O wycofaniu projektu poinformował szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Podjęłam decyzję o skreśleniu z bloku głosowań projektu noweli ws. odpowiedzialności za naruszanie obowiązków służbowych lub obowiązujących przepisów przy przeciwdziałaniu Covid-19 - oświadczyła w czwartek wieczorem marszałek Sejmu Elżbieta Witek. 

Zbigniew Ziobro skomentował to na Twitterze: Dziękuję za wycofanie ustawy o bezkarności z Sejmu. Równość wobec prawa to kluczowa wartość dla naszego obozu. Jako Zjednoczona Prawica mamy odważny plan reform państwa, wierzę, że z tak obranej drogi nie zejdziemy. Wiele nas łączy, możemy dużo zrobić dla Polski.

Projekt nowelizacji tzw. ustawy covidowej z 2 marca przygotowali posłowie PiS. Zgodnie z projektowanym  art. 10 d „nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”.
Autorzy uzasadniali, że konstrukcja proponowanego kontratypu nawiązuje do konstrukcji stanu wyższej konieczności, i że wymagane jest spełnienie zasady subsydiarności, czyli stwierdzenie, że osiągnięcie wskazanego celu w inny sposób nie było możliwe lub było istotnie zagrożone.

Projekt wzbudził kontrowersje. Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała do Marszałek Sejmu opinię, w której podkreśliła, że takie rozwiązanie trudno pogodzić z wymogami, jakie ustanawia konstytucyjna zasada państwa prawa. - To prosta zachęta do tego, aby nie przejmować się treścią przepisów i działać obok prawa – tłumaczył Marcin Wolny, prawnik HFPC. W podobnym tonie wypowiadali się m.in. prawnicy i samorządy prawnicze. 

 


Minister Ziobro krótko: w tej formie nie poprzemy

Temat tzw. ustawy covidowej został także poruszony podczas czwartkowej konferencji prasowej ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który komentował przyjętą przez Parlament Europejski rezolucję, zgodnie z którą w Polsce dochodzi do ciągłego pogarszanie się stanu praworządności w Polsce.

- Nie zagłosujemy za tym projektem w tym kształcie, w jakim on teraz jest przedstawiony - odpowiedział krótko na pytanie dziennikarzy Zbigniew Ziobro.

Czytaj: Bezkarność za działania przy COVID-19? Prawnicy mówią o zagrożonych prawach obywateli>>

Niedookreślone przepisy, niezwykle pojemny

Prawnicy podkreślali, że projektowany artykuł jest niezwykle pojemny i niedookreślony. - Określenia takie jak "przeciwdziałanie COVID-19",  "w interesie  społecznym",  "istotnie  utrudnione" mają charakter trudny do precyzyjnego wyznaczenia ich granic znaczeniowych. Tymczasem każdy kontratyp, każde ograniczenie karalności danych zachowań nadwyręża ochronę określonych dóbr chronionych prawem karnym,i naruszonych przez zalegalizowany czyn. Wydaje się więc, że każdorazowe wprowadzenie kontratypu powinno być poprzedzone testem proporcjonalności i konieczności w demokratycznym państwie prawa - wskazywał Wolny. 

 


Ekspert mówił, że niezwykle szeroka konstrukcja omawianego kontratypu sprawia też, że potencjalnie jest on w stanie wyłączyć odpowiedzialność nie tylko za przestępstwa urzędnicze, lecz za wszelkie przestępstwa, nawet pospolite uderzające w takie dobra, jak życie, zdrowie lub wolność. 

- W zakres zastosowania tego przepisu wchodziłoby np. pozbawienie wolności osób, które umyślnie i ustawicznie lekceważą ograniczenia sanitarne. Działanie to następowałoby bowiem w celu przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się choroby zakaźnej i naruszałoby obowiązujące przepisy. Z drugiej strony nakierowane byłoby na ochronę interesu społecznego, a jego skuteczność inną, legalną drogą, wobec uporczywego naruszania reguł sanitarnych przez osoby pozbawione wolności, byłaby istotnie utrudniona. Ten niewątpliwie  przejaskrawiony przykład powinien uzmysłowić autorom omawianej nowelizacji jak dalekosiężny i potencjalnie szkodliwy jest  zaproponowany przez nich mechanizm - wskazywał. 

Czytaj: Złamanie prawa w walce z koronawirusem nie będzie przestępstwem>>

Pokrzywdzeni bez ochrony

W ocenie prawników HFPC, część z zalegalizowanych przez ustawodawcę czynów godzić będzie również bezpośrednio w dobra prawne jednostek. - Pokrzywdzeni takim czynem nie będą mogli chronić swoich interesów. Ustanawiany kontratyp zamknie im bowiem drogę do przedstawienia swoich racji przed sądem. Wprowadzenie tej regulacji spowoduje nie tylko konieczność odmowy wszczęcia lub umorzenia postępowania przygotowawczego przez organy procesowe. Jego skutkiem będzie wyłączenie bezprawności działań podejmowanych przez jednostkę dopuszczającą się takich zachowań. W rezultacie jego wprowadzenia staną się one legalne, co spowoduje określone konsekwencje - uzasadniali. 

Krytycznie propozycję ocenia także m.in. dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego i Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego i autor bloga "Dogmaty Karnisty". Porównał on m.in. projektowane rozwiązanie ze stanem wyższej konieczności. 

- Klasyczny stan wyższej konieczności z art. 26 Kodeksu karnego polega przede wszystkim na uchylaniu bezpośredniego niebezpieczeństwa dla jakiegoś dobra prawnego. Niebezpieczeństwo musi być "bezpośrednie", to znaczy bliskie, konkretne w danych okolicznościach, tak, że bez podjętego działania z dużym prawdopodobieństwem dobro prawne spotka niepowetowana szkoda. Niebezpieczeństwo musi być też realne - przepis mówi o niebezpieczeństwie "grożącym", a zatem nie wystarczy sam wyobrażony sobie przez sprawcę cel przeciwdziałania zagrożeniu; to zagrożenie musi być rzeczywiste i bezpośrednie. Artykuł 10d nie wymaga ani bezpośredniego, ani rzeczywistego zagrożenia. Liczy się jedynie "cel przeciwdziałania COVID-19" - wskazuje. 

Jak dodaje, że to powoduje, że przepis znajdzie zastosowanie również do nadużyć prawa, które będą miały miejsce poza epidemią. Może chodzić np. o samą profilaktykę związaną z możliwością zaistnienia zagrożenia w przyszłości.