- Będę realizować politykę rządu Mateusza Morawieckiego, czy szerzej - PiS, nie będzie to dyplomacja ustępstw - podkreślił minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy".
Czytaj: KE uruchamia art. 7 wobec Polski>>
- Nasze interesy się nie zmieniają, nasze stanowisko jest niezmienne, kierunki polityki także, natomiast wyłożenie naszych argumentów w sposób otwarty, szczery, może wywołać większą empatię naszych partnerów na Zachodzie - powidział Czaputowicz. I dodał, że taki właśnie efekt dała jego rozmowa z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem. Nie chodziło o ustępstwa, tylko o dotarcie z argumentami. Dominująca w Europie narracja, w myśl której Polska rzekomo łamie standardy europejskie, nie oddaje stanu rzeczywistego. Musimy spokojnie odpowiadać na zarzuty, by przebić się z polskim przekazem - stwierdził minister.
Jacek Czaputowicz dodał, że zachęca Komisję Europejską, by obserwowała, w jaki sposób reforma sądownictwa będzie realizowana. Jak mówił, "być może KE dostrzeże, że nie osłabiamy, tylko wzmacniamy niezależność sądom i ich efektywność".
Według szefa MSZ, wśród państw członkowskich istnieje obawa, że postawienie tej sprawy na ostrzu noża może pogłębić podziały w UE, dlatego liczyć głosy i prowadzić kampanię zaczniemy dopiero, gdy będzie wiadomo, że w sprawie Polski będzie głosowanie w Radzie Europejskiej. - Natomiast z pośrednich sygnałów wynika, że nie tylko Węgry staną po naszej stronie - twierdzi Jacek Czaputowicz.