Minister Ardanowski podkreślił w radiowej Jedynce, że w Polsce jest problem z afrykańskim pomorem świń (ASF) i tego nie ukrywa. W jego przekonaniu konieczny jest teraz odstrzał sanitarny dzików i zmniejszenie populacji. - Bez odstrzału dzików nie da rady - powiedział.

Jak zaznaczył, nie ma przepisów, które uprawniałyby wysłanie w tym celu wojska. Odstrzał dzików nie jest też ujęty wśród zadań policji. Dopytywany, czy można zmusić do tego myśliwych, odparł: Do tej pory nie było można, dlatego zaproponowałem specustawę - ustawę specjalną, która zmieni kilka innych ustaw, dając uprawnienia wojsku, policji, przymuszając myśliwych do odstrzału. Wojewoda będzie o tym decydował. Wprowadzone zostaną także kary za przeszkadzanie w takich polowaniach.

- To trafi na jedno z najbliższych posiedzeń Sejmu - zapowiedział. Jak zaznaczył, nie może dłużej czekać.

Minister zapewnił, że nikt nie mówi o wybiciu wszystkich dzików w Polsce. - To jest idiotyzm powtarzany, kiedy minister środowiska wiele miesięcy temu chciał zwiększyć polowania. Wtedy hejt się rozlał. Ekolodzy oszaleli - dodał.

Zdaniem Ardanowskiego udawało się trzymać ASF pod kontrolą na wschodzie Polski, gdzie spadła liczba ognisk w gospodarstwach i choroba zaczęła wygadać. Przyznał przy tym, że w lasach jest dużo zdechłych dzików, jednak wszystko było "trzymane w ryzach". O wykryciu pierwszego przypadku dzika padłego z powodu afrykańskiego pomoru świń w Wielkopolsce w czwartek poinformował Wielkopolski Urząd Wojewódzki. Wirus ASF wykryto u zwierzęcia znalezionego w okolicach miejscowości Kębłowo w pow. wolsztyńskim.

Czytaj też: Co zrobić, żeby rolnicy mogli sprzedać świnie z terenów, na których stwierdzono wirusa? >