Według przepisów prawa o ruchu drogowym wózek rowerowy jest pojazdem o szerokości powyżej 0,9 m przeznaczonym do przewozu osób lub rzeczy poruszanym siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem. Przepisy przewidują, że wózek rowerowy może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilony prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.  

Taki pojazdami mogą jeździć nawet dzieci (do 7 lat pod opieką osoby dorosłej, jednak starsze do 10 roku, mają prawo poruszać się nimi po chodniku). Osoby w wieku 10-18 lat mogą poruszać się po drodze publicznej, ale muszą mieć kartę rowerową. Osoby starsze są zwolnione z takiego obowiązku.

Czytaj: Będzie zmiana w prawie - hulajnoga to pojazd>>
 

Popularne w uzdrowiskach

Trójkołowe czy czterokołowe rowery to popularna atrakcja szczególnie w miejscowościach uzdrowiskowych. -  Kierowcy poruszający się nimi po drogach publicznych bardzo często są sprawcami kolizji – uważa poseł Stanisław Gawłowski.

Andrzej Szczepaniak komendant Straży Miejskiej w Ustce zwraca uwagę, że  kierujący takimi pojazdami często jadą pod prąd, blokują trakty piesze. - Właściciele takich pojazdów starają się omijać prawo. Bardzo często są tak skonstruowane, że trudno zaliczyć je do rowerów bądź wózka rowerowego – zaznacza.

Mirosław Kędzierski komendant Straży Miejskiej w Kołobrzegu także dostrzega inwencję twórczą przedsiębiorców, za którą nie nadąża prawo. - Oni z roku na rok potrafią coś innego wymyślić. Raz mieliśmy trójkowe pojazdy napędzane elektrycznie, w innym roku przedsiębiorca sprowadzone przez siebie pojazdy oznakował jako wózki inwalidzkie – mówi.  

Komendant Kędzierski wskazuje, że nawet pojazdy wielokołowe, które nie przekraczają 90 centymetrów szerokości i formalnie podpadają pod definicję roweru stwarzają zagrożenie na ścieżkach rowerowych. - Turystyka rowerowa jest tak popularna, że na ścieżkach rowerowych jest za mało miejsca dla jednośladów. A z problemu kto i czym może jeździć po ścieżkach rowerowych można by przygotować i pracę doktorską – dodaje.

 


Przepisy są wystarczające

Poseł Gawłowski zapytał więc ministra infrastruktury, czy wzorem hulajnogi elektrycznej zamierza wprowadzić regulacje minimalizujące skutki korzystania z takich urządzeń dla innych użytkowników dróg oraz pieszych. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest przeciwnikiem korzystania z tego rodzaju pojazdów.

Ministerstwo Infrastruktury uważa, że obecne przepisy wystarczająco normują zasady poruszania się wielobojowcami rowerowymi. Przypomina, że zgodnie z art. 16 ust 5 Prawa o ruchu drogowym kierujący wózkiem rowerowym, podobnie jak kierujący rowerem, pojazdem zaprzęgowym motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązane poruszać się po poboczu, chyba, że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych.

Resort wskazuje, że decyzję o zastosowaniu w organizacji ruchu odpowiednich rozwiązań, także tych ograniczających możliwość poruszania się wózków rowerowych i zapewniających bezpieczeństwo pieszym i kierującym, podejmuje właściwy organ zarządzający ruchem. Zgodnie z przepisami rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 23 września 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru na tym zarządzaniem, organ zatwierdzając projekt organizacji ruchu może umieścić na drodze znaki drogowe, w tym również znak B-11 „zakaz wjazdu wózków rowerowych”.

Odpowiadający na interpelacje Rafał Weber, sekretarz stanu podkreśla, że ocena zgodności zachowania kierującego wózkiem rowerowym z przepisami prawa, oraz egzekwowanie tych przepisów pozostaje w kompetencjach policji. Z tych względów ministerstwo nie planuje zmiany przepisów w tym zakresie.

Sprawdź w LEX: