Izba Cywilna Sądu Najwyższego, która zebrała się w pełnym składzie 2 września br., nie wydała merytorycznego orzeczenia w sprawie pytań Pierwszej Prezes prof. Małgorzaty Manowskiej, dotyczących tzw. kredytów frankowych. Większość składu zwróciła się jednak do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w celu wyjaśnienia, czy może podejmować ważne uchwały z udziałem wadliwie powołanych sędziów?

Czytaj: Izba Cywilna SN nie podjęła uchwały frankowej, pyta TSUE o powoływanie sędziów>>

- Ciężar podejmowania decyzji wciąż spoczywa na sędziach sądów powszechnych, którzy nie uzyskali wsparcia ze strony sędziów Sądu Najwyższego - skomentował sędzia SN Aleksander Stępkowski. - Wniosek I Prezes był sformułowany na kanwie pytania abstrakcyjnego, więc żadne z postępowań toczących się w sądach powszechnych nie jest zablokowane w wyniku dzisiejszego postanowienia - wyjaśniał rzecznik SN. - Ale sytuacja nie jest prosta, gdyż postawione zagadnienia pozostały bez odpowiedzi. Teoretycznie te kwestie wskazane przez I Prezes mogą być rozstrzygane w mniejszych składach Izby Cywilnej SN - dodał.

Nie zaogniać sporu w SN

Zdanie odrębne do postanowienia o skierowaniu pytań do TSUE, zwane oświadczeniem, zgłosili sędziowie Małgorzata Manowska, Jacek Grela, Joanna Misztal-Konecka, Jacek Widło, Marcin Łochowski, Beata Janiszewska i Mariusz Krajewski.

Przedłożyli oni, jak twierdzą, dobro wymiaru sprawiedliwości nad wszelkie konflikty. Pragną tym samym obniżyć temperaturę sporu w Sądzie Najwyższym i wrócić do wykonywania swoich podstawowych zadań.

- Zaogniony spór, za który nie czujemy się odpowiedzialni, nie pozwolił Sądowi Najwyższemu na realizację jednego z jego podstawowych zadań, jakim jest zapewnienie jednolitości orzecznictwa sądów - twierdzi ośmiu nowo wybranych sędziów SN. - Stało się tak w odniesieniu do kwestii ściśle prawnych. Wyrażamy żal, że nie udało się doprowadzić do merytorycznego rozstrzygnięcia przedstawionych zagadnień. Mamy świadomość, ze rozstrzygnięcie takie byłoby istotne dla kilkudziesięciu tysięcy postępowań sądowych toczących się w całej Polsce - dodają.

- Stanowisko SN mogłoby wyjaśnić sytuację prawną kilkuset tysięcy kredytobiorców, z których znaczna część waha się przed podjęciem decyzji co do wdania się w spór z bankiem, a także ułatwiłoby bankom podjęcie decyzji co do zaoferowania swoim klientom ewentualnej możliwości zawarcia ugód i warunków tych ugód - podkreślają sędziowie.

Jak twierdzi sędzia Aleksander Stępkowski, pozytywną stroną niepodjęcia uchwały frankowej będzie możliwość przedstawienia przed europejskim trybunałem stanowiska sędziów powołanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa, którzy stają się stroną w sprawie o wadliwe ich umocowanie.

Węzeł gordyjski

- Wygląda na to, że kwestia frankowa, już mocno polityczna, została przez pytanie do całej Izby Cywilnej SN połączona z inną polityczną kwestią - kontrowersyjnych zmian w polskim sądownictwie - uważa radca prawny Magdalenia Pledziewicz. - SN nie wydał spodziewanej uchwały, zamiast tego skierował kilka zapytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To mieszanka wybuchowa. Może być to węzeł gordyjski, kwestia, której już nigdy nie rozwiążemy. Efekt będzie taki, że nie doczekamy się (przynajmniej w najbliższych latach) ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii frankowej w wersji, którą chciała widzieć prof. Małgorzata Manowska - dodaje.

- Najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia, tak jak do tej pory, z korzystnymi orzeczeniami SN w poszczególnych sprawach, ewentualnie w uchwałach o mniejszym składzie, z którymi sądy powszechne będą się zgadzać, bądź nie - dodaje mec. Pledziewicz. W każdym razie to postanowienie SN nie zmieni niczego w sprawach frankowych, tj. nie spowoduje zmiany korzystnej dla kredytobiorców linii orzeczniczej sądów powszechnych, bo koniec końców SN nie wypowiedział się w ogóle co do problemów kredytów frankowych - podkreśla.

Mec. Radosław Górski jest podobnego zdania. Uważa, że TSUE rozstrzygnie wątpliwości SN w ten sposób, że ostatecznie uniemożliwi Sądowi Najwyższemu podjęcie jakiejkolwiek uchwały w składzie złożonym również z „nowych” sędziów, którzy zostali powołani z rażącym naruszeniem prawa. Wobec dotychczas zapadłych orzeczeń, nie powinno budzić wątpliwości, że wyrok TSUE będzie niekorzystny dla sędziów powołanych do SN w sposób wadliwy.

Czytaj: Górski: Sąd Najwyższy z "nowymi" sędziami nie wyda dobrej uchwały frankowej>>

Co więcej, jak twierdzi mec. Górski  to, że nie doszło do ogłoszenia uchwały pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, jest informacją dobrą. SN uchronił bowiem w ten sposób kredytobiorców przez katastrofą w postaci uchwały podjętej przez sędziów powołanych do SN z rażącym naruszeniem prawa. A więc z mocy prawa nieważną ex tunc.

Czytaj także: Uchwała SN w sprawie kredytów frankowych>>
 

Przewlekłość postępowań sądowych

Na tym tle pojawia się problem istotny dla wszystkich klientów sądów: przewlekłość postępowań sądowych, za którą zapłacimy wszyscy.
I tak na przykład pozwy wniesione w 2014 r., pierwszy termin mają wyznaczony na jesieni tego roku. - Wnoszone są w tej sytuacji pozwy wobec Skarbu Państwa na przewlekłość postępowania, gdyż sądy nie potrafią wydawać wyroków w racjonalnym czasie, a nie po 10 latach. Sprawiedliwość po 10 latach nie jest sprawiedliwością - komentował po posiedzeniu Izby Cywilnej Łukasz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.