Patrycja Rojek-Socha: Czy Ministerstwo nie obawia, że postępowanie informacyjne zamiast skrócić rozwody wydłuży je i doprowadzi choćby do zablokowania sądów rejonowych? Już teraz pełnomocnicy zapowiadają, że skoro nie będzie możliwości stosowania art. 730 k.p.c., czyli składania wniosków o zabezpieczenie w tym postępowaniu, to będą kierować odrębne pozwy o alimenty, kontakty do sądów rejonowych.

Marcin Romanowski: Przede wszystkim trzeba przypomnieć, że dotyczy ono par, które wychowują wspólne małoletnie dzieci, a celem tych propozycji jest właśnie dobro dzieci, które najbardziej cierpią w związku z rozwodem. Sam zarzut wydłużenia procesu rozwodowego jest całkowicie chybiony. Rodzinne postępowanie informacyjne nie będzie wydłużać ani utrudniać procesu rozwodowego. Obecnie strony oczekują na rozwód średnio około 9 miesięcy, niezależnie od tego, czy skorzystają z mediacji w czasie jego trwania, czy nie. Jeśli korzystają z mediacji, to trwa ona około 3 miesiące, a czynności w sądzie około 6 miesięcy. Nasz projekt zakłada, że te czynności przed sądem będą mogły być znacznie ograniczone. Proponujemy też, aby wyznaczenie terminu rodzinnego spotkania informacyjnego nastąpiło możliwie jak najszybciej, a samo spotkanie będzie mógł prowadzić nie tylko sędzia, ale także referendarz, asystent sędziego, urzędnik sądowy czy mediator. Bardzo istotne jest również to, że udział w postępowaniu informacyjnym nie jest obowiązkowy, tzn. że jeżeli strony lub jedna z nich całkowicie nie widzi możliwości pojednania to nie musi uczestniczyć w spotkaniu informacyjnym oraz w mediacji i tym samym postępowanie zostanie zakończone umorzeniem.

Czytaj: 
Dłuższa droga do rozwodu - będą pouczenia, mediacje i sporo czasu na przemyślenia>>

Pełnomocnik może być siłą napędową mediacji, ale dużo zależy od mediatora>>

Panie Ministrze, a jeśli jedna ze stron będzie chciała utrudnić rozwód?

Nie ma możliwości, aby do przedłużenia tego postępowania mogło dochodzić z powodu chęci jego utrudniania przez jedną ze stron. Przyjęliśmy bowiem jednoznaczny termin - okres między spotkaniem informacyjnym a zakończeniem mediacji trwa do 1 miesiąca. Dłuższy okres trwania postępowania informacyjnego dotyczy tylko sytuacji, w której małżonkowie zgodnie by o to poprosili z uwagi na chęć kontynuowania mediacji. A więc obie strony muszą się zgodzić na wydłużenie tego okresu, nie na dłużej zresztą niż 6 miesięcy.

Część pełnomocników podnosi, że na tym etapie - kiedy strony zazwyczaj mają już przygotowane pozwy rozwodowe - jest zbyt późno na mediacje i pojednanie.

Nigdy nie jest za późno na mediację. Przecież teraz mediacje, które się odbywają w ramach postępowania rozwodowego, realizowane są po złożeniu pozwu, ze skierowania na rozprawie. A ich skuteczność jest bardzo wysoka i w pierwszej połowie 2021 roku wyniosła ponad 45 proc. Co do zasady zwaśnione strony prawie zawsze mogą dążyć do pojednania. Oczywiście, im wcześniej dochodzi do rozmowy i mediacji, tym lepiej. Z tego właśnie powodu zaproponowaliśmy, aby odbycie spotkania informacyjnego było warunkiem złożenia pozwu.

Co takie postępowanie informacyjne może - mówiąc kolokwialnie - dać planującym rozwód małżonkom?

Uzyskają oni wiedzę o postępowaniu rozwodowym i konsekwencjach rozpadu małżeństwa. Oczywiście, kiedy pojednanie małżonków nie będzie możliwe, to przede wszystkim ma ono doprowadzić do tego, aby rozwód lub separacja przebiegły w miarę sprawnie i bezkonfliktowo, ze szczególnym uwzględnieniem dobra dzieci. Mediator pomoże w opracowaniu ewentualnej ugody zawierającej uzgodnienia w zakresie władzy rodzicielskiej, kontaktów z dzieckiem, obowiązku alimentacyjnego. Ugoda taka, zgodnie z naszym projektem, może być uwzględniona przez sąd rozwodowy i ograniczyć czas trwania postępowania rozwodowego, bowiem w przypadku nasilonego konfliktu małżonków właśnie te obszary powodują długotrwałe postępowanie dowodowe (w tym przesłuchania wielu świadków, opinie biegłych).

 


Zdarzają się rozwody "na jednej rozprawie".

Samo postępowanie rozwodowe może rzeczywiście być szybkie, ale potem miesiącami czy latami trwają spory „okołorozwodowe” dotyczące wykonywania władzy rodzicielskiej czy kontaktów z dzieckiem. My wiemy z praktyki, że jeśli dochodzi w tym zakresie do mediacji i ugody, w przeważającej większości te wszystkie problemy mamy już uzgodnione. To daje bardzo duże oszczędności z punktu widzenia kosztów funkcjonowania sądów i czasu, który jest angażowany na postępowania sądowe. Ale przede wszystkim obniża poziom konfliktu między rozwodzącymi się czy rozwiedzionymi małżonkami.

Czy bardziej zasadne nie byłoby położenie nacisku na to by właśnie pełnomocnicy zachęcali osoby, które pojawią się w kancelariach do prowadzenia mediacji, rozmów jeszcze poza sądem?

Rodzinne postępowanie informacyjne ma dać małżonkom czas na wyjaśnienie wszystkich problemów i wypracowanie uzgodnień w sprawach dzieci, których dobro jest najważniejsze. Oczywiście, że profesjonalni pełnomocnicy również powinni promować mediacje, lecz ich interesem jest przede wszystkim przeprowadzenie rozwodu, za co pobierają od stron wysokie wynagrodzenie. Natomiast mediacje są darmowe. To państwo weźmie na siebie ciężar poniesienia kosztów, które być może doprowadzą do ugodowego zakończenia sporu.

Co w przypadku osób, które przyjdą do sądu już w wypracowanym planem wychowawczym, porozumieniem dotyczącym alimentów i np. notarialnie podpisaną umową dotyczącą podziału majątku, czy w ich przypadku będzie przewidziana "szybka" ścieżka, postępowanie zostanie skrócone?

W takim przypadku konieczne będzie złożenie wniosku o wszczęcie postępowania informacyjnego. Jednak strony nie będą musiały w nim uczestniczyć i w ten sposób postępowanie zostanie umorzone. Często postępowania rodzinne są dynamiczne i chcielibyśmy pozostawić stronom czas na podjęcie decyzji o ewentualnej mediacji po przesłaniu im informacji o skutkach rozpadu małżeństwa.

  

Kto miałby prowadzić mediacje - czy będą to dowolni (z list, w przyszłości rejestru) mediatorzy, czy MS wróci do pomysłu grupy wyspecjalizowanych osób, po szkoleniach, które miałyby się zajmować w sądach tylko mediacjami rodzinnymi?

W myśl naszej nowelizacji sąd kieruje sprawę do stałego mediatora posiadającego specjalistyczną wiedzę i wykształcenie z zakresu psychologii, pedagogiki, socjologii lub prawa oraz umiejętności praktyczne w zakresie prowadzenia mediacji w sprawach rodzinnych. Do momentu utworzenia Krajowego Rejestru Mediatorów, mediacje będą prowadzić w pierwszej kolejności mediatorzy z list stałych mediatorów. Cały czas wspieramy również podnoszenie kwalifikacji przez obecnych mediatorów i zachęcamy osoby zainteresowane mediacją do rozpoczęcia prowadzenia mediacji, dbając o wysoki standard ich pracy i kompetencji. W tym duchu realizowane są szkolenia w ramach projektu KRM, które zgodne są ze standardami Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji (ZSK). Do ZSK włączone zostały do dzisiaj trzy kwalifikacje rynkowe z mediacji, w tym mediacji w sprawach rodzinnych.

Czytaj: Romanowski: Będzie natychmiastowy zakaz zbliżania się sprawcy przemocy do osoby pokrzywdzonej>>

Do tej pory zwrot połowy opłaty za rozwód część osób traktowało jako dodatkową zachętę do szybkiego rozwodu, bez orzekania o winie. Teraz zwrot ma dotyczyć tylko sytuacji kiedy orzeczono separację. Dlaczego Ministerstwo zdecydowało się na powrót do koncepcji z poprzedniego projektu z 2019 r.?

To, że strony mogą dostać zwrot połowy opłaty w sprawie, jeśli osiągną porozumienie co do rozwodu bez orzekania o winie, nie ma większego znaczenia. Tym bardziej, że opłata w sprawie o rozwód jest w istocie niewielka i wynosi 600 złotych, podczas gdy faktyczne koszty postępowań rozwodowych np. wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika są znacznie wyższe niż koszty ponoszone przez strony. Rezygnacja ze zwrotu z urzędu połowy opłaty sądowej w sprawach o rozwód spowodowałaby, że faktyczne koszty byłyby w wyższym zakresie opłacane przez strony, a nie ogół obywateli, w znaczeniu udziału w tych kosztach Skarbu Państwa. Środki uzyskane w wyniku tej zmiany pozwolą na szersze udzielenie pomocy rodzinie przez państwo w postaci bezpłatnej mediacji w postępowania informacyjnym. Dlatego projekt zakłada, że dotychczasowa możliwość zwrotu ograniczona zostanie jedynie do spraw o separację. Zwrot nie będzie jednak uzależniony od dotychczasowego warunku, ale od tego, czy małżonkowie osiągnęli porozumienie w kwestiach wymagających rozstrzygnięcia, przewidzianych w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.

Czy biorąc pod uwagę fakt, że na spotkaniu informacyjnym mają być przekazane istotne informacje dotyczące choćby znaczenia mediacji nie powinno ono być przypisane/ prowadzone jedynie przez mediatorów? Czy np. urzędnik sądowy ma wystarczające kompetencje by poinformować strony o możliwych korzyściach wynikających z mediacji?

Oczywiście, zwłaszcza że instytucja spotkań informacyjnych jest już znana w procedurze cywilnej. Uregulowana jest w art. 183[8] par. 4 k.p.c. i tam też uregulowano pierwotnie tożsamy wykaz osób mogących to postępowanie prowadzić. Zależy nam na tym, aby katalog był szeroki i pozwolił tam, gdzie obciążenie sędziów będzie wysokie, zastąpić ich innymi osobami. Spotkanie informacyjne ma stronom dostarczyć informacji nie tylko o skutkach rozpadu małżeństwa i przebiegu mediacji, ale również informacji o sposobie prowadzenia samego postępowania rozwodowego – jego kosztach, czasie trwania, ustaleniach, które będą dokonywane w czasie jego trwania. Wskazane osoby z racji wieku, doświadczenia życiowego i zawodowego są, w naszej ocenie, w stanie odciążyć sąd w tym zakresie i dostarczyć najważniejszych informacji stronom. Pracowników sądów, którzy będą mogli takie postępowanie prowadzić, obejmować będziemy również stosownymi szkoleniami. Zakładamy, że znaczną część spotkań informacyjnych prowadzić będą mediatorzy, którzy odegrają też główną rolę w powyższym postępowaniu, albowiem - poza tym, że będą mogli prowadzić m.in. spotkanie informacyjne - uzgodnią z małżonkami warunki rozwodu lub separacji, kwestie władzy rodzicielskiej, kontaktów z dziećmi i wysokość alimentów. I to oni odciążą sędziów, referendarzy, asystentów i urzędników sądowych.

 

 Panie Ministrze, czy par. 2 dotyczący wyłączenia z rodzinnego postępowania informacyjnego osób skazanych, lub z zarzutami za przemoc w rodzinie, nie powinien objąć także osób, wobec których stosowano natychmiastowy zakaz opuszczenie lokalu i czy planowane zakazy zbliżania się lub kontaktu i tych, które mają założone niebieskie karty?

Wprowadzenie rodzinnego postępowania informacyjnego nie dotyczy spraw, w których małżeństwie była przemoc. Rodzinne postępowanie informacyjne nie będzie przeprowadzane w przypadkach, gdy małżonek znęca się nad rodziną. Wyłączamy zatem obowiązek przeprowadzenia go w sytuacji, gdy jeden z małżonków został prawomocnie skazany za umyślne przestępstwo popełnione na szkodę drugiego małżonka lub ich wspólnego małoletniego dziecka, lub przedstawiono mu zarzuty popełnienia takiego czynu. Takie unormowanie pozwala uznać, że do ewentualnego przestępstwa faktycznie doszło. W przypadku niebieskiej karty wskazać należy, że stosowny wniosek przyjmowany jest przez policję w oparciu o oświadczenie strony. Przyjmując, że w części postępowań informacyjnych może dochodzić do sytuacji, gdzie małżonek posiada „niebieską kartę”, w rodzinie stosowana jest przemoc, ewentualnie zastosowano nakaz opuszczenia lokalu czy zakaz zbliżania się, wskazać należy, że nie ma obowiązku uczestniczenia w spotkaniu informacyjnym i mediacji, jeżeli osoba pokrzywdzona takiej woli nie wyrazi – nawet np. przez swą nieobecność. Uzyska mimo to postanowienie o umorzeniu postępowania po miesiącu od daty spotkania informacyjnego i w ten sposób spełniony zostanie warunek do złożenia powództwa rozwodowego.

Kontakty, to kolejna kwestia, które budzi spore emocje. Pojawiają się coraz częściej postulaty by uporczywe utrudnianie kontaktów traktować tak jak przestępstwo niealimentacji.

Kontakty z bliskimi są przede wszystkim w interesie dziecka. Zasadą jest bowiem swobodny kontakt z dzieckiem. Niemniej kontakt ten musi też odpowiadać aktualnym potrzebom dziecka i jego dobru. Dzięki przygotowanej przez Ministerstwo nowelizacji odpowiednio doregulowane będą kontakty rodziców z dziećmi. To sąd opiekuńczy rozstrzygnie m.in. o czasie ich trwania i miejscu oraz o możliwej obecności kuratora lub innej bliskiej dziecku osoby w czasie takich spotkań. Orzeczenie sądu ma być precyzyjne, tak by uniknąć wątpliwości przy wykonywaniu kontaktów. Ważną zmianą jest to, że w projekcie regulujemy postępowanie wykonawcze, które określa obowiązki i uprawnienia sądu i kuratorów odnośnie między innymi wykonywania orzeczeń w sprawach rodzinnych i opiekuńczych. W nowelizacji doprecyzowaliśmy konieczność wyraźnego wskazywania miejsca, w którym odbywać będą się kontakty. Będzie to swoista instrukcja dla kuratorów i uczestników spotkań. Ponadto dopuściliśmy możliwość udziału w kontaktach osoby bliskiej dziecku, a także wprowadziliśmy nadzór kuratora nad kontaktami, który nie będzie wymagał jego osobistego udziału w spotkaniu. Kurator będzie jednak mógł robić wywiady, sporządzać notatki z rozmów z uczestnikami, informować sąd o zarzutach utrudniania kontaktów z dzieckiem. Jego ustalenia będą mogły stanowić podstawę do wezwania uczestników na posiedzenie wykonawcze z udziałem sędziego.

Czytaj: Urzędnik sądowy przepracowany, a ma zachęcać do mediacji przy rozwodzie>>
 

Kiedy można spodziewać się doetatyzowania wydziałów rodzinnych, czy sędziowie mogą liczyć też na większą liczbę asystentów?

W Ministerstwie Sprawiedliwości na bieżąco śledzimy sytuację sądów powszechnych, odpowiadając na ich potrzeby osobowe, w tym m. in. kwestię zwiększenia etatów. Kwestia etatów, nie tylko w wydziałach rodzinnych, jest bolączką sądownictwa nie od dziś. Stąd też niedawna propozycja reformy i spłaszczenia struktury sądów powszechnych. W mojej ocenie rozwiąże ona częściowo problem etatów sędziowskich.