W kasacji prokurator Robert Hernand – zastępca Prokuratora Generalnego podnosi, że o kwalifikacji czynu jako wypełniającego znamiona usiłowania zabójstwa decyduje przede wszystkim zamiar, a nie charakter spowodowanych obrażeń. I przypomina, że oskarżony posłużył się - bronią palną. 

 


Wieloletnia przemoc domowa 

Do zdarzenie doszło 25 lutego 2017 roku w miejscowości Chmiel Pierwszy w województwie lubelskim. Mężczyzna, który przez kilka lat znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoimi rodzicami, oddał w kierunku swojej matki trzy strzały z broni palnej. Pierwszy niecelny z powodu uchylenia się poszkodowanej strzał sprawca oddał w kierunku jej twarzy, trzymając ją równocześnie drugą ręką. Kobiecie udało się jednak wyrwać i rozpoczęła ucieczkę. Wtedy syn strzelił w jej kierunku ponownie. 

Sąd Okręgowy w Lublinie wyrokiem z 18 czerwca 2018 roku skazał Artura K. m.in. za usiłowanie zabójstwa na łączną karę pozbawienia wolności 4 lat, stosując wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary z uwagi na przeprowadzoną mediację i ugodę pomiędzy sprawcą a pokrzywdzonymi. 

Czyta: 
Polska zabójczyni - narzędziem nóż, ofiarą kat>>

Za przemoc domową nawet na... bruk - MS ma projekt zmian​>>

Od wyroku apelację wnieśli zarówno prokurator Prokuratury Rejonowej w Świdniku, który zaskarżył wyrok w całości, jak i obrońca oskarżonego. Prokurator zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia "polegający na uznaniu, że przeprowadzona mediacja i ugoda stanowiły wystarczającą przesłankę do zastosowania instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary". Według prokuratora poprzednia karalność sprawcy i okoliczności zdarzenia polegające na użyciu broni palnej przeciwko matce każą ocenić wyrok jako nieadekwatny do charakteru przestępstwa, pozbawiony wpływu zapobiegawczego i wychowawczego na oskarżonego oraz wpływu na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa.

Obrońca Artura K. domagał się uniewinnienia oskarżonego od wszystkich zarzucanych mu czynów.

Sąd Apelacyjny w Lublinie wyrokiem z 16 października 2018 roku zmienił zaskarżony wyrok uchylając rozstrzygnięcie o karze łącznej i uznając Artura K. winnego narażenia pokrzywdzonej na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowia.  Na podstawie zmienionej kwalifikacji prawnej czynu sąd orzekł wobec oskarżonego łączną karę 2 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności.

Rażąca obraza przepisów prawa procesowego

Prokurator Generalny nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem i złożył kasację. Zastępca prokuratora generalnego zarzucił w niej, że Sąd Apelacyjny w Lublinie nie odniósł się w sposób wyczerpujący do wszystkich faktów i dowodów zgromadzonych w sprawie, mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia, a brak w uzasadnieniu wyroku szczegółowej analizy dowodów nie pozwala na ustalenie jakimi przesłankami kierował się sąd zmieniając kwalifikację czynu. 

 

- Tym samym sąd nie dochował reguł obowiązujących przy orzekaniu reformatoryjnym, tj. zmieniającym kwalifikację przestępstwa - dodał. 

Dodał, że o co najmniej ewentualnym zamiarze zabójstwa w tej  sprawie świadczy także agresywne zachowanie sprawcy, spotęgowane stanem nietrzeźwości w chwili popełnienia przestępstwa.-  Należy przy tym podkreślić, że zgodnie z opinią biegłych psychiatrów sprawca był poczytalny - dodał.