Skarga została wniesiona przez Polaka skazanego za napad i zabójstwo. Skarżący został tymczasowo aresztowany w postępowaniu przygotowawczym w 1998 r., akt oskarżenia wpłynął do Sądu Okręgowego w Gdańsku w 2000 r., a wyrok sądu pierwszej instancji zapadł w 2003 r. Po odwołaniu wniesionym przez skarżącego sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia. Drugi wyrok zapadł w 2008 r. i został podtrzymany przez sąd odwoławczy. Skarżący przez cały proces przebywał w areszcie, a okres stosowania tymczasowego aresztowania w jego przypadku wyniósł prawie 8 lat (przez pozostały czas skarżący odbywał karę pozbawienia wolności za inne przestępstwo).
Trybunał uznał, że zarówno długość tymczasowego aresztowania, jak i długość samego postępowania były nadmierne i nie spełniły wymogu "rozsądnego terminu". Miało więc miejsce naruszenie art. 5 ust. 3 (prawo do wolności i osądzenia aresztowanego w rozsądnym terminie lub zwolnienia go na czas postępowania) oraz art. 6 ust. 1 (prawo do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie) Konwencji o prawach człowieka.
W sprawach dotyczących przewlekłości postępowania karnego i zbyt długiego aresztowania władze polskie zawsze powołują się na te same argumenty: złożoność sprawy (skarżący działał w zorganizowanej grupie przestępczej, materiał dowodowy był bardzo obszerny), dolegliwość grożącej kary (skarżący został ostatecznie skazany na 15 lat pozbawienia wolności), obawa przed mataczeniem i zakłócaniem toku postępowania przez skarżącego, obawa ucieczki i ukrycia się przez skarżącego. Trybunał, ze swej strony, zawsze uznaje te argumenty, dodając jednak, że są one istotne i wystarczające na początkowych etapach postępowania karnego i gromadzenia dowodów. Nie można automatycznie i bezrefleksyjnie powtarzać tych identycznych, sztampowych argumentów zarówno na uzasadnienie 1 miesiąca tymczasowego aresztowania, jak na uzasadnienie 3 roku tymczasowego aresztowania. Nie można powoływać się nieustająco na obawę mataczenia, jeżeli całość materiału dowodowego została zebrana rok wcześniej. Przesłanki uzasadniające stosowanie tymczasowego aresztowania muszą być istotne i wystarczające, ale w danym momencie pozbawienia oskarżonego wolności, a nie kilka miesięcy, a czasami nawet lat wcześniej. Jeżeli prokuratura lub sąd argumentują, że oskarżony będzie "mataczyć", to za tym argumentem musi podążyć wyjaśnienie: jak konkretnie, na tym konkretnym etapie postępowania, w odniesieniu do jakich konkretnie dowodów lub świadków, oskarżony może zakłócić tok postępowania. Jeżeli organ powołuje się na obawę ucieczki i ukrycia się przez oskarżonego, to za tym argumentem musi podążyć wyjaśnienie, dlaczego – zdaniem argumentującego – nieizolacyjne środki zapobiegawcze nie wystarczą dla zapewnienia stawiennictwa oskarżonego na wezwania organów wymiaru sprawiedliwości. Posługiwanie się przy stosowaniu tymczasowego aresztowania szablonami wniosków i rozstrzygnięć procesowych, w których przy przedłużaniu aresztu ciągle powtarzane są identyczne argumenty, bez uwzględnienia upływu czasu i konkretnych ustaleń śledztwa – zdecydowanie narusza standardy konwencyjne.
Przewlekłość postępowania oraz zbyt długie i nieuzasadnione stosowanie tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym to częste przyczyny wyrokowania przeciwko Polsce w Strasburgu. Ponownie można pokusić się o opinię, iż polska procedura karna nie jest wadliwa i spełnia standardy ochrony praw człowieka, a do nieprawidłowości dochodzi na etapie stosowania prawa przez organy wymiaru sprawiedliwości. Pozostaje mieć nadzieję, że z biegiem czasu sytuacja ta się zmieni.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 9 lipca 2013 r. w sprawie nr 32501/09, Zirajewski przeciwko Polsce.