Sprawa dotyczyła kolizji drogowej: sędzia Sądu Rejonowego w Krakowie stanęła przed sądem dyscyplinarnym z zarzutem doprowadzenia do zderzenia czołowego dwóch samochodów na wąskiej, bocznej drodze leśnej. Stanowiło to wykroczenie z art. 86 par. 1 kodeksu wykroczeń. Przepis ten stanowi, że kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje takie zagrożenie, podlega karze grzywny.
Odmowa przyjęcia mandatu
Sędzia wyjaśniała, że jechała z niewielką prędkością, była trzeźwa, z naprzeciwka zbliżało się auto z szybkością około 50-60 km na godzinę. Sędzia nie mogła zjechać na pobocze, gdyż było ono wąskie i każdy manewr mógł się skończyć spadnięciem do rowu, a nawet dachowaniem. Szerokość dwóch aut mijających się była większy niż szerokość drogi.
Poszkodowane dwie pasażerki z drugiego samochodu samodzielnie wysiadły i zawiadomiły straż pożarną i policję. Na miejsce przyjechały trzy wozy strażackie, a policja chciała wręczyć mandat 1500 zł i 10 punktów karnych sędzi, która jednak odmówiła zgody na ukaranie.
Sprawa dyscyplinarna trwała trzy lata. Sąd Apelacyjny I instancji 13 maja 2024 roku orzekł o winie sędzi , lecz nie wymierzył kary uznając, że był to przypadek mniejszej wagi, o znikomej społecznej szkodliwości.
Od tego orzeczenia odwołała się sędzia i zastępca rzecznika dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowymi w Krakowie – sędzia Jędrzej Dessoulavy-Śliwiński. Obwiniona sędzia wniosła o uniewinnienie, zaś rzecznik zażądał wymierzenia kary uznając, że nie był to przypadek mniejszej wagi.
Zarzuty obrońcy sędzi i jej samej sprowadzały się do błędnego przyjęcia stwierdzenia biegłego, który uznał, że dwa auta mogły zmieścić się na jednej drodze, gdyby zjechały na pobocze. Obrońca przekonywał, że biegły sam nie zmierzył szerokości drogi, lecz posłużył się szkicem policyjnym, na którym droga była szersza o 15 cm.
SN pozostawia wyrok bez zmian
24 października Sąd Najwyższy w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej w składzie dwóch sędziów i ławnika br. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.
Sędzia sprawozdawca Barbara Skoczkowska wskazała, że ani jedno, ani drugie odwołanie, nie zasługiwało na uwzględnienie.
Odwołanie sędzi, kwestionujące opinię biegłego, nie znajdowało odzwierciedlenia w zeznaniach pokrzywdzonej ani jego opinii. Faktycznie biegły nie był na miejscu zdarzenia – przyznał SN i posługiwał się szkicem sytuacyjnym wykonanym pierwszego dnia po wypadku przez policję. Argument o niewłaściwym obliczeniu szerokości drogi przed pierwszą instancją sadową nie był kwestionowany.
- Przepisy nakazują zachować szczególną ostrożność, zjechać maksymalnie na pobocze i jeśli trzeba – zatrzymać pojazd. Droga wynosi 4 metry szerokości, pobocze ma 50 cm i są słupy oświetlenia. Trudna jazda. Do potrącenia doszło na pasie ruchu lewym dla sędzi – wskazał Sąd Najwyższy i stwierdził, że było zawinienie po stronie sędzi.
Ponadto sędzia Skoczkowska dodała, że społeczna szkodliwość wykroczenia jest znikoma. Sędzia zrezygnowała z postępowania wykroczeniowego, którego karalność upływa po trzech latach, a przedawnienie deliktów dyscyplinarnych jest dłuższe – wynosi 5 lat. W międzyczasie zmieniono przepisy - za wykroczenia drogowe sędzia może przyjmować mandaty.
Wyrok Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego z 24 października 2025 r., sygnatura akt II ZOW 5/25.
Cena promocyjna: 207.21 zł
Cena regularna: 259 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 181.3 zł











