którym pomoc społeczna jest uzupełnieniem wsparcia organizowanego w systemie powszechnym, a nie na odwrót. Utworzenie CUS-ów ma służyć takiemu właśnie spozycjonowaniu, zarówno gdy CUS powstanie obok OPS, jak i przez jego przekształcenie.

Są uwagi, że projekt będzie powrotem do konsolidowania usług w jednym ręku i że wpłynie to na obniżenie profesjonalizmu wsparcia. Jak projekt temu zapobiega?

CUS może samo świadczyć usługi społeczne, ale nie powinno być konkurencją dla funkcjonujących już lokalnych usługodawców. Centrum powinno podejmować te usługi, których nikt nie świadczy, a są potrzebne. Projekt wskazuje na potrzebę stosowania w tym zakresie zasady pomocniczości.

CUS nie ma skonsolidować świadczenia usług społecznych w jednym miejscu, czyli u siebie, ale doprowadzić do koordynacji usług społecznych świadczonych przez lokalnych usługodawców. Infrastruktura usługowa powinna być rozłożona na terenie danej jednostki samorządu. CUS został zaprojektowany jako narzędzie do rozwiązania problemu fragmentaryzacji usług społecznych. Problem ten polega na tym, że usługi są podzielone na segmenty, lokalni usługodawcy działają w poszczególnych segmentach na podstawie odrębnych przepisów i nie widzą siebie wzajemnie. A to jest nieracjonalne. Kierunek rozwoju usług społecznych w Europie to koordynacja usług społecznych i działania na rzecz dostępności kompleksowej oferty usługowej na zasadzie jednego okienka, ale realizowanej przez różnych usługodawców. To się fachowo określa jako tzw. welfare mix.

Czytaj też: Centra Usług Społecznych to eksperyment na potrzebujących>>

OPS obawiają się, że może zepsuć się przepływ integracji z ośrodkami, które są obecnie w każdej gminie, ze służbami. Zapewne są też obawy co do wymiany kadr. Co Pan na to?

Obawy zawsze towarzyszą zmianom, ale zaznaczę, że w trakcie spotkań konsultacyjnych spotkaliśmy się z deklaracjami ze strony OPS co do zainteresowania przekształceniem w CUS, że będzie to szansa rozwojowa, otwarcie nowego rozdziału w funkcjonowaniu tych placówek wsparcia i podjęcia nowych form aktywności, przy pozostawieniu dotychczasowych. Zmiana jest tak projektowana, żeby wykluczyć ryzyko zmarginalizowania dorobku pomocy społecznej w zakresie metodyki pomagania. Metodyka ta będzie stosowana i rozwijana zarówno w OPS-ach, jak i CUS-ach powstałych przez przekształcenie OPS, a dokładnie w funkcjonujących tam działach  pomocy społecznej. Chodzi o to, aby rozwijać także nowe formy profesjonalnego pomagania, w tym pracę środowiskową i nowoczesne formy zarządzania usługami społecznymi.

Co do stabilności zatrudnienia, przy przekształceniu obowiązywać będzie „reguła zdjęcia”. Ujmując to obrazowo, wykonujemy fotografię OPS – jego zadań i zasobów – i dokonujemy przekształcenia w ten sposób, aby jedne i drugie znalazły się w CUS. Nie ma tu miejsca na redukcję czy po stronie zadań, czy zasobów, w tym etatów. CUS-y to nie ryzyko redukcji kadr pomocowych, a przeciwnie: to inwestycja nie tylko w usługi społeczne, ale też w służby społeczne. Nie ma jednych bez drugich, co zaznacza się w definicji usług społecznych zapisanej w prezydenckim projekcie. Sytuacja obecnie jest taka, że pracowników w służbach społecznych raczej ubywa niż przybywa. Potrzebny jest impuls prorozwojowy, sygnał, że inwestujemy w sferę usług społecznych. Jesteśmy przekonani, że CUS-y będą takim impulsem.

Warto zaznaczyć, że pracownicy pomocy społecznej, podobnie jak i inne grupy zawodowe, oczekują podniesienia zarobków. Wysokość płac nie jest jednak materią regulacji ustawowych i prezydencki projekt tego aspektu warunków pracy nie dotyka, bo nie może.

Dotyka jednak materii szkoleń. Istnieje obawa, że wymóg ukończenia szkolenia z zakresu organizacji usług przez osoby zatrudnione w CUS może prowadzić do lobbingu podmiotów szkolących. Jak to ryzyko będzie ograniczone?

Nie bardzo wiem, skąd ta obawa, skoro w projekcie jest jednoznacznie zapisane, że za szkolenia kadr CUS odpowiadają regionalne ośrodki polityki społecznej. Misją ROPS-ów jest m.in. dbałość o jakość kadr w instytucjach wsparcia społecznego. Przypisanie im zadań szkoleniowych w odniesieniu do kadr CUS jest rozwiązaniem czytelnym i ze wszech miar słusznym. Jesteśmy przekonani, że ROPS-y dobrze wywiążą się z tych zadań i będą ważnymi podmiotami promującymi nowe podejście do organizowania usług społecznych: aby były one powszechnie dostępne, a zarazem spersonalizowane.  Samo nowe rozwiązanie organizacyjne tu nie wystarczy. Potrzebne są też kadry specjalistów od pomagania. Nie mamy wątpliwości, że CUS-y okażą się katalizatorem rozwoju profesjonalnych służb społecznych oraz metodyki profesjonalnego pomagania.

Jeszcze jedna obawa praktyków wiąże się z tematyką przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Jak będzie wyglądała współpraca np. gdy utworzony zostanie międzygminny CUS i asystenci rodziny zostaną tam przeniesieni, a pracownicy socjalni pozostaną w OPS? Do tej pory była ścisła współpraca, czy teraz nie powstaną bariery?

Przemoc domowa – taki termin uważam za bardziej trafny – to istotny problem społeczny. Świadomość tego problemu w ostatnich latach w Polsce znacząco wzrosła, co pociągnęło za sobą określone rozwiązania organizacyjne, w tym zespoły interdyscyplinarne. CUS-y w niczym nie zmienią tego stanu rzeczy. Nowa ścieżka dostępności usług w ramach CUS, czyli spersonalizowane indywidualne plany usług społecznych (wspomniane w pierwszej części wywiadu IPUS - red.), nie obejmie rozwiązywania problemu przemocy domowej, a więc udzielania pomocy ofiarom, a także korekcji zachowań sprawców przemocy. Tu są potrzebne działania z wykorzystaniem instrumentów kontroli społecznej, których w IPUS z założenia nie będzie, a które są stosowane w pomocy społecznej i jako takie pozostaną dostępne. CUS-y mają za zadanie stworzyć nową ścieżkę wsparcia usługowego, gdzie nie korzysta się z kontroli społecznej, wsparcia warunkowego czy kontraktów socjalnych. Koncepcja CUS opiera się właśnie na wzajemnym pozycjonowaniu różnych form i programów wsparcia, z zastrzeżeniem, że to pomoc społeczna jest uzupełnieniem usług społecznych o charakterze użyteczności publicznej, a nie na odwrót.

Dr hab. Marek Rymsza jest socjologiem. Od października 2017 roku jest doradcą Prezydenta RP; koordynuje także prace sekcji polityka społeczna, rodzina Narodowej Rady Rozwoju. 


Zapraszamy do uwag i komentarzy katarzyna.kubicka@wolterskluwer.com bądź przez opcję „Dodaj komentarz” pod tym artykułem.

Czytaj też w LEX:

Pojęcie i cele pomocy społecznej oraz zasady jej udzielania

Nadzór i kontrola w pomocy społecznej

Zmiana ustawy o pomocy społecznej - nowa procedura przyznawania zasiłku stałego

Obowiązki i uprawnienia pracowników socjalnych