W marcu 2014 r. bank udzielił Annie Wolt (dane zmienione) kredytu konsolidacyjnego w wysokości ponad 100 tys. zł. W trakcie trwania umowy, doszło do powstania zadłużenia w spłacie, więc bank wysłał jej warunkowe wypowiedzenie. Pismo zostało wysłane na adres wskazany w umowie i odebrane przez męża. W listopadzie 2016 r. bank wezwał Annę Wolt do zapłaty wymagalnego zadłużenia w wysokości 97 tys. zł, także to pismo zostało odebrane przez męża. Na wskazany w umowie adres, sąd rejonowy doręczył nakaz zapłaty w postepowaniu upominawczym. Dłużniczka, wysyłając sprzeciw wskazała, że posiada inny adres do doręczeń niż ten, na który wysłano nakaz. Na dowód tego przedstawiła pismo z listopada 2015 r., które było nadane listem poleconym i skierowane do banku. Na wezwanie sądu nie udokumentowała jednak, że pismo to do niego dotarło. Dlatego też sąd okręgowy uznał, że roszczenie z pozwu było zasadne. 

Bank został poinformowany o adresie dla doręczeń 

Od wyroku sądu pierwszej instancji została wniesiona apelacja. Anna Wolt zarzuciła, że popełniono błąd w ustaleniach faktycznych. Miał on polegać na przyjęciu przez sąd, że bank wykazał zasadność oraz wymagalność roszczenia, w sytuacji, gdy nie dokonano skutecznego wypowiedzenia umowy kredytu, ponieważ pismo w tej sprawie wysłano na niewłaściwy adres. Sprawą zajął się Sąd Apelacyjny, który uznał, że apelacja jest bezzasadna. W pierwszej kolejność SA zaznaczył, że sąd okręgowy nieprawidłowo uznał, że dłużniczka powinna wykazać, że pismo zawiadamiające o adresie do korespondencji dotarło do banku. Wysłanie prośby o kierowanie pism w sprawie kredytu na adres inny niż wskazany w umowie zostało bowiem potwierdzone dowodem nadania przesyłki poleconej. Natomiast bank nie zaprzeczył, by przesyłkę otrzymał i nie twierdził, że zawierała ona pismo o innej treści. SA uznał, że w tych okolicznościach należało przyjąć, że bank został prawidłowo zawiadomiony o adresie do korespondencji.

 


Wypowiedzenie dotarło do adresata 

Sąd stwierdził, że faktycznie pisma były kierowane na adres, który widniał w treści umowy, a nie na ten ustanowiony dla doręczeń. Jednakże nie było też sporne, że wezwanie do zapłaty, jak i wypowiedzenie umowy kredytu zostało odebrane przez męża Anny Wolt, co wynikało z kopii dowodu doręczeń. SA wskazał, że zgodnie z art. 61 §1 ustawy Kodeks cywilny, oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią. Zgodnie z wykładnią tego przepisu, sam fakt, że pismo zawierające oświadczenie o wypowiedzeniu umowy zostało wysłane na inny niż wskazany do tego adres nie oznacza, że nie zostało ono skutecznie złożone adresatowi. Dla przyjęcia, że oświadczenie woli zostało złożone innej osobie istotna jest chwila dojścia jego treści do wiadomości adresata (np. wyrok SN z 26 stycznia 2017 r., sygn. akt II CSK 209/16). Sąd zwrócił uwagę, że dłużniczka nie twierdziła, że nie otrzymała pism od banku, które odebrał jej mąż. Dlatego też, zgodnie z art. 37 ust. 2 pkt 3 lit. a ustawy Prawo pocztowe, należało przyjąć, że odbierający jako dorosły domownik przekazał jej korespondencję, a zatem treść oświadczeń banku doszła do jej wiadomości

Prawidłowe ustalenie wysokości roszczenia

SA uznał, że wbrew zarzutom apelacji, sąd okręgowy dokonał prawidłowych ustaleń co do wysokości i wymagalności dochodzonego roszczenia, które wynikało z wyciągu z ksiąg banku i historii rachunku bankowego. Sąd pierwszej instancji przyznał, że wyciąg nie jest dokumentem urzędowym, ale ma jednak moc dowodową w postępowaniu cywilnym. Jest on bowiem dokumentem prywatnym w rozumieniu przepisów postępowania cywilnego i podlega ocenie zgodnie z art. 233 §1 ustawy Kodeks postępowania cywilnego. SA podkreślił jednak, że zasadność, wysokość i wymagalność dochodzonego roszczenia była kwestionowała jedynie w świetle odmiennej oceny skuteczności wypowiedzenia umowy. Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił apelację. 

Wyrok SA w Kielcach z 8 listopada 2018 r., sygn. akt I ACa 323/18