Uśpionymi polisami nazywa się pieniądze z ubezpieczenia na życie, których beneficjenci nie odebrali od ubezpieczyciela po śmierci ubezpieczającego. Problem ten wynika zazwyczaj z tego, że beneficjenci nie mają pojęcia o istnieniu polisy, gdyż np. zmarły właściciel polisy nie poinformował bliskich o swoim ubezpieczeniu albo wiedzą, że jakaś polisa jest, ale nie wiedzą, w którym towarzystwie.

Liczba uśpionych polis nie jest znana, o wielu nie wiedzą sami ubezpieczyciele, którzy nie zawsze są świadomi śmierci ubezpieczającego.

 

Gdy umiera bliski i nie zostawia informacji o polisie

Uposażając bliskiego w polisie na życie, ubezpieczający przeważnie informuje o tym tę osobę i podaje albo zostawia informację o tym, w jakim towarzystwie jest polisa. Wówczas po jego śmierci sprawa jest prosta: uposażony czy uposażeni udają się do zakładu ubezpieczeń, który wypłaca im świadczenie.

Życie jednak pisze różne scenariusze. Czasem ubezpieczający chce wskazać do otrzymania pieniędzy tylko jedną osobę w rodzinie, innym razem ma skomplikowaną sytuację osobistą i np. nie chce informować żony o dziecku pozamałżeńskim, ale chce zabezpieczyć je finansowo, spodziewając się, że o spadek po nim może być walka. Zdarza się też, że członkowie rodziny są skonfliktowani i utrudniają osobom uprawnionym dostęp do dokumentów ubezpieczeniowych po zmarłym. Podobnych sytuacji może być mnóstwo, a po śmierci ubezpieczonego jego bliscy mogą mieć problem z ustaleniem, czy miał on polisę na życie, a jeśli tak, to u którego ubezpieczyciela.

W 2017 r. ówczesny prezydent RP Andrzej Duda miał pomysł na uregulowanie tej kwestii, po ośmiu latach nie ma ani Andrzeja Dudy na stanowisku prezydenta, ani centralnego rejestru ubezpieczeń czy innego rozwiązania, które pomogłoby bliskim ubezpieczonych zmarłych dowiedzieć się o to, czy mają prawo doświadczenia z polisy.

Zobacz również: Operatorzy dronów będą musieli wykupić polisę OC

Procesja po ubezpieczycielach

W Polsce nie ma obecnie centralnej bazy danych, która pozwalałaby sprawdzić, czy dana osoba miała polisę na życie i kogo wskazała jako uposażonego.

- Tym samym, jeżeli dana osoba faktycznie ma podejrzenia, że na jej rzecz została zawarta polisa, lecz nie wie, w jakim towarzystwie ubezpieczeń, pozostaje jej ustalenie tej okoliczności na własną rękę – mówi Marta Skowron-Moszkowicz, rzeczniczka prasowa Pru.

Jak jednak to zrobić?

- Na pewno pomocne może być poszukanie jakiejkolwiek dokumentacji ubezpieczeniowej zmarłego, a także próba sprawdzenia wyciągów bankowych, na których hipotetycznie można odnaleźć płatności składek ubezpieczeniowych – radzi Marta Skowron Moszkowicz.

To jednak nie zawsze przynosi rezultaty.

- Osoba poszukująca polisy, w której mogłaby być uposażona, ale nie mająca wiedzy, czy taka polisa istnieje i w którym zakładzie ubezpieczeń mogła być zawarta, musi kontaktować się w tej sprawie z poszczególnymi zakładami ubezpieczeń – tłumaczy Artur Dziekański, rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń.

 

Tajemnica ubezpieczeniowa nie ułatwia poszukiwań

Z otrzymaniem informacji od towarzystwa może być jednak problem, gdyż ubezpieczyciel nie wszystko może podać osobie poszukującej polisy zmarłego, nawet jeśli jest to jego współmałżonek lub dziecko.

- Przepisy szczegółowo regulują kwestie ochrony danych, tajemnicy ubezpieczeniowej oraz udzielania informacji o umowach ubezpieczenia, które mogą być udzielane przez ubezpieczycieli – wyjaśnia Artur Dziekański.

Tajemnica ubezpieczeniowa to ustawowy obowiązek zachowania w poufności wszelkich informacji uzyskanych w związku z działalnością ubezpieczeniową, wynikający z ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej. Obejmuje dane osobowe, zdrowotne, finansowe oraz wszelkie informacje dotyczące umowy czy przebiegu ubezpieczenia.

- Chroni przede wszystkim ubezpieczonego, ubezpieczającego, uposażonego, czyli wszystkie osoby, których dane znalazły się w dokumentacji ubezpieczeniowej. Jest ona fundamentem zaufania do ubezpieczyciela – mówi Artur Dziekański.
Jak tłumaczy, ubezpieczenia na życie bywają celowo konstruowane tak, aby zachować w tajemnicy tożsamość uposażonego, szczególnie gdy ubezpieczający chce przekazać środki osobie pozostającej w konflikcie z rodziną lub spoza kręgu spadkobierców. Świadczenie z polisy nie wchodzi do masy spadkowej, dlatego wybór uposażonego jest wyrazem wyłącznej woli ubezpieczającego i musi pozostać chroniony tak samo jak pozostałe dane objęte tajemnicą ubezpieczeniową. Z tego powodu nie istnieje możliwość automatycznego „sprawdzenia” we wszystkich zakładach ubezpieczeń, czy dana osoba posiada polisę ani kogo wskazała jako uposażonego. Zakład może jedynie udzielić odpowiedzi uposażonemu lub zachować milczenie w stosunku do osoby, której nie wskazano w polisie, zgodnie z wolą ubezpieczonego, zachowując pełną poufność jego decyzji.

Zatem z jednej strony, jest tajemnica ubezpieczeniowa, a z drugiej - niepewność bliskich zmarłego co do istnienia polisy oraz osób uposażonych. Jeśli bliski jest osobą uposażoną i trafi z pytaniem do zakładu ubezpieczeń, w którym ubezpieczył się zmarły, to otrzyma odpowiednią informację oraz pieniądze z polisy. Co jednak wtedy, gdy polisa jest, ale nie został on uposażony? Tutaj zakłady ubezpieczeń przyjmują jedną z dwóch opcji: albo nie udzielają informacji o istnieniu polisy, gdyż uznają, że taka osoba jest nieuprawniona, a obowiązuje przecież tajemnica ubezpieczeniowa, albo podchodzą z większą empatią do pytającego i podają mu informację, że polisa, owszem, jest, ale nie otrzyma on z niej pieniędzy, gdyż nie jest osobą uposażoną. Nie jest to wprawdzie miła informacja, ale dzięki niej bliski zmarłego nie musi pytać kolejnych ubezpieczycieli o istnienie polisy.

 

Nowość
Apteczka prawna - Lex bez łez
-10%
Nowość

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź  

Cena promocyjna: 35.1 zł

|

Cena regularna: 39 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 19.5 zł