Dotychczas granice wynagrodzeń kształtowały się od 2 250 do 12 400 zł brutto. Najwyższe wynagrodzenia - od 2 600 do 13 400 zł brutto przewidziano dla stanowisk samodzielnych, w przypadku stanowisk wspomagających to od 2600 do 8400 zł brutto, stażystów - od 2 600 do 4 400 zł i stanowisk pomocniczych, obsługi technicznej i gospodarczej: 2 600 do 5 400.

- Ministerstwo zamiast spłaszczać rozpiętość zarobkową, a tym samym dysproporcje w wynagrodzeniach, zwiększa je - podnosi część związkowców. Ich zdaniem, problemy płacowe w sądach zmniejszyłoby wprowadzenie pewnej liczby stanowisk, określenie ścieżki awansowej i widełek płacowych, z rozpiętością - do 500 zł. 

Czytaj: Kolejne podwyżki dla pracowników sądów najwcześniej w marcu>>
 

Powody? Większa płaca minimalna i planowane podwyżki

Ministerstwo projektowane zmiany tłumaczy dwoma kwestiami. Po pierwsze wskazuje, że zwiększenie wysokości dolnych przedziałów stawek wynagrodzeń dla urzędników i innych pracowników sądów i prokuratury ma związek ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia za pracę. 

- Potrzeba nowelizacji górnych przedziałów wynagrodzeń dla poszczególnych grup stanowisk wynika z konieczności pełnej realizacji porozumienia płacowego zawartego w dniu 4 lipca 2019 r. pomiędzy Ministrem Sprawiedliwości - Prokuratorem Generalnym a związkami zawodowymi reprezentującymi pracowników sądów powszechnych oraz powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury - dodaje. 

 


Chodzi o podwyżki, które pracownicy sądów i prokuratur mają otrzymać. Pierwsza transza przekazane była w ubiegłym roku, druga dopiero trafi na ich konta, z wyrównaniem od 1 stycznia. Podwyżki - w myśl porozumienia - przewidziane są dla wszystkich pracowników. Ci z obecnie maksymalnym wynagrodzeniem, bez podwyższenia tej granicy, nie mogliby ich dostać. 

- Nowelizacja przedmiotowego rozporządzenia umożliwi zatem kontynuację podwyżek rozpoczętych od dnia 1 października 2019 r., zgodnie z postanowieniami punktu 2 porozumienia (druga transza podwyżki) w stosunku do tych spośród pracowników sądów i prokuratur, którzy po podwyżce przewidzianej porozumieniem przekroczyliby górną granicę wynagrodzenia zasadniczego - wskazuje resort.

Czytaj: 
Pat w sprawie pracowników sądów - projekt ustawy odbiega od ich oczekiwań>>
Protest pracowników sądów - MS idzie na ustępstwa?>>

Tworzenie kominów płacowych

Część związkowcy nie kryje rozczarowania. Nieoficjalnie mówią o tworzeniu kominów płacowych i podkreślają, że nie ma wystarczającej kontroli nad tym kto i jakie wynagrodzenia dostanie. 

Wszystko zależy od dyrektora. Są różnice i w tych samych sądach i pomiędzy sądami. Wiadomo, że są zawody, specjaliści w przypadku, których wysokie zarobki są uzasadnione. Z drugiej strony są sądy, w których księgowe, kadrowe mają wysokie, a nawet najwyższej wynagrodzenie - mówi jeden z nich. 

I dodaje, że nie jest to zaskakujące jeśli dyrektor ma rozpiętość pomiędzy najniższą a najwyższą pensją sięgającą ponad 10 tys. zł. - A to oznacza dowolność kształtowania siatki płac i rozkwit nepotyzmu - tego nie lubię, tamtego lubię, to jest moja rodzina itd. – mówią. 

Zmiany pilnie potrzebne

O tym, że zmiany w systemie wynagradzania pracowników sądów i prokuratur są potrzebne, związki mówią od dawna. W ubiegłym roku resort przygotował nawet projekt zmian w ustawie o pracownikach wymiaru sprawiedliwości, który spotkał się jednak z krytyką związkowców, a rząd nie przyjął go ze względów finansowych. Zakładał mnożnikowy system płac i uzależnienie mnożnika od przeciętnej krajowej. Miało to polegać na wprowadzeniu 22 stawek. 

- Przy braku rozsądnych rozwiązań w rozporządzeniu, o czym mówiłam 30 stycznia 2020r. podczas rozmów dotyczących zasad podziału II transzy, nie ma co mówić o doprowadzeniu zarobków w sądach do porządku. Tym bardziej MS nie może się powoływać na chęć niwelowania dysproporcji, skoro samo dystans zarobkowy na stanowiskach zwiększa - mówi w rozmowie z Prawo.pl Justyna Przybylska, przewodnicząca Prezydium Krajowego Zarządu KNSZZ „Ad Rem”. 

I dodaje, że jej związek od dawna podnosił, że dobrym rozwiązaniem byłoby ustanowienia pewnej liczby stanowisk w sądzie – od 6 do 8 i co istotne ścieżki awansowej.  

– Rozpiętość w widełkach w przypadku poszczególnych stanowisk powinna wynosić od 300 do 500 zł. To by dawało realną możliwość awansowania, byłaby perspektywa rozwoju, a przy tym można by wskakiwać na kolejne szczeble zarobkowe przez lata pracy w sądzie. A taka rozpiętość – jak wskazana w rozporządzeniu - powoduje, że możesz zarabiać 3 tys., a druga osoba wykonująca te same czynności będzie zarabiać 8 tys. zł – dodaje.  

"Solidarność" też wraca do tematu

Jeszcze w styczniu, NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury skierowała pismo do wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, z apelem o zmianę obowiązującej ustawy, a konkretnie "w zakresie artykułu 14, uwzględniając konieczność modernizacji wynagrodzeń - uporządkowania stanowisk wraz ze wzrostem wynagrodzeń".

Czytaj: "Solidarność" chce zmian w ustawie o płacach pracowników sądów>>

- Pracodawcy, pomimo naszych uzgodnień i tak mogą kształtować wynagrodzenia, tak jak chcą według "widełek" wynikających z rozporządzenia, a to powoduje ogólnopolski bałagan i ogromne dysproporcje na tych samych stanowiskach, nie tylko w sądach, ale też w prokuratorach  - mówiła wówczas portalowi przewodnicząca związku Edyta Odyjas. 

 

Podkreślała też, że "takich zaszłości" nie da się zlikwidować tylko i wyłącznie jednorazowymi podwyżkami. - Jesteśmy za tym, aby przy okazji prac nad samą ustawą zająć się również rozporządzeniem, które dotyczy wynagrodzeń. Nie wiadomo, czy uda się pójść w kierunku mnożnikowego systemu, ale te kwestie wymagają uregulowania. Dlatego wnosimy o jak najszybsze rozpoczęcie prac – dodawała.