W 2018 r. doszło do zmiany prawa łowieckiego. Jedna z reform dotyczyła zakazu zabierania osób poniżej 18 roku życia na polowania. Zdaniem adwokata Sebastiana Głogowskiego była to  konsekwencja nagonki medialnej na myśliwych.

- Nie wzięto jednak pod uwagę w ogóle opinii środowiska myśliwych, wśród których tradycje łowieckie są przekazywane z pokolenia na pokolenie, gdzie dziadek zabierał ojca, a później wnuka. Nie wzięto w ogóle pod uwagę, iż łowiectwo uczy także szacunku dla zwierząt. Dobry myśliwy jest niczym gospodarz, który hoduje swoje zwierzęta i dba o ich stan fizyczny – mówi Sebastian Głogowski.

W ciągu czterech lat myśliwi w różny sposób chcieli przywrócenia udziału nieletnich w zabijaniu zwierząt. W 2019 r. zapis ten miał zostać wprowadzony przez wpisanie łowiectwa na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Z kolei w 2020 r. rękami ówczesnego Ministra Środowiska, Henryka Kowalczyka, przedłożono projekt zmiany rozporządzenia o warunkach wykonywania polowań, czyli tzw. regulaminu polowań.

Każda z tych prób zakończyła się fiaskiem. Teraz kwestia ta znalazła się w art. 9 projektu ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych.

Czytaj także: Kontrowersyjne uprawnienia dla myśliwych>>

Czytaj też: Wykonywanie polowania - uprawnione podmioty >>>

Dojrzałość do zabijania

Jak podaje stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, w opinii dotyczącej omawianej tu zmiany prawa dr Barbara Błońska, kryminolożka w Katedrze Kryminologii i Polityki Karnej Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, mówiła, że badania wskazują, że dzieci które doświadczały przemocy i okrucieństwa wobec zwierząt trzykrotnie częściej były skłonne do zadawania jej w przyszłości – zarówno zwierzętom, jak i ludziom.

- Jednym z zadań państwa prawa jest ochrona najmłodszych obywateli przed narażaniem (również przez rodziców) na szkodliwe i niebezpieczne dla ich rozwoju treści. Dlatego bez względu na opinię opiekunów, prawo zabrania udostępniania nieletnim treści pornograficznych i epatujących agresją, np. w filmach. Tymczasem polowania to brutalna lekcja przedmiotowego traktowania żywych stworzeń, która niesie ogromne ryzyko dla psychiki dzieci - wskazuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni.

Czytaj w LEX: Przestępstwo znęcania się nad zwierzętami wolno żyjącymi (dzikimi) >>>

Innego zdania jest Polski Związek Łowiecki. - Brak jest także obiektywnego dobra, które byłoby chronione tylko poprzez całkowity zakaz uczestnictwa w polowaniach osób poniżej 18 roku życia. Zakaz ten wprowadzono pochopnie, wyłącznie w oparciu o subiektywne i oparte na emocjach przekonania, osób zwalczających łowiectwo z powodów wyłącznie ideologicznych – mówi  Wacław Matysek, rzecznik prasowy PZŁ.

Mec. Głogowski uważa, że kolejnym aspektem, na jaki trzeba zwrócić uwagę, jest postrzeganie łowiectwa, które jest zgoła inne w środowisku wiejskim jak i w wielkich aglomeracjach miejskich.

- W miastach ludzie bardzo często nie rozumieją otaczającej ich przyrody. Postrzegają myśliwych jako "morderców", twierdząc że oni sami są obrońcami praw i dobra zwierząt jednocześnie dokarmiając kaczki i łabędzie chlebem w parku (co jest śmiertelne dla ptactwa z uwagi na sól zawartą w pieczywie). Zgoła odmiennie jest na wsiach, gdzie młodzi ludzie wiedzą skąd się bierze mięso na stole na niedzielny obiad (nie rośnie na półce w supermarkecie) – mówi Sebastian Głogowski.

Rzecznik PZŁ przywołuje przepisy kodeksu cywilnego, przyznające małoletniemu, który ukończył 13 rok życia ograniczoną zdolność do czynności prawnych, przepisy kodeksu karnego, na mocy których osoby powyżej 15 roku życia mogą odpowiadać jak dorośli i przepisy kodeksu pracy, zezwalające szesnastolatkom na zawieranie umowy o pracę.

- Można sporo przed ukończeniem 18 roku życia podejmować ważne decyzje dotyczące swojego zatrudnienia, prowadzenia pojazdów, życia seksualnego, można odpowiadać karnie jak dorosły, można nawet zawrzeć małżeństwo, ale nie można podjąć decyzji o pójściu na polowanie. Powyższe rażąco narusza wolność dojrzałych emocjonalnie osób, które jeszcze nie osiągnęły pełnoletniości, ale już mogą i powinny samodzielnie podejmować decyzje o sobie – uważa rzecznik PZŁ.

Argumenty te odpiera adwokat Karolina Kuszlewicz, rzeczniczka ds. ochrony zwierząt w Polskim Towarzystwie Etycznym. - Zgodnie z Konstytucją nabywamy prawo do głosowania w wyborach powszechnych od 18 roku życia. To jest konstytucyjnie, ustrojowo ustalony cenzus wieku, w którym dana osoba może decydować o wartościach, jakie uznaje za swoje. Podobnie powinna decydować o tym, czy chce polować czy nie, jak ukończy 18 rok życia – wskazuje Karolina Kuszlewicz.

Czytaj w LEX: Prawo łowieckie - stosowanie procedury cywilnej i karnej przy rozpoznawaniu odwołań przewidzianych w art. 33 ust. 6 ustawy - Prawo łowieckie. Glosa do postanowienia SN z dnia 30 marca 2016 r., I KZP 22/15 >>>

 


Dobro dziecka czy wolność wychowania po swojemu?

W ocenie adwokata Sebastiana Głogowskiego obecne przepisy są niezgodne z Konstytucją, gdyż ograniczają rodzicom prawo do wychowywania własnych dzieci.

Zwolennicy zakazu powołują się na dobro dziecka. - Zakaz zabierania dzieci na polowania, wprowadzony w 2018 r., chroni dzieci przed narażaniem ich na traumę. Teraz konstrukcja, którą usiłuje się wprowadzać, dekryminalizuje zabieranie dzieci na polowania poprzez wprowadzenie zgody rodziców, co wypacza funkcje, którą pełni przepis. Chodzi przecież nie o to, że dzieci są porywane przez obcych na polowania, ale zabierają je tam właśnie ich rodzice. Uczestnictwo dzieci w polowaniu jest niedobre z psychologicznego i pedagogicznego punktu widzenia, dzieci nie są w stanie przefiltrować przez swoją psychikę okrucieństwa, krzyku zabijanych zwierząt, krwi, na co wielokrotnie wskazywały organizacje i instytucje specjalizujące się w ochronie dzieci – mówi Karolina Kuszlewicz.

Myśliwi podkreślają, że niezależnie od wieku, w jakim dziecko zaczyna swoją przygodę z łowiectwem, w żadnym przypadku, nigdy nie wchodzi w grę jakiekolwiek zmuszanie go do udziału w polowaniu. Zdaniem Karoliny Kuszlewicz są to interpretacje oderwane od praktyki. Każdy przepis musi być mierzalny i egzekwowalny przez państwo. Państwo nie ma narzędzi, żeby sprawdzać, czy dziecko zabrane na polowanie zdaje sobie sprawę w czym bierze udział i czy świadomie się na to godzi. Dlatego gwarantuje ochronę generalną.

Pytanie, co w sytuacji, gdy dzieci same chcą uczestniczyć w polowaniu.

- Żadne pytanie dzieci o ochotę i gotowość na udział w zabijaniu, gdy są w wieku kilku czy kilkunastu lat nie ma sensu, bo traumę ludzie często uświadomioną sobie dopiero jako dorośli. Bulwersujące jest, że pomimo powszechnej dostępności takich opinii specjalistycznych, środowisko myśliwskie wciąż dąży do zniesienia zakazu udziału dzieci w polowaniach – podnosi mec. Kuszlewicz.

Które zwierzęta można zabijać przy dzieciach?

W obowiązującej od 1997 r. ustawie o ochronie zwierząt jest tylko jeden przepis zabraniający uboju lub uśmiercania zwierząt kręgowych przy udziale dzieci lub w ich obecności. Za naruszenie ww. zakazu istnieje możliwość orzeczenia przez sąd kary pozbawienia wolności do lat trzech.

- Tutaj należy postawić sobie pytanie czy aby na pewno ten przepis znajduje zastosowanie np. w środowisku wiejskim, gdzie rolnicy hodują zwierzęta w celach konsumpcyjnych? - pyta adwokat Sebastian Głogowski, nie odnosząc się jednak do sprzeczności dopuszczenia dzieci do udziału w polowaniach z tym zakazem.

Dla Karoliny Kuszlewicz sprawa jest jasna. - Do 2018 r. środowisko myśliwskie tworzyło interpretację, że przepis ten ich nie obowiązuje podczas polowań, choć to zupełnie nielogiczne, by ten sam ustawodawca raz uznawał dane zachowanie za przestępstwo, a innym razem, specjalnie dla myśliwych - nie uznawał. Przecież wartość jaką jest ochrona dzieci pozostaje niezmienna w każdym z tych przypadków. Z tego powodu, aby wyeliminować próby wyłączania dzieci spod ochrony ogólnych przepisów uchwalonych w 1997 r., w 2018 r. wprowadzono jednoznaczną regulację zakazującą udziału dzieci w polowaniach. Teraz obserwujemy próbę zmiany przepisów w celu wyjęcia myśliwych poza obowiązujące wszystkich innych rodziców reguły prawne. Jest to sprzeczne z logiką i całością systemu prawnego - wyjaśnia mec. Kuszlewicz.

Sprawdź w LEX: Prawo łowieckie a ochrona praw właściciela nieruchomości. Glosa do wyroku TK z dnia 10 lipca 2014 r., P 19/13 >>>

Kontrowersyjna wrzutka

Problematyczne jest też wrzucenie zmiany do projektu ustawy, który ma zupełnie inne cele i czego innego dotyczy. - Próba przemycenia regulacji, która powoduje, że wszystkie polowania z dziećmi będą dozwolone, w ustawie poświęconej znoszeniu barier administracyjnych i prawnych jest bezczelnością legislacyjną. Celem tej ustawy są bowiem korekty w przepisach na poziomie tzw. "biurokracji", które mają ułatwić ludziom bieżące funkcjonowanie, a zmiana w Prawie łowieckim, która z przestępstwa czyni brak przestępstwa, świadomie wykracza poza przedmiot i cel danej ustawy, z nadzieją, że nikt jej nie zauważy. To kompletny brak transparentności – uważa Karolina Kuszlewicz.

Czytaj w LEX: Radecki Wojciech - Przestępstwa i wykroczenia łowieckie >>>

Myśliwi uważają obecny projekt za bardzo zachowawczy, gdyż przewiduje jedynie uzupełnienie istniejących, wadliwych przepisów art. 42aa pkt 15 oraz art. 52 pkt 7 ustawy Prawo łowieckie o wymóg zgody rodziców bądź opiekunów prawnych na udział dziecka w polowaniu. Liczą oni na dalsze zmiany. - Jest to krok w dobrym kierunku – mówi Wacław Matysek.

Karolina Kuszlewicz zwraca uwagę na kompletne pomijanie w całej tej dyskusji tego, że polowanie wykonywane jest w ramach tzw. gospodarki łowieckiej, która jest sferą publiczną, a nie prywatną imprezą w stylu familiarnym, czy wyjściem do lunaparku.

- Państwo powierza PZŁ zadania w tym zakresie, są one poważne i wiążą się z niebezpieczeństwem z uwagi na używanie broni palnej. Przecież wypadki mają miejsce regularnie. I w to wszystko myśliwi chcą wsadzić dzieci? Jakim prawem? To tak, jakby policjant jadący na służbę patrolową twierdził, że ma prawo udawać się w niebezpieczny pościg ze swoim dzieckiem, bo tworzy z nim wtedy więzi. Widać od razu, że to naprawdę głupia narracja – podkreśla mec. Kuszlewicz.