Czytaj: SN: Za oddychanie smogiem nie należy się zadośćuczynienie>>

„W tej sprawie najistotniejsze jest to, co przed nami” – takimi słowami posłużył się sędzia w ostatnich słowach wypowiedzianych w ramach ustnych motywów uchwały w sprawie III CZP 27/20. Z powodu niewłaściwie sformułowanego pytania prawnego zadanego przez Sąd Okręgowy w Gliwicach, Sąd Najwyższy nie mógł rozstrzygnąć wszystkich związanych z zagadnieniem kwestii.

Problem związany z uchwałą polega bowiem na tym, że Sąd Najwyższy był związany źle sformułowanym pytaniem Sądu Okręgowego w Gliwicach, co podczas uzasadnienia zostało bardzo wyraźnie podkreślone.

W mediach błyskawicznie pojawiła się  informacja o podjętej przez SN uchwale, której motywy są rzekomo negatywne dla wszystkich zainteresowanych tematyką jakości powietrza. W mojej opinii jest zupełnie odwrotnie.

Z uchwały tej wynika co prawda, że prawo do życia w czystym środowisku umożliwiającym oddychanie powietrzem atmosferycznym spełniającym standardy jakości określone w przepisach powszechnie obowiązującego prawa nie jest dobrem osobistym, ale jednocześnie wynika z niej w sposób jasny, że oddychanie zanieczyszczonym powietrzem może naruszać takie dobra osobiste jak zdrowie, prywatność, czy wolność.

Prawo do oddychania czystym powietrzem jest – jak to wyjaśnił Sąd Najwyższy – jedynie instrumentem służącym ochronie dobra osobistego, jakim jest zdrowie. Zdaniem Sądu Najwyższego, w zależności od konkretnych przypadków, życie w środowisku, w którym występuje zanieczyszczone powietrze może naruszać takie dobra osobiste, jak zdrowie, wolność, czy prywatność.

Stanowisko SN przedstawione w uchwale III CZP 27/20 nie powinno być zaskoczeniem. Odwołując się do wyroku Sądu Najwyższego z 14 grudnia 2010 r., I PK 95/10, należy wskazać, że krzywda, której naprawienia każdy poszkodowany przez złą jakość powietrza w Polsce ma prawo domagać się poprzez zapłatę zadośćuczynienia, może polegać również na obawie o stan zdrowia. Działanie zagrażające dobru osobistemu, jakim jest zdrowie, może powodować krzywdę polegającą na znoszeniu cierpień psychicznych związanych z takim zagrożeniem.

Warto wskazać, że we wszystkich wyrokach sądów w Warszawie wydanych w ramach akcji #pozywamsmog sądy na ogół stwierdzały, że w wyniku występującego w Polsce zanieczyszczenia powietrza naruszane były takie dobra osobiste, jak właśnie wolność, zdrowie, czy prywatność. Sądy dochodziły w tych sprawach do przekonania, że w przypadku powodów doszło do naruszenia dóbr osobistych jakimi są zdrowie (nie poprzez uszczerbek na zdrowiu, a tylko poprzez naruszenie bezpieczeństwa zdrowia powodujące lęk o stan zdrowia) i prawo do poszanowania miejsca zamieszkania.

Korzystne i uwzględniające powództwa wyroki zapadły w sprawach z powództwa Katarzyny Ankudowicz, Grażyny Wolszczak-Sikory, Jerzego Stuhra, Mariusza Szczygła oraz Tomasza Sadlika. Sądy w Warszawie nie potrzebowały uchwały Sądu Najwyższego, aby dojść do wniosku o tym, że prawo do korzystania z walorów niezanieczyszczonego powietrza podlega ochronie w związku z naruszeniem dóbr osobistych takich jak zdrowie, czy wolność.

Radosław Górski, radca prawny, specjalizujący się w prawie ochrony środowiska i w prawie cywilnym.