Łukasz Bernaciński z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego przedstawił różne rodzaje odpisów podatkowych na rzecz kościołów, funkcjonujące w niektórych krajach Europy. Prelegent poinformował, że odpis podatkowy na rzecz Kościoła katolickiego obowiązuje m.in. w Hiszpanii. Początkowo wysokość odpisu wynosiła tam 0,5 proc., a w 2007 r. została podniesiona do 0,7 proc.

Zdaniem Bernacińskiego obowiązkowy podatek kościelny na wzór niemiecki jest sprzeczny z art 53. polskiej konstytucji, który mówi o tym, że nikt nie może być zobowiązany do tego, by ujawniać swoją przynależność religijną i poglądy.

Ujawnić przynależność

- Konstytutywną cechą tego modelu niemieckiego jest to, że płaci się podatek na związek wyznaniowy, do którego się formalnie przynależy, a zatem trzeba tę przynależność ujawnić. Z tego względu ten model nie może zostać zaimplementowany w Polsce - powiedział Bernaciński.

Według Bernacińskiego hiszpański odpis podatkowy jest z kolei sprzeczny z art. 25. ustęp 1 polskiej konstytucji, który mówi o tym, że Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione, a w tym modelu beneficjentem asygnaty jest jedynie Kościół katolicki.

Bernaciński zastrzegł, że beneficjentem asygnaty jest w Hiszpanii jedynie Kościół katolicki, z tego wsparcia nie korzysta żaden inny związek wyznaniowy.

Stracą mniejsze wyznania

Zdaniem bp Andrzeja Malickiego z Kościoła ewangelicko-metodystycznego, prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej, Fundusz Kościelny jest pewnego rodzaju przeżytkiem. Jednak w przypadku jego zniesienia, tylko Kościół katolicki, który jest w Polsce kościołem większościowym, będzie w stanie sobie jakoś poradzić, natomiast dla kościołów mniejszościowych byłaby to bardzo trudna sytuacja, wręcz nie do uniesienia - oświadczył bp Malicki.  - Sam odpis od podatku wiernych w wysokości 0,5 proc. czy 0,7 proc. w przypadku małych kościołów, jak choćby Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w RP, gdzie mamy niewielu wiernych, nie załatwiłby sprawy.