Nowelizacja, u której podstaw był senacki projekt oraz podobny do niego rządowy, wyraźnie też stanowi, że w wypadku gdy egzekucja okaże się bezskuteczna, czyli komornik nie znajdzie odpowiedniego majątku, wierzyciel jest obciążany wydatkami poniesionymi przez komornika. Chodzi m.in. o koszt korespondencji, zapytań, np. ZUS, czy dłużnik jest tam zarejestrowany, wydatki na biegłych. Tych kosztów nie można mylić z opłatą komorniczą: zwykle 15 lub 8 procent liczonych od wyegzekwowanej kwoty, którą uiszcza dłużnik.
Trzecią istotną zmianą jest uregulowanie przydzielania do pracy kancelarii komorniczej asesora. O tym decydować ma Rada Izby Komorniczej, a gdyby komornik nie wywiązywał się z tego obowiązku – prezes sądu apelacyjnego.

Źródło: Rzeczpospolita