Stanowisko takie zaprezentował w piątek podinsp. Radosław Kobryś z Biura  Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Jego deklaracje mają związek z ogłoszoną dzień wcześniej zapowiedzią ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, że jego resort przygotowuje specjalne przepisy dotyczące hulajnóg. - Elektryczne hulajnogi będą traktowane jak pojazdy. Odpowiedni projekt zmiany ustawy jest praktycznie gotowy - zapowiedział w czwartek. I dodał, że w nowych przepisach hulajnoga ma być uznana za pojazd mechaniczny.
Minister poinformował, że w przyszłym tygodniu będzie starał się wpisać ten projekt ustawy do planu prac rządu. - Mam nadzieję procedować ten projekt zgodnie z procedurą legislacyjną. Projekt jest praktycznie gotowy - dodał.

Czytaj: Będzie zmiana w prawie - hulajnoga to pojazd >>
 

Podinsp. Radosław Kobryś powiedział, że policja czeka "z utęsknieniem" na zapowiadane przepisy, które będą konkretnie wskazywały, gdzie takie pojazdy mogą się poruszać. - Obecnie hulajnogi elektrycznej nie można przyporządkować do żadnej definicji zawartej w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Nie spełnia ona również przepisów rozporządzenia Rady Europy w sprawie homologacji pojazdów, więc nie można przyporządkować tego urządzenia do żadnej kategorii - wyjaśnił. Jak stwierdził, skoro nie mnożna wskazać, jakiego rodzaju jest to pojazd, to nie można też wskazać uprawnień do kierowania tym urządzeniem, a co za tym idzie - nie można do końca stwierdzić, którą częścią drogi takie urządzenie ma się przemieszczać.

Policjant zapewnił jednak, że policja ma rozwiązania prawne umożliwiające karanie kierujących hulajnogami, którzy stwarzają zagrożenie, przy czym kara zależy od miejsca popełnionego wykroczenia. - Jeśli jest to chodnik wchodzący w skład drogi publicznej, to poza pouczeniem przechodzimy przez mandat karny w wysokości do 500 zł aż do wniosku do sądu o ukaranie - wyjaśnił Kobryś. I podkreślił, że każda taka sprawa jest rozpatrywana indywidualnie, "bo mogą tu zachodzić różne okoliczności zdarzeń, ale o ile ktoś tą hulajnogą porusza po chodniku w sposób bezpieczny, nie robi sobie wyścigów, nie kluczy między pieszymi, czyli nie stwarza zagrożenia, to my co do zasady nie reagujemy".