To jedna z pierwszych głośnych medialnie spraw dotyczących niedawno opublikowanego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, wyłączającego przesłankę dotyczącą letalnych wad płodu spośród trzech umożliwiających przeprowadzenie legalnej aborcji. W ostatnich dniach portale społecznościowe obiegła informacja, że białostocka prokuratura wystąpiła do szpitala o kopie dokumentacji medycznej i dane pacjentek. Śledczy mieli sprawdzać, czy po ogłoszeniu wyroku - 27 stycznia - przeprowadzana w placówce aborcje i dlaczego. 

Prokuratura Krajowa wyjaśnia, że 20 stycznia 2021 r. do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na nielegalnym przeprowadzaniu zabiegów przerywania ciąży w styczniu 2021 r. w jednym z białostockich szpitali. - Białostocka prokuratura błędnie rozpoczęła czynności uznając, że w związku z zawiadomieniem zachodzi potrzeba sprawdzenia zdarzeń w nim opisanych - wskazuje. 

Czytaj: Polska o krok od całkowitego zakazu aborcji, pozostałe przesłanki będzie łatwiej wyłączyć>>

Ważny dzień i godzina

Na problem wielokrotnie zwracało uwagę Prawo.pl. Już po orzeczeniu TK - 22 października 2020 r., część szpitali odwołało także planowane zabiegi przerwania ciąży z powodu ciężkich wady lub nieuleczalnej choroby płodu. Obawiali się ewentualnej odpowiedzialności karnej lekarzy, czyli art. 152 Kodeksu karnego, zgodnie z którym m.in. lekarz, który za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a w przypadku gdy dziecko osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej - do lat 8.

Czytaj: Przerwanie ciąży przed i w trakcie publikacji wyroku TK legalne - ważna godzina>>

- Żeby czyn był zabroniony musi być sprzeczny z prawem w momencie jego podejmowania - mówił wówczas sędzia Jarosław Matras z Izby Karnej Sądu Najwyższego. - Wyłączenie przesłanki musimy liczyć od faktycznego momentu publikacji, czyli nie data ma tu znaczenie, lecz dokładna godzina. Ponieważ mówimy o odpowiedzialności karnej, to możemy mieć z nią do czynienia dopiero po faktycznym wejściu w życie nowego przepisu karnego - dodawał dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego i Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.  

 


I tak samo sprawę ocenia Prokuratura Krajowa. - Zawiadomienie o przestępstwie odnosiło się do zdarzeń, mających miejsce przed publikacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego ochrony płodu ludzkiego i warunków dopuszczalności przerywania ciąży w „Dzienniku Ustaw”. Działania podjęte przez prokuraturę były niezasadne, gdyż wyrok Trybunału Konstytucyjnego obowiązuje od jego publikacji, a nie od jego wydania - wskazuje prokurator Ewa Bialik, rzecznik PK. 

Czytaj: Wyrok TK szybko "wytnie" część legalnych aborcji i uruchomi karanie lekarzy​>> 

Działania błędne i nieuzasadnione

Nadgorliwość prokuratury okręgowej została więc oceniona, jako działanie błędne i nieuzasadnione. Co więcej sprawie ma przyjrzeć się tamtejsza prokuratura regionalna. 

- Prokuratura Krajowa działając w trybie ustawowego nadzoru nad podległymi jej jednostkami zwróciła uwagę Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku na nieprawidłowości w działaniu Prokuratury Okręgowej w Białymstoku - wskazuje prokurator Bialik. 

 

RPO też pisze do szefa prokuratury

O wyjaśnienia do Andrzeja Purymskiego, szefa Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zwrócił się też Rzecznik Praw Obywatelskich. On również wskazał, że można było wykonywać aborcje z przyczyn embriopatologiczych między wyrokiem TK o zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego z 22 października 2020 r. a jego wejściem w życie 27 stycznia 2021 r. 

- Dokonanie w tym czasie przez lekarza zabiegu aborcji z tej przyczyny nie mogło być przestępstwem. A jej odmowa naruszałaby prawa pacjentek do świadczeń zdrowotnych - art. 6 ustawy o prawach pacjenta i Rzecznik Praw Pacjenta - wskazał. Dodając, że prokuratura nie ma podstaw do czynności sprawdzających w szpitalach. 

W podobnym tonie wypowiadała się zresztą dla Prawo.pl radca prawny Małgorzata Hudziak z Kancelarii Lazer&Hudziak. Jak wskazała poprzez odmowę wykonania zabiegu lekarze narażali się na oskarżenie przez kobietę ciężarną również o przestępstwo narażenie na utratę życia i zdrowia. Doprecyzowała, że w razie odmowy wykonania legalnego zabiegu (a taki był do momentu publikacji wyroku) kobieta mogła wystąpić z roszczeniami cywilnymi zarówno przeciwko szpitalowi, jak też przeciwko lekarzowi. - To zależy m.in. od strategii procesowej. Szpital oraz lekarz odpowiadają względem pacjentki solidarnie. W grę wchodzi również odpowiedzialność ubezpieczyciela wyżej wymienionych, który odpowiada wraz z nimi in solidum - dodawała.