Zawiadomienie o pozwie w tej sprawie kancelaria Lecha Obary, która jest pełnomocnikiem Stowarzyszenia Patria Nostra, otrzymała z Sądu Krajowego w Munster. Informuje on, że pozew złożyła spółka wydawnicza Aschendorff Medien & Co oraz Norbert Tiemann, redaktor naczelny Westfälische Nachrichten i dodaje, że jeśli pozwany chce się bronić przed tym pozwem, to powinien wyznaczyć reprezentującego go adwokata, ponieważ przed tym sądem obowiązuje przymus adwokacki. Sąd załączył też pozew w języku niemieckim.

Czytaj: Problem "polskich obozów zagłady" trafił do niemieckiego TK >>

Stowarzyszenie nie może w tej sprawie występować

Jak informuje radca prawny Szymon Topa, jest to odpowiedź na pozew Stowarzyszenia wobec tego wydawnictwa w związku z użyciem na łamach pisma sformułowania "polskie obozy zagłady". Oni uważają, że to roszczenie stowarzyszenia o opublikowanie przeprosin i przekazanie pewnej sumy na cele społeczne jest nieuzasadnione i w związku z tym domagają się potwierdzenia przez sąd niemiecki, że takie prawo stowarzyszeniu nie przysługuje.

Wydawca gazety i jej redaktor naczelny uważają, że nie ma żadnej podstawy prawnej, w oparciu o którą stowarzyszenie mogłoby występować z takimi roszczeniami. Autorzy pozwu nie wskazują, kto ich zdaniem mógłby z takim roszczeniem wystąpić, ale ponieważ wystąpił podmiot nieuprawniony, to chcą jego oddalenia.

Stowarzyszenie skarży samo i wspiera innych

Działacze i prawnicy współpracujący ze Stowarzyszeniem Patria Nostra są innego zdania. Jak wyjaśnia radca Topa, stosowali oni dwa modele działania: wspieranie i występowanie w imieniu konkretnych osób, jak choćby w najgłośniejszej sprawie 96-letniego Karola Tendery, byłego więźnia obozu koncentracyjnego, albo po prostu jako stowarzyszenie. Prawnik podkreśla, że na bazie prawa polskiego jest to możliwe, a ich niemieccy adwersarze chcą przenieść spór na grunt prawa niemieckiego i wykazać, że stowarzyszenie nie może w takiej roli występować. Jak twierdzi, intencją autorów tego pozwu jest też pozbawienie Stowarzyszenia możliwości występowania z takimi sprawami przed polskimi sądami. - Zamierzamy wejść w polemikę z tymi poglądami i dążyć do tego, by jednak tę sprawę sąd niemiecki rozstrzygnął na korzyść naszego stowarzyszenia - mówi mec. Topa.
Prawnik zastrzega, że jeszcze nie została opracowana strategia w tym zakresie, a także, że będą o tym rozmowy z prawnikami niemieckimi, którzy zostaną zaangażowani do reprezentowania Stowarzyszenia przed niemieckim sądem. - Będziemy to zwalczać i nie widzimy podstaw do tego, by zrezygnować z tego - podsumowuje Szymon Topa.

A radca prawny Lech Obara, prezes Stowarzyszenia Patria Nostra, twierdzi, że pozew niemieckiej gazety ma związek z niedawnym  wyrokiem nimieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, który stwierdził, że wyrok polskiego sądu wymagający przeproszenia przez telewizję ZDF Karola Tendery, za użycie sformułowania "polskie obozy zagładay" nie musi być w Republice Federalnej Niemiec wykonywany. - Wydaje mi się, że to ośmieliło niektóre media, którym zdarzają się takie wpadki, i teraz mogą one próbować na różne sposoby kwestionować nasze pozwy. Ale nie będziemy ustawać w tropieniu takich przypadków i wykorzystywaniu drogi prawnej do wymuszania sprostowań oraz publikowania tekstów przepraszających wszystkich, których takie publikacje obrażają - deklaruje mec. Obara.

Czytaj: Niemiecki trybunał: Polski wyrok u nas nie obowiązuje >>