Mimo upływu tak długiego czasu i wykonania wielu czynności, również w tym postępowaniu, zmierzających do ustalenia osób odpowiedzialnych, finalnie nie doprowadziło to do żadnego skazania – stwierdza w uzasadnieniu wyroku sędzia Sądu Apelacyjnego Dorota Tyrała. Wyrok jest prawomocny i nie podlega zaskarżeniu.

Generał Policji Marek Papała, który kierował Policją od stycznia 1997 r. do stycznia 1998 r., został zastrzelony przy ul. Rzymowskiego w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał.

Uniewinnienie w I instancji

Przez ostatni rok Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpoznawał apelację łódzkiej prokuratury od wyroku z października 2020 r., w którym warszawski sąd okręgowy m.in. uniewinnił  Igora M. (pseudonim Patyk) od zarzutu zabójstwa byłego szefa Policji. Wtedy uniewinniono lub umorzono postępowanie wobec sześciu innych osób, które razem z "Patykiem" zasiadały na ławie oskarżonych, a zarzucono im m.in. kradzieże aut. To właśnie podczas próby kradzieży auta, według oskarżenia, miało dojść do tej zbrodni.

W poniedziałek SA w zasadniczej części utrzymał wyrok SO w mocy, a zeznania świadka koronnego uznał za budzące zbyt wiele wątpliwości.

Ustalenia łódzkiej prokuratury w tym procesie oparte były bowiem w znacznej części na zeznaniach innego świadka koronnego - Roberta P. - b. członka grupy przestępczej, do której należał Igor M.

Niewiarygodny dowód

- Dowód z zeznań świadka koronnego jest to dowód szczególny. Jest to dowód często obarczony ryzykiem niewiarygodności wynikającej zarówno z tego, że pozycja tego rodzaju świadka jest szczególna, bo zyskuje on określone przywileje, ale często są to również osoby, które instrumentalnie mogą podchodzić do swojej roli również po to, aby z różnych powodów obciążyć inne osoby, co do których nie posiadają pełnej wiedzy – mówiła sędzia Tyrała.

Według Sądu Apelacyjnego sąd okręgowy generalnie prawidłowo zweryfikował zeznania tego świadka koronnego i wykazał w nich nieścisłości. - Całościowa ocena zeznań Roberta P. prowadzi do wniosku, że świadek ten modyfikuje swoje zeznania bez większych kłopotów – orzekł sąd apelacyjny.

Dlatego, według sędzi Tyrały, zeznania tego świadka okazały się dowodem niewystarczającym. - W sprawie zachodzą poważne wątpliwości i te wątpliwości nie mogą doprowadzić do wyroku innego niż uniewinnienie – oceniła sędzia SA.

Jak wskazał SA, świadek koronny w żaden logiczny sposób nie wytłumaczył, z jakich przyczyn dokładnie wymienione osoby znalazły się w okolicach ul. Rzymowskiego, co mieli obserwować, czy ten samochód, który ewentualnie mieli ukraść, znajduje się już na parkingu, czy dopiero ma nadjechać.

Stanowisko prokuratury

Prok. Jarosław Szubert z Prokuratury Regionalnej w Łodzi powiedział dziennikarzom po wyroku, że ocena dowodów przedstawiona przez sąd odwoławczy nie przekonuje go. Wskazał, że świadek koronny po raz pierwszy był przesłuchiwany w śledztwie jako świadek koronny w 2012 r., jeśli dobrze pamiętam, tj. 14-15 lat po zdarzeniach, o których opowiadał, składając zeznania. Jak dodał, sąd odwoławczy stwierdził, że te zeznania wskazują na to, że świadek prawdopodobnie słyszał o tych zdarzeniach, ale nie uczestniczył w nich.

Prokurator Szubert zapytany , czy zgodzi się z opinią, że trwająca 25 lat sprawa zabójstwa gen. Papały to "porażka prokuratury" powtórzył, że będzie "w stanie na to pytanie odpowiedzieć: tak lub nie, po sporządzeniu pisemnego uzasadnienia poniedziałkowego wyroku". - Mamy prawomocny wyrok uniewinniający, nie sposób z tym wyrokiem dyskutować jako z faktem. Taki wyrok zapadł - zaznaczył jednak, ale nie wykluczył złożenia kasacji.