Deklaracja została zaprezentowana 17 czerwca w kancelarii Squire Patton Boggs w Warszawie. Przedstawiło ją Polskie Stowarzyszenie Sądownictwa Polubownego, a opracowali: prezes zarządu Stowarzyszenia adwokat prof. Eligiusz Krześniak oraz prawnicy i naukowcy -  Michał Kocur, dr Marcin Asłanowicz, Monika Hartung, Bartosz Krużewski, Katarzyna Kucharczyk, dr Rafał Mork, Paweł Pietkiewicz i Justyna Szpara. 

Dokument można już podpisywać, ale wiadomo, że będzie toczyć się nad nim dyskusja. Spotkanie autorom deklaracji z arbitrami znajdującymi się na liście Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie, zaproponował jego prezes dr Marek Furtek. Celem ma być nie tylko przybliżenie standardów, ale też wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości.  

 


Co w Deklaracji? 

Deklarację można znaleźć na stronie Polskiego Stowarzyszenia Sądownictwa Polubownego. Zawiera - jak podkreślają autorzy - zasady dobrych praktyk arbitrażu, których stosowanie ma skrócić czas postępowań, przy zachowaniu interesów wszystkich stron sporu. W sumie - 15 punktów. 

Czytaj: Studenci prawa powinni brać udział w konkursach arbitrażowych>>

Wśród nich choćby to, że przed przyjęciem nominacji na arbitra należy się upewnić, czy dysponuje się wystarczającą ilością czasu, by sprawnie prowadzić sprawy. Arbiter - w myśl dokumentu - ma podejmować starania, by w żadnym momencie postępowania nie powstał konflikt interesów, konsultować ze stronami istotne kwestie dotyczące organizacji postępowania, rozpoczynać sprawę od posiedzenia organizacyjnego, chyba, ze charakter sprawy powoduje, że jest zbędne i wspierać dążenia stron do ugodowego załatwienia sporu.

Ma też dążyć do wydania wyroku nie później niż w ciągu 12 miesięcy od dnia posiedzenia organizacyjnego, nie później niż w ciągu 2 miesięcy od dnia rozprawy lub od złożenia przez strony ostatnich pism w sprawie. Ma również konsekwentnie trzymać się zasad i terminów ustalonych w pierwszym postanowieniu i poinformować strony, że naruszenie zasad postępowania oraz nieuczciwe taktyki procesowe mogą być sankcjonowane obciążeniem ich kosztami postępowania niezależnie od wyniku sprawy.

Czytaj w LEX: Arbitraż w sprawach budowlanych >

Samo postępowanie dowodowe ma być prowadzone tak, by zminimalizować jego czas i koszty. W deklaracji zapisano, że arbiter ma rozważać skorzystanie z pisemnych zeznań świadków oraz dowodów z opinii ekspertów sporządzonych na zlecenie stron i odraczać rozprawy tylko z ważnych przyczyn.

Arbitrzy mogą już z deklaracją się zapoznawać i ją podpisać. Taka informacja - o złożeniu podpisu - jest następnie kierowana jest do administratora, a po weryfikacji nazwisko pojawia się na stronie internetowej pod deklaracją, na liście sygnatariuszy.

Cel - ujednolicenie standardów

Autorzy deklaracji podkreślają, że sądownictwo polubowne ma nad sądownictwem powszechnym kilka istotnych przewag i dlatego należy je dodatkowo wzmocnić. Temu ma służyć - jak mówią - zachęcanie arbitrów do przestrzegania standardów pracy.  Liczą, że deklaracja znajdzie swoich zwolenników i będzie podpisywana. 

Czytaj w LEX: Kolegium arbitrażu społecznego >

- Zaletami sądownictwa polubownego mogą być po pierwsze koszty postępowania, to postępowanie może być tańsze niż w sądzie państwowym.  Po drugie to jest kwestia szybkości postępowania, ten wyrok szybciej zapada, takie rekordowe sądy polubowne działające w obszarze sportu, wydają wyroki w mniej niż 24 godziny. Trzeci aspekt to jest profesjonalizacja arbitrów. Spór jest rozstrzygany przez osoby, które naprawdę wiedzą o co chodzi i rozumieją materię sporu i po czwarte jest kwestia poufności - wyroki są poufne - mówi Prawo.pl mecenas Krześniak. 

I dodaje, że chodzi głównie o to, by klienci arbitrażu, czyli strony decydując się na oddanie swojego sporu pod rozstrzygnięcie arbitrażu, mieli pewność , że arbitrzy zrobią wszystko, by to zagwarantować.  - Temu ma służyć deklaracja i pewnemu ujednoliceniu standardów.  Nie chcemy robić skomplikowanego, rozbudowanego dokumentu, takiego jak regulaminy sądów polubownych, ale chcemy zawrzeć w tym kilka podstawowych zasad - dodaje. 

Zobacz: Alternatywne metody rozwiązywania sporów >

Radca Michał Kocur podkreśla, że w Polsce, podobnie jak za granicą, już od dłuższego czasu następuje profesjonalizacja arbitrażu. - Od lat 90 na świecie nastąpiło takie duże przyspieszenie i chcemy też, poprzez deklarację, pomóc w tym procesie. By arbitrzy rozumieli, że nawet jeśli jest się uznanym profesorem, to strony oczekują szybszego rozstrzygnięcia i tego, że arbiter będzie trzymać żelazną ręką postępowania. A to - jak wynika z naszego doświadczenia -  nie zawsze się zdarza, nie zawsze idzie w parze - mówi. 

- Standardy były bardzo różne , nam chodzi o to by je ujednolicić. Różnice zawsze będą, ale chodzi nam o to by minimalne standardy zostały zachowane, po to by każdy, kto chce rozstrzygać spory w ramach arbitrażu mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że chce to robić dobrze profesjonalnie i sprawnie i może się pod tym podpisać  - dodaje prof. Krześniak.

 

Inicjatywa bardzo cenna, ale ...

Część arbitrów inicjatywę chwali i podkreśla, że ma ona istotne znaczenie, bo w ich zawodzie, podobnie jak w innych, zdarzają się nieprawidłowości. Jako przykład podają m.in. opóźnienia w rozstrzyganiu spraw wynikające z innych obowiązków służbowych arbitra, czy poważniejsze sprawy dotyczące konfliktu interesów, związanego z kancelarią w której pracuje. Generalnie są zgodni, że standardy pracy arbitrów trzeba podnosić.    

Prezes Sądu Arbitrażowego przy KIG Marek Furtek podczas dyskusji związanej z upublicznieniem deklaracji nie krył jednak wątpliwości - i to w zakresie zgodności deklaracji z regulaminami sądów. Pytał autorów wprost, czy ma dokument traktować jako zalecenia, manifest czy wprost jako wiążącą deklarację poszczególnych arbitrów. I wskazywał, że w tym ostatnim przypadku rodzi się pytanie jakie w takiej sytuacji będą kompetencje arbitrażowej, w ramach której dany arbiter pełni swoją funkcję. 

Czytaj: Deklaracja Arbitra ma pomóc w postępowaniach arbitrażowych>>

- Z mojego punktu widzenia dostrzegam taką kłopotliwą perspektywę, czy ta deklaracja nie stoi w sprzeczności ze standardami, wartościami lub normami mojej instytucji i .... moim zdaniem stoi - mówił Marek Furtek. Dodając, że jemu osobiście podoba się zapis, że arbiter będzie wykonywał swoją funkcje zgodnie z regulaminem, standardami i kompetencjami instytucji w której się znajduje.

- To jest absolutnie różna perspektywa. Ta inicjatywa jest cenną inicjatywą - jak każda, która zmierza do tego żeby było lepiej, a szczególnie nie było gorzej. Istotne w tym zakresie są mechanizmy samoregulacji, soft law żaden partykularyzm się tutaj nie sprawdzi - mówił. 

Autorzy dokumentu zapewniali go, że zawarte w nim zasady są tak uniwersalne, że nie mogą być w konflikcie z żadnym regulaminem. Przypominali też, że nie każdy arbiter musi deklaracje podpisać - jest to dowolne.