Przydrożny motel w cenie czterogwiazdkowego hotelu w szczycie sezonu, kantory skupujące dolary za kilkadziesiąt groszy poniżej kursu, czy też absurdalne taryfy za przejazd - masa zdesperowanych ludzi, koczujących na dworcach lub czekających godzinami na granicy to dla niektórych okazja na łatwy zarobek. Tyle że niekoniecznie zgodny z prawem, bo w grę wchodzą tu przepisy zakazujące wyzysku.

Czytaj także: Kobiety na granicy muszą zachować czujność, a wolontariusze rozsądek>>

Czytaj też: Oferta produktów bankowych dla obywateli Ukrainy >

Pożyczka, dopłata, a może chociaż wywóz szamba

Póki co nasze państwo nie do końca radzi sobie z napływem osób z Ukrainy, a pomoc w dużym stopniu spoczywa na barkach wolontariuszy, którzy zapewniają uchodźcom lokum i wyżywienie. Jedni dlatego, że chcą pomóc, inni liczą co najmniej na rekompensatę. Zdarzają się sytuacje, że za pomoc biorą się osoby, które nie są w stanie utrzymać uchodźców. W ubiegłym tygodniu pracownicy pomocy społecznej spod Zamościa z jednego z prywatnych domów, w asyście policji zabierali pięć kobiet i pięcioro dzieci z Ukrainy. Kobieta, która ich przyjęła zakwaterowała ich w niewykorzystanym piętrze domu, na którego parterze mieszka samotnie jej teść (ona mieszka kilkaset metrów dalej, a co więcej sama jest podopieczną gminnego ośrodka pomocy społecznej). Ukrainki nie chciały dłużej tam mieszkać. Pracownicom społecznym, które przyjechały wpisać je do ewidencji, żaliły się ze łzami w oczach, że w domu nie ma ciepłej wody, jest zimno. Wcześniej mąż gospodyni zatelefonował do urzędu gminy z pytaniem, czy mogą liczyć na jakieś wsparcie rzeczowe. Zdarzają się też telefony z pytaniami o pieniądze za przyjęcie Ukraińca do domu, a także prośby - by w związku z pomocą uchodźcom - gmina zwolniła gospodarza z opłaty za śmieci lub wywiozła mu szambo.

Obsługa prawna obcokrajowców - najważniejsze akty prawne:

Zarabiają też niektórzy hotelarze wynajmujący pokoje uchodźcom, żądając stawek grubo przekraczających rynkową cenę noclegu. Na obleganych dworcach znalazły się natomiast  - przetłumaczone na język ukraiński - reklamy chwilówek. Jedna z nich oferowała szybką pożyczkę z rzeczywistą  roczną stopą oprocentowania (RRSO) wysokości 1993,51 proc. Wyjaśnień w tej sprawie zażądał nawet Polski Związek Instytucji Pożyczkowych, a firma tłumaczyła, że oferta pochodzi jeszcze sprzed wojny w Ukrainie i nie zakłada wykorzystywania ofiar konfliktu. Zapewnienie jest zrozumiałe, bo, zwłaszcza w tej branży, jest to proceder zakazany.

 

Kto chce za dużo, ten nie ma nic

-Zachowanie lichwiarzy i naciągaczy w tej trudnej sytuacji należy ocenić jako podwójnie naganne i niemoralne, to oczywista i bezdyskusyjna konkluzja - mówi adwokat Andrzej Zorski z kancelarii  Andrzej Zorski z kancelarii PZ Adwokaci. - Nie ma sensu się nad tym rozwodzić. Na szczęście obecne polskie prawodawstwo ma dość solidny oręż w walce z takimi niegodziwcami. Najczęstszy problem dotyczy tzw. "chwilówek", czyli udzielanych w biegu, bez zaświadczeń, pożyczek gotówkowych na niewysokie kwoty, ale za to na bardzo wysoki procent. Jeśli widzimy gdzieś - o zgrozo - pożyczkę z informacją, że RRSO wynosi np. 2000 proc., a takie do dzisiaj się zdarzają, to jest to oczywiste łamanie prawa - podkreśla. 

Klauzula informacyjna dla osób zgłaszających możliwość zapewnienia uchodźcom lokalu lub części lokalu mieszkalnego >>

Ustawa o kredycie konsumenckim, która będzie właściwa dla tego typu produktów, jasno stanowi o maksymalnych kosztach pozaodsetkowych (w przybliżeniu to maksymalnie 55 PLN za każde pożyczone 100 PLN rocznie), a same odsetki maksymalne reguluje kodeks cywilny.

Czytaj też: Przestępstwo lichwy - komentarz praktyczny: zagadnienia dotyczące przestępstwa lichwy oraz orzecznictwo sądów w przedmiotowym zakresie >

- Sankcja za naruszenie tego jest jasna - trzeba oddać tylko tyle, ile się pożyczyło. To tzw. sankcja kredytu darmowego - chcesz za duże wynagrodzenie, nie dostaniesz go w ogóle, w ten sposób państwo karze nieuczciwych kredytodawców. Istnieje jednak obawa, że te nieuczciwe podmioty będą próbowały grać na bezradności i niewiedzy Ukraińców, strasząc ich najróżniejszymi konsekwencjami za nieoddanie długu, być może nawet z groźbą deportacji włącznie. Pytanie, na ile takie osoby poszkodowane będą zgłaszać się do odpowiednich urzędów czy NGO-sów z prośbą o pomoc - tłumaczy adwokat Andrzej Zorski.

Czytaj: Nietypowe kary umowne - swoboda sankcji kontraktowych i ochrona dłużnika >

Więzienie dla lichwiarza

Prawnicy podkreślają, że tego typu sprawy można też zgłosić na policję. Już samo zażądanie zwrotu pożyczki z kosztami lub odsetkami przekraczającymi podwójnie dopuszczalne ustawowo limitu jest zagrożone pozbawieniem wolności do 5 lat. - Taką zmianę wprowadził ustawodawca stosunkowo niedawno, bo w maju 2020 roku, natomiast należy ją ocenić jak najbardziej pozytywnie. Uprzednio jedyne co ryzykował kredytodawca to to, że najwyżej nie otrzyma wynagrodzenia. Teraz ryzykuje skazaniem, a nawet więzieniem - mówi mec. Zorski.

 

Podobnego zdania jest adwokat Joanna Parafianowicz, która również zaleca, by w takiej sytuacji natychmiast zgłosić się na policję. - W żadnym systemie i w żadnym stanie, czyli niezależnie od tego czy mówimy o wojnie czy pokoju, nie jesteśmy w stanie uchronić się przed działaniem osób, które są nieuczciwe. To, co na pewno można zrobić to się zabezpieczyć np. przez podpisanie umowy, w formie zrozumiałej dla obu stron po polsku i po ukraińsku. Zalecałam to i zachęcam, by przyjeżdżając do Polski i korzystając z czyjegoś mieszkania, też zawierać takie umowy, chociażby użyczenia na piśmie, i to mimo, że nie ma takiego wymogu. Właśnie po to, by obie strony czuły się bezpiecznie - podkreśla. Dodaje, że systemowym rozwiązaniem, które należy jak najszybciej wprowadzić, jest zagwarantowanie pomocy tłumacza w urzędach. Umożliwi to zgłaszanie takich nieprawidłowości.

 

Zawyżona taryfa to też wyzysk - ale trzeba zapytać o cenę

Na odpowiedzialność narażają się również przewoźnicy oraz fałszywi wolontariusze żądający horrendalnych kwot za przewóz osób spod granicy. -Jeżeli pomimo braku uprzedniej deklaracji co do wysokości ceny, żądają tak wysokich stawek, to również moim zdaniem podpadają oni pod art. 304 Kodeksu Karnego i tu sankcja maksymalna to 3 lata pozbawienia wolności. Problem oczywiście będzie z wykrywalnością tego typu czynów. Warto jednak przypominać tego typu wątpliwym biznesmenom – choćby za pośrednictwem tego portalu – o tym, że tego typu zachowanie może źle się dla nich skończyć - mówi mec. Zorski.

Jak dodaje mec. Parafianowicz, jeżeli wsiadamy do samochodu i nie ustalamy jaka jest stawka za kilometr, to niejako godzimy się na to, że ta stawka może być zaskakująca. - Kluczowe jest czy pasażer jest świadom tego, ile ma zapłacić. Jeśli po fakcie okaże się, że zażądano od niego zawyżonej wielokrotnie kwoty, to trzeba to zgłosić na policję, ona sama do pokrzywdzonego nie przyjdzie - wskazuje. 

 

 

Mieszkanie w zamian za sprzątanie i opiekę nad dziećmi

Pojawiają się też oferty przyjęcia kogoś do domu, ale jeżeli przy okazji będzie w tym domu sprzątał oraz opiekował się dziećmi gospodarza. Czasem zakres obowiązków jest tak duży, że wychodzi dłużej niż etat z nadgodzinami. Prawnicy radzą, by nie zakładać, że wszystko się ułoży i zabezpieczyć się umową. Ułatwi to dochodzenie roszczeń, jeżeli coś pójdzie nie tak.

- Jeżeli chodzi o kwestie pomocy domowej i drobnych prac budowlanych, a nawet adopcji, mam wrażenie, że wiemy o świecie tyle, ile wyczytaliśmy w Ani z Zielonego Wzgórza, czyli jakoś to będzie. Słyszałam już o wielu przypadkach osób, które przyjmują obywateli Ukrainy do siebie, do domu i nie przewidują jakiejkolwiek formuły zabezpieczenia żadnej ze stron. Nie wyobrażam sobie, by w moim domu lub w domu kogoś komu doradzam mógł znaleźć się obcy dla niego człowiek, bez jakiegokolwiek tytuły prawnego, zobowiązania - mówi mec. Parafianowicz. Jej zdaniem, umowę trzeba zawrzeć choćby w celach dowodowych. 

- Jeśli nie zadbamy o podstawy, w przyszłości może dochodzić do wielu problemów i w konsekwencji też tarć społecznych na tle narodowościowym. I mówię to nie dlatego, że jestem skłonna podejrzewać, że niebawem samoistnie w Polakach obudzi się ksenofobia, ale z tej przyczyny, że pomagamy zapominając, że powinniśmy robić to z głową, dla dobra wszystkich zainteresowanych. Jak wiadomo, umowy spisuje się na wypadek wojny, a nie pokoju, ale nawet w czasie wojny można się skonfliktować jeszcze bardziej - wskazuje.