Wiele miast na skutek pandemii obniżyło kwoty pieniędzy przeznaczonych na budżety obywatelskie (BO). Jednak miasta na prawach powiatu muszą zmieścić się w ustawowych limitach. Jeśli ich nie dopełnią, mogą narazić się na negatywne decyzje regionalnych izb obrachunkowych czy wojewodów.

Mniejsze fundusze przeznaczą na BO m.in. Łódź, Katowice czy Lublin. Natomiast budżet obywatelski Katowic miał początkowo wynosić 30 mln zł, ale obcięto go o 10 mln zł. W ubiegłym roku była to kwota ponad 25 mln zł. Łódzki BO, zamiast planowanych 40 mln zł, ma 24 mln zł, a na zeszły rok było to prawie 50 mln zł. Lubelski BO w zeszłym roku wynosił 15 mln zł, w tym – niewiele ponad 12 mln zł.

Ograniczanie pul lub projektów

Jak wyjaśnia Adrian Misiejko z kancelarii Dr Ziemski & Partners w Poznaniu miasta na prawach powiatu związane są przepisami, zgodnie z którymi kwota budżetu obywatelskiego nie może być mniejsza niż 0,5 proc. wydatków wynikających z ostatniego sprawozdania z wykonania budżetu samorządu.

- Pozostałe jednostki samorządu terytorialnego mogą w ogóle zrezygnować z przeprowadzenia tych konsultacji. Choć nie zachęcam do tego, to w mojej ocenie będzie to dużo lepsze rozwiązanie niż późniejsze próby ograniczania zakresu zwycięskich projektów. To byłoby wprost sprzeczne z ustawami ustrojowymi – ocenia prawnik.

 


Były zmiany w procedurach przez COVID

W tym roku na wcześniejszych etapach były większe lub mniejsze zmiany w związku z pandemią, głównie związane z brakiem możliwości spotkań dla mieszkańców, ale też dotyczące zbierania podpisów. - Jeśli chodzi o te pierwsze, to część działań w ogóle się nie odbyła, a część została przesunięta do internetu – mówi Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Bona Fides, eksperta akcji Masz głos Fundacji im. Stefana Batorego. Jak dodaje, jeśli chodzi o podpisy, to bywało różnie. W niektórych miejscach w ogóle z nich zrezygnowano, a w innych wydłużono czas na ich doniesienie. 

Procedura zaczęta – BO musi być realizowany

Jak już wspomniano, poza miastami na prawach powiatu przepisy nie stanowią, ile pieniędzy musi być przeznaczonych w ramach BO, ani w ogóle, że ma być on przeprowadzony. – Nie ma przepisu stanowiącego o tym, że do momentu rozstrzygnięcia głosowania nie można np. uchylić uchwały i nie przeprowadzać już dalej procedury – dodaje Adrian Misiejko. Trudno ocenić, czy dokonanie tego na późnym etapie konsultacji, ale jeszcze przed ich rozstrzygnięciem, może być uznane za istotne naruszenie prawa.

- Warto bowiem przypomnieć, że również te samorządy, które nie były zobligowane do wprowadzenia budżetów obywatelskich, po przeprowadzeniu procedury stają się „związane” zwycięskimi projektami - podkreśla. – Próba uchylenia uchwały i uznania konsultacji za niebyłe już po wyborze projektów byłaby już moim zdaniem w sposób oczywisty sprzeczna z prawem - dodaje.

Czytaj też: Proceduralne spory blokują budżety obywatelskie

Budżety obywatelskie nie były masowo uchylane

Przepisy dotyczące budżetów obywatelskich są stosunkowo „młode”, od 2019 r. przepisy regulujące podstawowe mechanizmy znajdują się w samorządowych ustawach ustrojowych. Nowe regulacje budzą wątpliwości interpretacyjne, a niektóre rozwiązania przyjęte przez organy stanowiące już spotkały się ze sprzeciwem organów nadzoru.

Wśród sankcji za sprzeczne z prawem działania związane z BO może być negatywna decyzja organu nadzoru, np. RIO w stosunku do uchwały budżetowej przyjętej przez samorząd. Szczególnie narażone mogą być te jednostki , które na przykład nie uwzględniły w uchwale budżetowej wydatków, jakie wynikały z wykazu zwycięskich projektów lub popełniły w tym zakresie poważne błędy. – Powinno być to uznane za istotne naruszenie prawa– mówi Adrian Misiejko.

Jeśli chodzi o miasta, które zmniejszyły kwoty przeznaczone na BO, ekspert zwraca uwagę, że ważny jest moment, kiedy do tej decyzji doszło. Rozróżnia sytuacje, czy były to „zmniejszenia” w stosunku do samych tylko zapowiedzi, czy też były to kwoty już uchwalone, a następnie podjęto kolejną uchwałę w sprawie obniżenia środków, ale procedura nie rozpoczęła się. – Jeśli natomiast kwota została zmniejszona już po przeprowadzeniu procedury, gdy projekty były już wybrane, będzie to w mojej ocenie sprzeczne z prawem – tłumaczy.

Większość działań online

Grzegorz Wójkowski mówi, że obserwując budżety obywatelskie w Polsce, jest to narzędzie najczęściej wykorzystywane przez osoby w wieku 30-45 lat, o dobrej pozycji społecznej. - Wydaje się, że te przesunięcie działań do internetu tylko ten trend umocniło - mówi. - Jeśli chodzi o samo głosowanie, to one wszędzie od dawna odbywa się głównie online i tu tak naprawdę nie ma żadnych zmian lub niewielkie - dodaje.

Samorządy mają problemy finansowe

Zasada obligatoryjności BO dla miast na prawach powiatu i związanie minimalną wysokością co najmniej 0,5 proc. wydatków gminy zawartych w ostatnim sprawozdaniu z wykonania budżetu. Ta zasada jest trudna w obecnej sytuacji, kiedy samorządy podejmują działania i ponoszą koszty związane z epidemią Covid-19, co wymusza szukanie oszczędności.

Z odpowiedzi ministra finansów na interpelację poselską wynika, że zdania co do utrzymania bądź zawieszenia budżetów obywatelskich nie są jednolite. Przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego, w związku z ograniczeniami wynikającymi z obowiązującego stanu epidemii i sytuacją finansów tych jednostek, postulowali czasowe zawieszenie bądź też zniesienie obowiązku realizacji budżetu obywatelskiego.

Z kolei organizacje społeczne wnioskują o realizację tegorocznych budżetów i przeprowadzenie naborów na kolejny rok, bo „służą poprawie jakości życia lokalnych grup mieszkańców, rekreacji czy aktywności kulturalnej, co w czasie powrotu po okresie ograniczeń związanych z pandemią wydaje się szczególnie ważne”.

Minister zauważa też, że projekty są najczęściej wykonywane przez lokalne przedsiębiorstwa, co w dobie spowolnienia gospodarczego może pozwolić im na powrót do zawieszonej działalności. Natomiast nabory wniosków na rok 2021 mogą stanowić odpowiedź na lokalne problemy wywołane zagrożeniem rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2.