Sędzia został zawieszony w orzekaniu przez prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego w związku z postanowieniem, w którym zażądał od Kancelarii Sejmu przekazania list poparcia dla sędziów, którzy zostali wybrani przez Sejm do Krajowej Rady Sądownictwa. Chodziło o ujawnienie sądowi podpisów obywateli i sędziów w terminie siedmiu dni pod groźbą grzywny. Wydając tę decyzję, Nawacki tłumaczył, że miesięczny okres zawieszenia jest maksymalnym, o jakim może decydować prezes sądu.

Inne zarzuty prezesa

W sumie zarzutów dyscyplinarnych postawiono cztery. Inne dotyczyły dwukrotnego wniosku sędziego Juszczyszyna o wyłączeniu się od orzekania w sprawie karnej męża jego współpracowniczki.  Prezes Sądu w Olsztynie uznał, że oświadczenie, iż sędzia Juszczyszyn miał osobiste relacje z sekretarzem sądu, było nieprawdziwe. Według prezesa były to tylko relacje służbowe. A zatem obwiniony przekroczył swoje uprawnienia. W końcu - sprawa karna stała się przewlekła i przekazano ją innemu sądowi. 

Kolejny zarzut dotyczył wystąpienia obwinionego w sądzie wobec przedstawicieli środków masowego przekazu, gdy wyjaśniał okoliczności jego odwołania z delegacji w Sądzie Okręgowym. Po wydaniu zarządzenia o udostępnieniu list poparcia do KRS i wrzawie medialnej oświadczył , że sędzia nie może się bać i powinien postępować zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim.

W rezultacie postanowienie prezesa sprowadzało się do zarzutu naruszenia uprawnień przez funkcjonariusza, co kwalifikuje się jako art. 231 par. 1 kodeksu karnego.

Problem Izby Dyscyplinarnej 

Izba Dyscyplinarna SN stanęła przed rozstrzygnięciem pytania, czy materiał dowodowy zebrany w sprawie uniemożliwia bezstronne wykonywanie wymiaru sprawiedliwości przez obwinionego? Czy zatem przedłużenie środka tymczasowego w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych jest zasadne?

Izba Dyscyplinarna odpowiedziała na to pytanie negatywnie. Sędzia Juszczyszyn może orzekać. Nie doszło do uchybienia godności sędziego, rzecznik dyscyplinarny popełnił błąd - stwierdził sędzia sprawozdawca. - Nie zachodzi konieczność zawieszenia sędziego w obowiązkach służbowych w związku z zarzutem wydania zarządzenia o ujawnieniu list poparcia. 

Co do zarzutu wydania oświadczenia mediom w sprawie odwołania obwinionego z delegacji w Sądzie Okręgowym, to Izba Dyscyplinarna uznała, że zachowanie to było sprzeczne z normą zawartą w art. 59 par. 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. Zgodnie z nią w sprawach związanych z pełnionym urzędem sędzia może wnosić tylko na drodze służbowej, a nie może zwracać się do innych instytucji i podawać do informacji publicznej.

- Tym niemniej sąd nie dopatruje się w tym zachowaniu uchybienia godności urzędu; wystąpienie sędziego miało miejsce na sali sądowej - mówił sędzia Roch. - Nie zachodzą jednak okoliczności, które z tego powodu nakazywałyby odsuniecie sędziego od  pełnienia obowiązków służbowych. Tylko wykonując sumiennie swoje obowiązki sędziowskie Paweł Juszczyszyn będzie mógł wcielić swoje zapowiedzi w życie. Będzie mógł zapewnić stronom prawo do rzetelnego procesu, orzekając w sposób niezawisły i odważny, a przede wszystkim zgodny z obowiązującym prawem - zaznaczył sędzia Roch.

- Koniecznością zawieszenia sędziego Juszczyszyna w obowiązkach służbowych nie skutkuje m.in. oceną szkodliwości jego zachowania w odniesieniu do dobra służby sędziowskiej - powiedział w uzasadnieniu decyzji sędzia Adam Roch. 

Jeśli idzie o zarzut złożenia nieprawdziwych oświadczeń przez obwinionego w celu wyłączenia się z orzekania, to Izba oceniła, że dowody wskazują z dużym prawdopodobieństwem, iż sędzia Juszczyszyn dopuścił się tych deliktów. To zachowanie zdaje się naruszać par. 15 Zbioru Zasad Etyki Sędziów, zgodnie z którym niedopuszczalne jest nadużywanie instytucji wyłączenia sędziego.

Zdania odrębne i przeciwne

Do uchwały Izby zdanie odrębne zgłosił przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Jacek Wygoda, który stwierdził, że skład Izby Dyscyplinarnej był niewłaściwy. W składzie sędziowskim był także ławnik Michał Górski, a powinno być trzech sędziów zawodowych.

Uchwałę skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Każdy kto łamie prawo, musi się liczyć z konsekwencjami i dotyczy to również sędziów, w tym sędziego Juszczyszyna  - powiedział. - Ufam, że organa, które są do tego powołane, będą stać na straży praworządności. Przez fakt, że ktoś jest sędzią to nie znaczy, że jest nad obywatelem (...) przedstawicielem jakiejś kasty, która nie jest prawem związana. Każdy kto łamie prawo musi się liczyć z konsekwencjami i dotyczy to też sędziów, w tym pana sędziego Juszczyszyna - podkreślił.

Czytaj: Debata: Wyrok TSUE ułatwia stosowanie konstytucji dla oceny niezależności sądów>>

Istnieje potrzeba bardzo precyzyjnego przeanalizowania motywów decyzji Sądu Najwyższego w sprawie sędziego Pawła Juszczyszyna w kontekście ewentualnego jej zaskarżenia - powiedział po rozprawie rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab. - Uchwała nie jest prawomocna. Po analizie uzasadnienia zdecydujemy czy wnosić odwołanie - dodał.

Opinia pełnomocników i sędziego TSUE

Na rozprawę nie stawił się sam obwiniony, ani też jego pełnomocnicy. Adwokat Michał Wawrykiewicz i adwokat Mikołaj Pietrzak, którzy oświadczyli, że odmawiają udziału w rozprawie przed Izbą Dyscyplinarną, gdyż szanują wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada br. i wyrok Izby Pracy Sądu Najwyższego, która to orzeczenie wdrożyła 5 grudnia br.

- Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a zasiadające w niej osoby nie są sędziami - zgodnie stwierdzili pełnomocnicy i poinformowali, że złożyli na ręce I prezes SN wniosek o rozpoznanie sprawy przez inną izbę Sądu Najwyższego.

- Kryteria, które ostały określone w wyroku z 19 listopada przez TSUE, są precyzyjnie określone i są elementem wiążącej wykładni prawa odnoszącej się do prawa europejskiego. Musi ona być zatem stosowana przez wszystkie sądy w Polsce. Taka jest natura kompetencji Trybunału Sprawiedliwości - komentował obecny przed salą rozpraw prof. Marek Safjan, sędzia Trybunału w Luksemburgu. - Wydane przez Trybunał UE orzeczenia zapewniają jednolitość prawa i jego stosowanie w sposób przewidywalny i jednolity - dodał.

Prof. Safjan podkreślił, że Trybunał orzekł, że ocena okoliczności konkretnych zależy od Sądu Najwyższego, gdyż był to sąd pytający. - I orzeczenie Izby Pracy Sądu Najwyższego jednoznacznie wskazuje, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. To orzeczenie musi być respektowane - stwierdził.