Filmy braci Sekielskich, dokument o Stanisławie Dziwiszu oraz coraz wyraźniejszy sojusz tronu z ołtarzem, widoczny m.in. przy dyskusji o skutkach wyroku w sprawie zakazu aborcji - kościół katolicki nie ma w ostatnich dobrej prasy. Sprawia to, że coraz więcej osób decyduje się na formalne opuszczenie grona wiernych i złożenie aktu apostazji. Tyle że wypisać z kościelnych papierów się nie da - na nic zdadzą się też skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Czytaj: Państwo i Kościół łamią konkordat>>

 

 

Sformalizowana procedura

Procedurę apostazji reguluje Dekret Ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła z 2016 r. Uprościł on formalności, likwidując m.in. obowiązek stawienia się na plebanii z dwoma świadkami. Na podstawie obowiązujących zapisów, apostazji może dokonać osoba pełnoletnia - musi przygotować pisemne oświadczenie. Potrzebne jest też świadectwo chrztu (jeżeli to nie jest parafia, w której ów chrzest się odbył) i dokument tożsamości.

Czytaj  też: Naczelny Sąd Administracyjny wobec problemu wystąpień z Kościoła katolickiego. Refleksje na kanwie postanowienia Naczelnego Sądu Administracyjnego z 21.05.2018 r., I OPS 6/17 >

 

Oświadczenie musi zawierać:

  • dane personalne;
  • daty parafii i chrztu;
  • w sposób niebudzący wątpliwości wyrażać wolę wystąpienia z Kościoła i wyjaśniać powody;
  • informację o dobrowolności dokonania aktu;
  • własnoręczny podpis.

 

Z pismem trzeba się stawić osobiście. Proboszcz, który przyjmuje oświadczenie, ma obowiązek podjąć próbę przekonania apostaty in spe, by odstąpił od swego zamiaru. Pyta o powody i informuje o konsekwencji w postaci ekskomuniki. Sprawdza też, czy oświadczenie zawiera wszystkie wymagane elementy.

Czytaj też: II SA/Wa 307/19, Uaktualnienie danych osobowych w księgach parafialnych a akt apostazji. - Wyrok WSA w Warszawie >

Nie ma ogólnych zasad wypowiadania członkostwa

- Prawo państwowe nie reguluje kwestii wystąpienia z kościoła, ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania mówi jedynie, że każdy ma prawo tak należeć, jak i nie należeć do kościoła lub związku wyznaniowego - mówi Prawo.pl dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Nie ma natomiast ogólnych zasad regulujących wystąpienie z kościoła. Te kwestię reguluje prawo wewnętrzne właściwego związku wyznaniowego i w przypadku związków wpisanych do rejestru MSWiA w statucie powinny być określone zasady m.in. utraty członkostwa, ale pojawia się problem, jeżeli chodzi o kościoły i związki, które nie chcą zarejestrowania, a to te największe, najbardziej wpływowe, działające na podstawie indywidualnych ustaw - dodaje.

 


W przypadku Kościoła katolickiego Naczelny Sąd Administracyjny wyraźnie uznaje wyłączność prawa kościelnego w kwestii uregulowania kwestii wystąpienia z kościoła. - Nie można zatem zwrócić się do sądu, by nakazał księdzu wykreślenie wiernego z ewidencji, osoba zainteresowana apostazją jest całkowicie zdana na łaskę i niełaskę regulacji kościelnych, które pozwalają na dużą uznaniowość - tłumaczy prof. Borecki. Ekspert podkreśla, że wystąpienie z kościoła jest aktem głęboko intymnym, dlatego wiąże się z koniecznością osobistego stawiennictwa. Nie ma więc mowy o tym, by skorzystać z pomocy pełnomocnika. Nieskuteczne będzie też ograniczenie się do wysłania oświadczenia do właściwej parafii.

Czytaj też: Ochrona danych osobowych w kościołach i związkach wyznaniowych >

Nie taka gratka dla prawnika

- Nasze uprawnienia nie dają umocowania, by działać przed sądem kościelnym - mówi adwokat Joanna Parafianowicz. - W tym przypadku być może można byłoby przyjąć, że pełnomocnictwo dawałoby możliwość samego złożenia pisma w imieniu zlecającego, ale żadnej innej czynności w prawie kanonicznym za klienta nie dokonamy. Widać to na przykładzie stwierdzenia nieważności małżeństw kościelnych, gdzie adwokaci nie mogą reprezentować stron na analogicznych zasadach, jak byłoby to w sądzie cywilnym. Byłby to więc marny pomysł na specjalizację - tłumaczy mec. Parafianowicz.

Ewentualna pomoc mogłaby się sprowadzać do sporządzenia pisma, które według dekretu jest mocno sformalizowane. Nadal jednak to zainteresowany musi przedstawić proboszczowi swoje argumenty i motywację. A pytania, jak wynika z informacji na portalach społecznościowych, bywają wnikliwe. Lepiej więc dobrze przemyśleć, jak swoją decyzję uzasadnić. Od negatywnej decyzji proboszcza można odwołać się do kurii.

Czytaj też: Apelacja w prawie kanonicznym - komentarz praktyczny >

Skutki apostazji nie takie oczywiste

Choć pozornie wydaje się, że gdy wszystko pójdzie zgodnie z planem, apostazja sprawi, że raz na zawsze pożegnamy się z kościołem, to w praktyce wcale tak nie jest.

- Obowiązuje zasada ustalona jeszcze przez sobór trydencki, że kto raz stał się katolikiem, ten pozostaje nim do śmierci. Proboszcz na świadectwie chrztu dokonuje adnotacji, że złożono oświadczenie o wystąpieniu z kościoła. Prawo kościelne nie przewiduje też wydania zaświadczenia o tzw. wystąpieniu z kościoła. Można wspomnianą adnotacje uzyskać również na odpisie świadectwa chrztu - tłumaczy prof. Borecki.

Sprawdź też: II SA/Wa 1604/14, Ustalenie przynależności skarżącego do Kościoła Katolickiego. Charakter prawny zbiorów kościelnych. - Wyrok WSA w Warszawie >>>

Jest to zła wiadomość dla osób, którym bardzo zależy na ostatecznym zerwaniu z wiarą i instytucją kościoła oraz wyraźnym podkreśleniu, że nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Dobra natomiast dla tych, którzy po kilku miesiącach lub latach odzyskają wiarę i stwierdzą, że popełnili błąd. Mogą powrócić na łono kościoła i nie muszą odnawiać sakramentów. Oczywiście będą musieli wykazać się skruchą i odbyć pokutę.

NSA: To nie sprawa UODO

Nie ma też raczej szans na skłonienie władz kościelnych, by usunęły dane apostaty ze swoich ksiąg. Powołanie się na RODO nic nie da, co potwierdził ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 25 maja 2022 r., sygn. akt III OSK 2273/21. Sąd potwierdził, że Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych nie może wyegzekwować usunięcia danych z ksiąg kościelnych - kompetencje w tym zakresie posiada bowiem Kościelny Inspektor Ochrony Danych.

Czytaj też: Stosunek kościelnej ochrony danych osobowych do RODO - uwagi na marginesie postanowienia krajowego sądu pracy w Norymberdze z dnia 29 maja 2020 roku, 8 TA 36/20 >>>

- Przed dniem wejścia w życie RODO w Kościele katolickim obowiązywały w zakresie ochrony danych osobowych pewne reguły, jak chociażby w kwestii prowadzenia ksiąg parafialnych, gdzie z wykorzystaniem danych osobowych odnotowywano fakty udzielenia sakramentu chrztu, zawarcia małżeństwa czy śmierci członków danej wspólnoty religijnej - wskazywał NSA -Bez znaczenia jest przy tym, czy było to efektem stosowania reguł skodyfikowanych, czy też powszechnie przyjętego prawa zwyczajowego, bowiem żadne rygory, co do charakteru źródeł prawa, nie zostały zakreślone w art. 91 ust. 1 RODO - uzasadniał.  Uznał, że podstawą zasad regulujących przetwarzanie danych w księgach są normy prawa kanonicznego, nie zaś przepisy RODO.

Czytaj też: Ochrona danych osobowych w kościołach i związkach wyznaniowych >>>