19 grudnia TSUE, przychylając się do wniosku KE, wydał wstępne postanowienie o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych, w tym zawieszenia stosowania przepisów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia. Zobowiązał Polskę do przywrócenia do orzekania sędziów, którzy w świetle nowych przepisów już zostali przeniesieni w stan spoczynku oraz powstrzymania się od wszelkich działań zmierzających do powołania sędziów SN na stanowiska, których dotyczą kwestionowane przepisy i wyznaczenia nowego I prezesa SN.

W poniedziałek prezydent podpisał nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która wycofuje min. poprzednie przepisy zmuszające do przejścia w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65 lat. 

Prezydent: KE nie ma racji, pozostaje przy swoim 

Prezydent w wywiadzie dla radiowej Trójki podkreślił, że jego zdaniem KE nie ma racji. - Uważam również, że Trybunał Sprawiedliwości UE, orzekając w tej sprawie - w sprawie, która jest bez wątpienia sprawą wewnętrzną, bo regulacja organizacji wymiaru sprawiedliwości jest sprawą wewnętrzną - posunął za daleko - oświadczył. 

Powiedział, że rozmawia na ten temat z prezydentami innych krajów UE. - Sygnalizowałem tę kwestię kiedyś także pani kanclerz Angeli Merkel, żeby zwróciła na to uwagę, ponieważ Trybunał posuwa się za daleko i zbyt dalece ingeruje w wewnętrzne sprawy krajów członkowskich, co w moim przekonaniu jest niebezpieczne i to są praktyki, które są groźne dla suwerenności państw Unii Europejskiej - mówi Duda.

 


Naruszona konstytucja? 

Prezydent był też pytany o swoją krytyczną wypowiedź wobec sędziów. Występując podczas corocznego publicznego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, prezydent odniósł się do tej grupy sędziów, którzy - po wydaniu przez TSUE październikowego postanowienia ws. środków tymczasowych - powrócili do orzekania w SN. 

- W moim przekonaniu przepis 178 ust. 1 Konstytucji został zwyczajnie naruszony, ponieważ państwo sędziowie zachowali się tak, jak gdyby nie uznawali obowiązującej cały czas ustawy, której nikt nie uchylił w tamtym momencie - powiedział. 

I dodał, że "nie ma czegoś takiego, że orzeczenie TSUE uchyla czy zawiesza obowiązujące Polsce prawo". - To jest decyzja polskiego parlamentu realizowana w wykonaniu orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, ale to jest decyzja polskiego parlamentu - podkreślił.