Skargę do Trybunału wniosło dwóch obywateli Grecji, którzy w sierpniu 2002 r. zostali zatrzymani, niezależnie od siebie, za wykroczenia drogowe. Skarżący zostali przewiezieni do tego samego komisariatu, gdzie przesłuchiwał ich ten sam funkcjonariusz policji. W czasie przesłuchania funkcjonariusz zastosował kilkukrotnie wobec skarżących urządzenie do rażenia prądem, powodując u nich poważne obrażenia (potwierdzone przez lekarza).

Postępowanie dyscyplinarne, wszczęte w tej sprawie, zostało umorzone, a funkcjonariusz musiał zapłacić jedynie karę za nieuprawnione używanie urządzenia w trakcie służby. Postępowanie karne zakończyło się skazaniem funkcjonariusza na karę pięciu lat pozbawienia wolności, zamienioną na karę grzywny w wymiarze 5 euro za każdy dzień kary, której płatność rozłożono na trzy lata. W 2010 r. funkcjonariusz odszedł ze służby na własne życzenie, a przed odejściem otrzymał awans. Przed Trybunałem skarżący zarzucili, iż postępowanie administracyjne (dyscyplinarne) i karne przeciwko funkcjonariuszowi, który używał względem nich niedozwolonych środków przymusu, odbyło się z naruszeniem podstawowych zasad rzetelności, a kara, jaką poniósł była zbyt niska, by mówić o naprawieniu naruszenia praw podstawowych skarżących z art. 3 Konwencji o prawach człowieka (zakaz tortur oraz nieludzkiego i poniżającego traktowania).

Czytaj: Sąd: rażenie zatrzymanego paralizatorem to tortury>>

Trybunał zgodził się ze skarżącymi i stwierdził zarówno naruszenie art. 3 Konwencji, jak i art. 6 ust. 1 Konwencji (prawo do rzetelnego procesu).

Postępowanie karne i dyscyplinarne, rażąco niska kara
Jeżeli chodzi o sankcję karną, odpowiedzialność funkcjonariusza policji, który przesłuchiwał skarżących, została uznana przez grecki sąd karny. Policjant został skazany na karę 5 lat pozbawienia wolności za czyn szczególnie haniebny z punktu widzenia "cywilizacji prawnej" oraz "praw osobistych" pokrzywdzonych. Sąd następnie zamienił karę pozbawienia wolności na karę grzywny, przyjmując stawkę dzienną grzywny w wysokości 5 euro za każdy dzień pozbawienia wolności (przy górnej granicy ustawowej stawki dziennej 100 euro), a następnie rozłożył płatność grzywny na 36 rat. Sąd wziął pod uwagę wyłącznie zdolności finansowe oskarżonego oraz to, czy taki wymiar kary będzie spełniał cele prewencji indywidualnej i zniechęci oskarżonego do popełniania takich czynów w przyszłości.

Trybunał w Strasburgu nie miał żadnych wątpliwości, iż traktowanie skarżących na komisariacie sprowadzało się do stosowania względem nich tortur przez funkcjonariusza pozwanego państwa. Zdaniem Trybunału, wymierzona w omawianej sprawie kara nie będzie wywierać zniechęcającego wpływu w odniesieniu do innych funkcjonariuszy państwowych i nie będzie zapobiegać występowaniu takich czynów w przyszłości. Celem przepisów ustawowych penalizujących przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy państwowych jest zapewnienie autentycznej ochrony obywatelom, przede wszystkim w sytuacjach, w których zainteresowane osoby znajdują się w położeniu pełnego podporządkowania funkcjonariuszom państwowym. Tak poważne naruszenie prawa przez policjanta musi się spotkać z adekwatną sankcją.

Jeżeli chodzi o postępowanie administracyjne (dyscyplinarne), obwiniony funkcjonariusz został jedynie ukarany karą administracyjną w wysokości 100 euro za użycie urządzenia rażącego prądem bez wcześniejszego zezwolenia. Postępowanie to zakończyło się przed zakończeniem postępowania karnego przeciwko sprawcy i przyjęciem zupełnie odmiennych konkluzji co do jego odpowiedzialności. Obwiniony funkcjonariusz nigdy nie poniósł żadnych konsekwencji służbowych i odszedł z policji na własne życzenie 8 lat później, otrzymawszy wcześniej awans.

Trybunał wskazał, iż zarówno kara dyscyplinarna, jak i kara wymierzona przez sąd karny, były rażąco niskie i w żadnej mierze nie mogły spełnić celów prewencji ogólnej. Wynik obu postępowań nie przyniósł również słusznego zadośćuczynienia skarżącym jako ofiarom tortur z naruszeniem ich praw z art. 3 Konwencji o prawach człowieka. Tym samym Trybunał orzekł o złamaniu art. 3 Konwencji przez Grecję, w jego wymiarze proceduralnym. Trybunał uznał również, iż postępowanie karne, które trwało ponad 8 lat, nie zakończyło się w rozsądnym terminie i nie zapewniło skarżącym ochrony ich słusznego prawa do rzetelnego procesu, z naruszeniem art. 6 ust. 1 Konwencji.

Nadużycia na polskich komisariatach
W prawie polskim kwestie odpowiedzialności dyscyplinarnej funkcjonariuszy uregulowane są w art. 132 i następne ustawy o Policji, przy czym wszelkie czyny funkcjonariusza na służbie, które wypełniają znamiona przestępstwa, winny zostać osądzone na zasadach ogólnych. Polski kodeks karny przewiduje również osobny czyn w postaci nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza z art. 231. Zastosowanie znajdzie także art. 207 kodeksu, penalizujący znęcanie się nad osobą "w stosunku zależności od sprawcy". Wydawać więc by się mogło, że prawo polskie powinno skutecznie chronić osoby zatrzymane, aresztowane lub przesłuchiwane przed niedozwolonymi metodami wywierania przymusu bezpośredniego przez policję. Praktyka pozostawia jednak dalej wiele do życzenia. Dowodzi tego tragiczna sprawa śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie w 2015 r., a także ostatni wyrok Sądu Rejonowego w Lublinie z 30 stycznia 2018 r., sygn. akt IV K 717/17, na mocy którego po raz pierwszy sąd polski uznał trzech funkcjonariuszy policji winnych stosowania tortur poprzez rażenie prądem dwóch mężczyzn zatrzymanych w izbie wytrzeźwień. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar również wielokrotnie sygnalizował niewłaściwe metody działania policji. W tym stanie rzeczy należy zatem postulować jak najszybsze podjęcie skutecznych działań przez rząd i ustawodawcę, aby zapobiegać nadużyciom tego rodzaju na polskich komisariatach.

Sidiropoulos i Papakostas przeciwko Grecji - wyrok ETPC z dnia 25 stycznia 2018 r., skarga nr 33349/10.

-----------------------------

* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.