Wszystko dla dobra dziecka. Tymczasem – jak wskazują prawnicy – proponowana zmiana pogłębia problemy z i tak już skomplikowaną procedurą adopcyjną. Podnoszą przy tym, że teraz o tym co jest dobre dla dziecka decydują sądy, w oparciu o swobodę decyzji, doświadczenie i indywidualną ocenę jego sytuacji. - Państwo traci jednak zaufanie do sędziów i chce im narzucić w sprawach adopcji sposób ustalenia tego, co jest dobre dla dziecka, a co nie - mówi adwokat Robert Ofiara, specjalizujący się m.in. w sprawach rodzinnych. nie Ministerstwo twierdzi, że wypełnia lukę prawną, a prawnicy - że to kolejny przejawem dyskryminacji osób LGBT.

Heteroseksualna rodzina niezbywalnym prawem dziecka

Według resortu sprawiedliwości zmiana jest niezbędna, bo dziecko ma niezbywalne, wynikające wprost z konstytucji, prawo do wychowania przez heteroseksualnych rodziców. I każde inne rozwiązanie uderza w jego dobro, ale dlaczego? Tego już resort nie precyzuje.

Czytaj: MS chce ustawy zakazującej adopcji dzieci przez pary jednej płci>>

- Przygotowaliśmy rozwiązania prewencyjne, żeby nie było w polskim systemie luki prawnej, ponieważ dziś nie ma przepisu, który mówi o tym, że nie wolno przysposobić dziecka, jeżeli osoba pozostaje we wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci. Przygotowujemy taką zmianę i taką zmianę wprowadzimy – powiedział minister w kancelarii premiera Michał Wójcik, zapowiadając zmiany w przepisach.

Podczas konferencji zaznaczono, że naturalnym środowiskiem dziecka jest rodzina, którą Konstytucja RP określa jako trwały związek mężczyzny i kobiety nakierowany na macierzyństwo i odpowiedzialne rodzicielstwo. Według MS wychowanie w takiej rodzinie jest niezbywalnym prawem każdego dziecka.

 

Małżeństwo, czasem singiel, ale na pewno nie pary jednopłciowe

W kodeksie rodzinnym i opiekuńczym po projektowanej nowelizacji ma znaleźć się zapis, że dobro przysposabianego dziecka zapewnione jest wtedy, gdy trafia ono do małżeństwa. Tylko w wyjątkowych sytuacjach, kiedy nie ma innego sposobu na zapewnienie środowiska rodzinnego, dziecko będzie mogło być adoptowane przez osobę niepozostającą w związku małżeńskim. Ale w żadnym wypadku przez osobę, która pozostaje we wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci. Zweryfikuje to ośrodek adopcyjny, a sam zainteresowany potwierdzi to przed sądem - Kodeksie postępowania cywilnego pojawi się przepis, który wprowadzi obowiązek złożenia przed sądem przyrzeczenia. Za złożenie fałszywych zeznań grozić będzie odpowiedzialność karna.

Czytaj: "Adopcyjna" poprawka do konstytucji - nie tylko pary LGBT, single też dziecka nie dostaną>>
 

Podobny pomysł na zmiany miał prezydent – tyle że zamiast zmian w kodeksie rodzinnym chciał wprowadzić konstytucyjny zakaz adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Modyfikacji miał ulec art. 72 dotyczący dobra dziecka – miał się w nim znaleźć zapis, że dziecko wspólnie mogą przysposobić tylko małżonkowie, i zakazane jest przysposobienie przez osobę pozostającą we wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci.

Czytaj także: Prezydent: Przysposobienie lub adopcja dziecka nie dla osób w związku jednopłciowym>>

W uzasadnieniu projektu wskazano, że "troska o dzieci nierozerwalnie łączy się z ochroną rodziny, jako naturalnego środowiska, w którym dziecko jest otoczone miłością, gdzie zaspokajane są jego potrzeby emocjonalne i życiowe, gdzie jest wychowywane do swoich przyszłych ról i funkcjonowania w społeczeństwie". Zmiana w Konstytucji wymagałaby jednak większej liczby głosów w Sejmie, więc na razie utknęła na poziomie projektu.

 


Przepis uderzy w osoby samotne

Inicjatywę resortu sprawiedliwości wdrożyć będzie łatwiej, a idzie ona o krok dalej, nie mówi bowiem o wspólnym przysposobieniu przez osoby pozostające w związku jednopłciowym, a w ogóle o adopcji przez osobę, która może w takim związku być. Zresztą samo precyzowanie, że adopcji nie dokona para jednopłciowa jest zaś całkowicie zbędne, jak tłumaczy Michał Kubalski, radca prawny, naczelnik wydziału prawa rodzinnego w Biurze RPO.

- Ta propozycja – podkreślam: w mojej, nie rzecznika, ocenie - jest propozycją ideologiczną i polityczną, ponieważ obecnie w polskim systemie prawnym i tak nie ma adopcji przez pary inne niż małżeństwo – mówi.  I wskazuje na artykułu 115 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. - Polski system prawny do tej pory nie uznaje, nie uwzględnia i nie reguluje kwestii małżeństw innych niż małżeństwa heteroseksualne. Siłą rzeczy, nie ma mowy o adopcji przez pary homoseksualne. Ten projekt nie ma więc faktycznej potrzeby zaistnienia poza kolejnym retorycznym krokiem w kierunku ograniczania praw osób LGBT+. Nie ma żadnej luki – podkreśla. 

Zauważa też, że przepis uderzy w osoby, które nie są w małżeństwie, i to niezależnie od tego, czy są hetero, czy nie. - Sądy, jak i ośrodki adopcyjne, będą bardzo ostrożne co do tego, czy w ogóle dopuszczać osoby samotne, czy niepozostające w związku małżeńskim do adopcji dzieci – a to uderzy w dobro dzieci i ograniczenie ich możliwości znalezienia nowej rodziny – dodaje.

Czytaj: Będą zmiany w adopcjach - większy nacisk na starsze dzieci>>

Reforma potrzebna, ale nie taka

Prawnicy zwracają uwagę, że dużo bardziej w dobro dziecka może godzić fakt, że procedura adopcji jest tak mało przejrzysta i najeżona przeszkodami, że zniechęca do tego, by w ogóle próbować.

Sprawę tę poruszali zresztą na łamach Prawo.pl wielokrotnie prawnicy.  Adwokat Piotr Kaszewiak z kancelarii Kaszewiak Parada i Wspólnicy wskazywał, że procedura adopcyjna wymaga pilnych zmian. Obecnie kryteria wyborów są niejasne i całkowicie uznaniowe, brakuje mechanizmów zapobiegających korupcji i jakiejkolwiek drogi odwoławczej od zapadłych orzeczeń. Wiele dzieci ma nieuregulowaną sytuację prawną, co uniemożliwia ich przysposobienie. I to w stronę rozwiązania tych problemów powinna pójść reforma przepisów.

-  Korzystniejsze dla dzieci było by niewątpliwie uruchomienie pozytywnej rozmowy społecznej o pieczy zastępczej, propagowanie jej, wspieranie osób zastanawiających się nad funkcją rodziny zastępczej, czy też myślących o adopcji – mówi teraz adwokat Robert Ofiara. I dodaje, że brak jest też wsparcia sędziów rodzinnych, którzy są często przepracowani i wypaleni zawodowo. 

Projekt sprzeczny z Konwencją o prawach dziecka

Adwokat Robert Ofiara dodaje, że proponowana zmiana może naruszać Konwencję o prawach dziecka, która wskazuje, że dziecko, rodzice, opiekunowie prawni nie będą dyskryminowani ze względu na płeć czy też poglądy polityczne, a w takim przypadku Konwencja powinna być zastosowana zamiast niezgodnych z nią przepisów. Zwraca też uwagę, że do tej pory to sądy rozstrzygały, co jest dobre dla dziecka. Brały przy tym pod uwagę indywidualną sytuację dziecka.

- Teraz jednak państwo traci zaufanie do sędziów i chce im narzucić w sprawach adopcji sposób ustalenia tego, co jest dobre dla dziecka, a co nie, wchodzi w sferę dobra dziecka z autorytarną decyzją, wykluczającą z adopcji osoby żyjące samotnie oraz osoby w związkach jednopłciowych. Pozbawia w ten sposób sąd możliwości decyzji czy taka adopcja jest dobra dla dziecka – mówi mec. Ofiara.

Nie wiadomo też, co w sytuacji, kiedy osoby pozostają w związku jednopłciowym, dziecko jest formalnie, prawnie, biologicznie dzieckiem jednej z tych osób - i ten rodzic biologiczny na przykład ginie w wypadku. - W tym momencie osobą najbliższą dziecka, możliwe, że wychowującą to dziecko od wielu lat, a nawet od urodzenia, jest osoba z nim niespokrewniona biologicznie i w obecnym stanie prawnym mogąca je przysposobić. Po zmianie przepisów, co by się stało z tym dzieckiem? Trafiłoby do pieczy zastępczej, do adopcji przez osoby obce? Co w takim wypadku z dobrem dziecka, którym projekt się podpiera? – zastanawia się mecenas Kubalski.  - A co z osobami biseksualnymi. One mogą być w okresie gdy są gotowe do przysposobienia dziecka w trwałym związku heteroseksualnym, który następnie może się rozpaść. I mogą założyć związek z osobą tej samej płci. Czy to stanowiłoby podstawę do podważania zapadłych rozstrzygnięć o przysposobieniu, stanowiłoby przesłankę do rozwiązania przysposobienia? - pyta.

Rodzi się też pytanie, czy za przepisami dotyczącymi przysposobienia nie pójdą kolejne zmiany – tym razem uderzające w rodziców, którzy już wychowują dzieci samotnie lub wspólnie z partnerem tej samej płci. - Czy tak jak przy adopcji, także i w rodzinach biologicznych państwo zacznie wykluczać z życia dziecka rodzica, jeśli jest on rodzicem samotnie wychowującym dziecko? Czy jeśli dziecko będzie umieszczone w rodzinie adopcyjnej i po jakimś czasie jeden z rodziców uświadomi sobie, że posiada odmienną orientację seksualną, to dziecku będą odbierani tacy rodzice? – zastanawia się adwokat Robert Ofiara.

 

Dyskryminacja osób LGBT

Nie sposób tez nie zauważyć, że resort sprawiedliwości niespecjalnie precyzuje powody, dla których akurat orientacja homoseksualna adopcyjnego rodzica miałaby szczególnie godzić w dobro dziecka. Adwokat Karolina Gierdal z Kampanii Przeciwko Homofobii nie ma wątpliwości, że MS chodzi nie o dzieci, a o dalszą  dyskryminację osób nieheteronormatywnych.

- Wszystkie istniejące badania naukowe, którymi dysponujemy i które prowadzone były od ponad czterdziestu lat, dowodzą jednoznacznie, że wychowywanie się przez dziecko w rodzinie jednopłciowej, nie narusza w jakikolwiek sposób jego dobra. W  żadnych nie wykazano aby dzieci wychowane w innym niż "tradycyjnym" modelu rodziny gorzej się rozwijały. W Polsce żyją dzieci wychowujące się w rodzinach par jednej płci i twierdzenie przeciwne jest przymykaniem oczu na rzeczywistość – tłumaczy. - Taki projekt na pewno wywoła efekt mrożący i przyczyni się jedynie do dalszej stygmatyzacji żyjących już tęczowych rodzin – dodaje.

ETPC: Orientacja seksualna to nie przeszkoda

Tego samego zdania jest Jarosław Jagura, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który przypomina, że podobne sprawy były już przedmiotem rozstrzygnięć Trybunału w Strasburgu.

- Europejski Trybunał Praw Człowieka w przeszłości we francuskiej sprawie wyraźnie zaznaczył, że w sytuacji gdy prawo przewiduje możliwość adopcji dziecka przez jedną osobę (nie przez małżeństwo lub parę), to niedopuszczalne jest wykluczanie tej osoby z możliwości przysposobienia dziecka tylko i wyłącznie ze względu na jej orientację seksualną. Trybunał stwierdził w tej sprawie naruszenie prawa do poszanowania życia rodzinnego oraz zakazu dyskryminacji. Podobnie Trybunał uznał za złamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka sytuację, w której odmówiono kobiecie możliwości adopcji dziecka swojej partnerki, w sytuacji gdy prawo austriackie zezwalało na takie przysposobienie w przypadku nieformalnych związków heteroseksualnych – podkreśla.

Dodaje, że według ETPC związki osób tej samej płci także są objęte pojęciem życia rodzinnego, chronionego przez Europejską Konwencję Praw Człowieka. - Wobec tego mamy jasny standard Konwencji, z którego wynika, że orientacja seksualna nie powinna być decydująca dla oceny, czy ktoś jest w stanie właściwie wykonywać role rodzicielskie – podsumowuje.