Zgodnie z przyjętymi zmianami w Kodeksie postępowania cywilnego, które wejdą w życie w listopadzie, jeżeli przesyłka z pozwem nie zostanie odebrana przez pozwanego na poczcie w okresie jej dwukrotnego awizowania, wówczas poczta zwróci ją do sądu. Sąd jednak nie uzna jej za doręczoną. Inicjatywę przejmuje za to powód, który może wnieść o doręczenie pozwu za pośrednictwem komornika. Koszt to będzie 60 złotych. Komornik - jak niegdyś woźny sądowy - będzie musiał pozwanego poszukać, popytać w okolicy, porozmawiać z dzielnicowym, czy sprawdzić w urzędzie, i - jeżeli uda mu się pozwanego odnaleźć - wręczy mu przesyłkę osobiście. Jeżeli nie znajdzie pozwanego i nie doręczy pozwu, sąd może zawiesić postępowanie lub powód może zlecić komornikowi ustalenie nowego adresu pozwanego. 

Czytaj: Duża reforma procedury cywilnej 2019 - zmiany już wchodzą w życie​>>

 


Obecnie, co do zasady, pisma z sądu są wysyłane pocztą. Gdy listonosz nie zastaje adresata, zostawia mu awizo z informacją, że korespondencja jest do odebrania na poczcie. Gdy, mimo tego, nie odbierze on listu, po siedmiu dniach powinien dostać drugie zawiadomienie. Jeżeli ponownie przesyłka nie zostanie odebrana, Poczta Polska odsyła ją do sądu, a ten uznaje, że została ważnie doręczona. Określa się to jako fikcję doręczenia - bo sąd uznaje przesyłkę za doręczoną, pomimo że adresat jej właściwie nie otrzymał.

 

 

Wydłużenie postępowań i uderzenie w ... firmy 

Ministerstwo Sprawiedliwości zmianę uzasadniało tym, że fikcji doręczeń nie można dalej tolerować. Zapewniało, że celem reformy jest wzmocnienie ochrony osoby pozwanej i w pewnym zakresie ukrócenie obrotu wierzytelnościami. - Obecnie jednym z jego głównych elementów jest brak możliwości weryfikacji adresu, pod który mają być doręczone pisma procesowe, np. wszczynające postępowanie, a także pozwy i nakazy zapłaty w postępowaniu upominawczym - wskazywano. 

Czytaj w LEX: Nowe zasady doręczania pism procesowych po reformie postępowania cywilnego z lipca 2019 r.  >

Wątpliwości prawników budzi wiele kwestii. Po pierwsze doręczenie za pośrednictwem komornika będzie droższe -  za doręczenie na jeden adres oznaczonego pisma w sprawie, niezależnie od liczby adresatów tego pisma tam zamieszkałych i liczby podjętych prób doręczenia - opłata wyniesie 60 złotych. Ale komornikowi będzie przysługiwało też 20 zł, jeśli odległość między siedzibą kancelarii a miejscem czynności przekracza 10 km. Dodatkowo za ustalenie aktualnego adresu opłata wyniesie 40 zł. W sumie za doręczenie jednego listu opłata może wynieść 120 złotych.

Czytaj w LEX: Nowe obowiązki pełnomocników procesowych - reforma KPC >

- W trakcie takiego postępowania możemy żądać informacji o poszukiwanej osobie od organów podatkowych, banków czy ZUS-u, ale na pewno zastosowanie takiego mechanizmu wydłuży cały proces sądowy. Szczególnie, jeśli pozwany czasowo przebywa za granicą bądź - co często się zdarza – świadomie unika odbioru korespondencji - mówi Jacek Wróbel, komornik z Łańcuta.

Czytaj w LEX: Przeciwdziałanie nadużyciom prawa procesowego - reforma KPC >

Komornicy podnoszą, że dodatkowa stawka 40 złotych za znalezienie nowego adresu niekoniecznie pokryje wszystkie koszty związane z wystąpieniem do określonych instytucji z zapytaniem o nowe miejsce zamieszkana  pozwanego. - A jeśli komornik nie ustali nowego adresu pozwanego, postępowanie sądowe może zostać zawieszone - przypominają. 

 

Eksperci wątpią też w skuteczność samych komorników. Jan Prasałek, pełnomocnik do spraw legislacyjnych Polskiego Związku Zarządzania Wierzytelnościami podnosi w rozmowie z Prawo.pl, że komornik ma obowiązek tylko raz pojechać pod wskazany adres. - Czy pojedzie tam po raz drugi, trzeci i czwarty zależy już wyłącznie od jego dobrej woli, ale za jedną podróż i ustalenie właściwego adresu weźmie 120 zł – mówi. Bo opłata będzie dokonywana już przy złożeniu wniosku o doręczenie przez komornika. 

 

Zobacz w LEX: Środki odwoławcze w świetle reformy procedury cywilnej - nagranie ze szkolenia  >

 

I prawnicy i komornicy są jednak zgodni, że zmiana uderzy przede wszystkim w firmy - małych i średnich przedsiębiorców - pozywające swoich dłużników. Zarówno jeśli chodzi o koszty jak i wydłużenie postępowań. - O ile nowe rozwiązania należy uznać za słuszne, jeżeli chodzi o ochronę osób fizycznych nie prowadzących działalności gospodarczej przed nadużyciami, które niewątpliwie miały miejsce, o tyle przenoszenie ich na spory między przedsiębiorcami może łatwo spowodować paraliż sądów gospodarczych. Firmy pełnią w obrocie niezwykle ważną funkcję. Obracają kapitałem, inwestują, zatrudniają pracowników, mają majątek, biura i oddziały. Tymczasem już niedługo odpowiedzialność stąd wynikająca uzależniona będzie od tego, czy przedsiębiorca zechce odebrać skierowane do niego pismo czy nie - zaznacza Robert Szczepanek, współtwórca elektronicznego sąd polubownego Ultima Ratio.

Czytaj w LEX: Nowa procedura gospodarcza - reforma KPC >

Pomogą e-sądy? 

Szansę w zmianach upatrują natomiast dla siebie sądy arbitrażowe, bo jak podkreślają ich przedstawiciele, można w nich ustalać własne zasady doręczeń, więc zmiany ich nie wiążą. To - w ich ocenie - może być teraz zachętą dla średnich i mniejszych przedsiębiorców, którzy woleliby rozstrzygać swoją sprawę w sądzie.  

Czytaj: Deklaracja Arbitra wywołała debatę o standardach w sądach arbitrażowych>>

- W Ultima Ratio to przedsiębiorca ma zadbać o to, by można mu było doręczyć pozew. Pozwy doręczamy więc pocztą elektroniczną na adres podany przez przedsiębiorcę w umowie stron, albo oficjalnym rejestrze. Skoro wskazuje on taki adres, godzi się na tę formę kontaktu. Równolegle - dla celów bezpieczeństwa - pozew doręczamy również listem poleconym. Za moment wiążący uznajemy jednak doręczenie pozwu pocztą elektroniczną. Jedynie wówczas, gdy ani w umowie stron ani w którymś z państwowych rejestrów nie ma adresu poczty elektronicznej - za moment doręczenia pozwu uznajemy termin trzech dni od daty nadania przesyłki z pozwem listem poleconym - mówi Robert Szczepanek. 

 

Zobacz w LEX: Kalkulator opłat sądowych po reformie KPC >

 

W jego ocenie nowe przepisy kodeksu postępowania cywilnego mogą wpłynąć na rozwój arbitrażu elektronicznego.  - W Ultima Ratio wyroki zapadają co do zasady w trzy tygodnie od wniesienia pozwu. W praktyce zatem wierzyciel dysponuje tytułem wykonawczym już w momencie gdy wierzyciel w sądzie powszechnym oczekuje dopiero na termin posiedzenia przygotowawczego - dodaje Szczepanek. 

Czytaj w LEX: Reforma KPC - przepisy, które wchodzą w życie 21 sierpnia 2019 r. >>
 

Wśród największych zalet sądów arbitrażowych wymienia się właśnie szybkość i łatwość złożenia pozwów czy prezentowania materiału dowodowego oraz  profesjonalizacje arbitrów.  E-sąd rozpatruje sprawy wyłącznie przez internet - nie posiada budynku, w którym trzeba się stawić, nie organizuje rozpraw, na które trzeba dojechać. Pozew składa się po zalogowaniu się do systemu informatycznego. Przykładowo Ultima Ratio korzysta z profilu zaufanego, podpisu kwalifikowanego oraz e-dowodów tożsamości. Arbitrami są notariusze przeszkoleni w Stowarzyszeniu Notariuszy RP.