Radca prawny Marek S. został prawomocnie ukarany w październiku 2017 r. przez korporacyjny sąd dyscyplinarny zakazem prowadzenia kancelarii przez sześć miesięcy. Mimo to radca podjął się pomocy prawnej; złożył w sądzie wniosek o podział majątku oraz brał udział w przesłuchaniu karnym przy udziale prokuratora jako pełnomocnik. Działo się to w okresie od lutego do maja 2018 r.

Sąd poinformował o aktywności zawodowej radcy Okręgową Izbę. A rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie wobec Marka S.

Nagana i zawieszenie

Sąd dyscyplinarny I instancji Okręgowy Sąd Dyscyplinarny stwierdził poważne naruszenie zasad etyki zawodu, uznał winę radcy i nałożył na Marka S. karę nagany oraz zakaz prowadzenia patronatu na 3 lata.

Czytaj: Bobrowicz: Większość kancelarii radcowskich jest gotowych do działania w czasie COVID-19

Od tego wyroku odwołanie złożył minister sprawiedliwości, który uznał, że wymierzona kara jest niewspółmiernie niska w stosunku do społecznej szkodliwości czynu. Zażądał wymierzenia kary zawieszenia w czynnościach zawodowych na dwa lata i zakazu prowadzenia patronatu na 5 lat.

Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Krajowej izbie Radców Prawnych 17 kwietnia 2019 r. zawiesił radcę w czynnościach na rok i sześć miesięcy. Na podstawie paragrafu 6 Zasad Etyki Zawodu, który stanowi, że radca prawny, mając na uwadze treść roty ślubowania określonej w ustawie o radcach prawnych, obowiązany jest wykonywać czynności zawodowe rzetelnie i uczciwie, zgodnie z prawem, zasadami etyki zawodowej oraz dobrymi obyczajami.

Te zasady - zdaniem sądu drugiej instancji - obwiniony złamał. Od tego orzeczenia obwiniony wniósł kasację.

Izba Dyscyplinarna uchyla wyrok

Według SN sprawa powinna zostać skierowana do ponownego rozpoznania przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny. Uchylenie było spowodowane nadmierną surowością kary. Jak podkreślił sędzia Adam Tomczyński, duża różnica między karą wymierzoną w I instancji a karą w II instancji budzi wątpliwość.

- Tak długie zawieszenie działalności oznacza w zasadzie śmierć kancelarii; odchodzą klienci korporacyjni do innych radców i adwokatów, więc obwiniony musiałby po półtora roku zaczynać od początku - wyjaśniał sędzia Tomczyński.

Izba Dyscyplinarna uchylenie orzeczenia uzasadniała także tym, że obwiniony udzielał pomocy pro bono, nie chciał zostawić swoich starych klientów bez wsparcia, a tych okoliczności nie wziął pod uwagę sąd II instancji. Zdaniem SN kara zawieszenia jest oczywiście niesprawiedliwa.

Zdanie odrębne w tej sprawie miał sędzia Jan Majchrowski, który stwierdził, że kara powinna pozostać w mocy, gdyż obwiniony działał w warunkach szczególnej recydywy. Poprzednio także nie zastosował się do sankcji i zlekceważył własny samorząd. Orzeczona kara zaś nie jest zbyt surowa, bo w katalogu znajdują się kary surowsze.

Sygnatura akt II DSI 81/19, wyrok z 12 sierpnia 2020 r.