Tu trzeba zastrzec, że chodzi o listy w sprawach cywilnych i w sprawach przed sądami administracyjnymi. Przypomnijmy, właściwa okręgowa izba adwokacka i okręgowa izba radców prawnych prowadzi listę adwokatów/radców prawnych wykonujących zawód. Listy te zawierają informacje o pełnomocnikach, którzy mogą świadczyć pomoc prawną z urzędu, przy czym niektóre rady starają się wyjść na przeciw potrzebom swoich członków i przeprowadzają ankiety, w których można zadeklarować gotowość lub brak gotowości do świadczenia pomocy prawnej z urzędu i  np. określić w jakich sprawach.
Z kolei wyznaczenia pełnomocnika/obrońcy dokonuje w sprawach administracyjnych – sąd administracyjny, cywilnych – właściwa ORA/OIRP, do której zwraca się sąd, natomiast w sprawach karnych, karno-skarbowych i w sprawach o wykroczenia – prezes sądu właściwego dla rozpoznania sprawy.

 

 

Kwestia stawek za urzędówki wybrzmiała znowu mocno w związku z projektem rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie i radcowskie. Samorządy mocno je krytykują, propozycja ogranicza się do określenia stawek minimalnych w sprawach nieletnich, takich jak czyn karalny - 360 - 180 zł (odpowiednio z wyboru lub urzędu) lub demoralizacja odpowiednio - 120 i 60 zł. W postępowaniu wykonawczym ma wynieść - 480 zł.

Czytaj: Adwokaci wypisują się z urzędówek, bo stawki są za niskie >>

LINIA ORZECZNICZA: Zwrot wydatków ponoszonych przez pełnomocnika z urzędu oraz przez stronę >

Jedna rada jeszcze pod prąd

Przemysław Rosati, prezes NRA poinformował Prawo.pl., że z zebranych przez niego informacji wynika, że obecnie na 24 rady, w 23 nie ma obowiązku świadczenia pomocy prawnej z urzędu w sprawach prowadzonych na podstawie kodeksu postępowania cywilnego i sądów administracyjnych.

- W jednym przypadku rada stoi na stanowisku, że adwokaci mają taki obowiązek, rozmawiałem jednak z dziekanem i zostało to omówione na ostatnim jej posiedzeniu. Podjęto też decyzję, że będzie przeprowadzona ankieta wśród członków izb, w zależności od wyników będzie zmierzała do tego by obowiązku nie było - wskazuje.

ZOBACZ PROCEDURĘ: Koszty zastępstwa procesowego świadczonego z urzędu >

 


Prezes dodaje, że w przypadku spraw karnych, podobnie będzie w sprawach dotyczących nieletnich, są listy a i b. - Na liście "a" są adwokaci, którzy chcą taką pomoc świadczyć a na "b" wszyscy adwokaci na wypadek gdyby liczba adwokatów na pierwszej liście nie zagwarantowała świadczenia pomocy prawnej z urzędu. Czyli jest pewien margines decyzyjności po stronie adwokatów, ale jest to tylko margines i nie zamyka tematu stawek, które są nieakceptowalne, oderwane od rzeczywistości - wskazuje.

Czytaj: Radcy i adwokaci wspólnie dopominają się uregulowania stawek za pomoc prawną z urzędu>>

Zobacz: III CZ 31/12, Argument uzasadniający podwyższenie opłaty za czynności adwokackie. - Postanowienie Sądu Najwyższego >

Według nieoficjalnych informacji Prawo.pl - chodzi o ORA w Krakowie. Jej dziekan Aleksander Gut na razie nie odniósł się do naszego pytania. W styczniu wskazywał jednak, że problem jest dwupłaszczyznowy. - Stawki są za niskie, stawki są niekonstytucyjne, nie odpowiadają np. minimalnemu wynagrodzeniu i innym przepisom, co do których moglibyśmy odnieść ich realną wysokość i, to jest jedna strona problemu. Drugą jest samorządność adwokacka. Do samorządu przystępuje ten kto chce, jeżeli przystępuje i godzi się na to by być jego członkiem, do czego nikt nie jest zmuszany, to bierze na siebie obowiązek tego, że czasem jest lepiej czasem jest gorzej. A to oznacza, że trzeba też wykonać jakąś pracę z urzędu za niekonstytucyjne stawki - mówił. - Więc z jednej strony respektujemy zasady, które dotyczą wszystkich koleżanek i kolegów, każdy z nas jest w takiej samej sytuacji i nie wiem dlaczego ktoś miałby być w lepszej sytuacji kosztem drugiej osoby, rezygnując z udzielenia pomocy prawnej z urzędu, a jako samorząd walczymy oczywiście o te stawki na tyle na ile to jest możliwe. Choćby apelując do ministra o ich zwiększenie - dodawał.

Czytaj też: Podatnicy VAT z tytułu świadczenia pomocy prawnej z urzędu przez radców prawnych oraz adwokatów wykonujących zawód w spółkach cywilnych i osobowych >>>

Problem głębszy, system postawiony na głowie

Adwokat Zbigniew Bakalarczyk, Kancelaria SWB Bakalarczyk Bednarski Swaton Wasilewski, zwraca uwagę na głębszy problem. - Jeśli chodzi o system pomocy prawnej z urzędu w Polsce, to mówiąc wprost - jest postawiony na głowie i to w wielu aspektach. Z jednej strony w sprawach karnych obrońca z urzędu jest wyznaczany przez sąd, ale stawki są oczywiście śmieszne, zwłaszcza w postępowaniach przygotowawczych, bo mówimy o 180 zł. Do tego dochodzi to, że w dalszym ciągu, wbrew twierdzeniom Ministerstwa Sprawiedliwości, Polska nie wdrożyła dyrektywy umożliwiającej osobie zatrzymanej bezpośredni kontakt z adwokatem i to od samego początku. A przecież nie każdy ma telefon do adwokata, co więcej - nie każdy zna na pamięć numer telefonu do adwokata, by w odpowiednim momencie go podać, zadzwonić i poprosić o pomoc. Lista takich adwokatów powinna być dostępna dla zatrzymanych i to powinno być prawo bezwzględne, bo przecież często w tych pierwszych godzinach po zatrzymaniu dochodzi do rażącego naruszenia prawa do obrony, do wymuszenia zeznań, przyznań się, co potem trudno odkręcić w postępowaniu sądowym - zaznacza.

Czytaj też: Orzekanie o kosztach za pomoc prawną z urzędu po wyroku TK z 23.04.2020 r., SK 66/19 >>>

Odnosząc się do tzw. "urzędówek" cywilnych i administracyjnych przyznaje, że znaczna część środowiska prawniczego traktuje je jak dopust Boży. - I trudno się temu dziwić, bo nikt nie chce prowadzić np. skomplikowanej ZUS-owskiej sprawy, z wieloma biegłymi, z klientami, którzy są pokrzywdzeni przez system bo nigdzie nie dostali pomocy, a więc są sfrustrowani i przez to trudni w kontakcie. A za taką sprawę - przypomnę - adwokat, radca może liczyć na 60 zł,  jeśli wniesie o wielokrotność tej kwoty może usłyszeć, że przecież nie różni się ona niczym od wielu innych podobnych spraw, które są w sądzie i za, które przysługuje właśnie ta stawka. To jest jak policzek dla prawników - dodaje mecenas.

Do tego jak wskazuje, dochodzi jeszcze problem punktów nieodpłatnej pomocy prawnej. - W czasie takiej porady trudno coś osiągnąć, nie można pisać pism procesowych, podjąć się reprezentacji klienta w określonej sprawie, a dodatkowo fundacje i stowarzyszenia wygrywają przetargi na prowadzenie takich punktów, szukają młodych adwokatów i radców, płacą im część kwoty, którą dostają od gminy i zarabiają na różnicy - mówi.

Czytaj też: Stawki ustalone między adwokatem i jego klientem sądu nie interesują - omówienie orzeczenia >>>

 

Czas na zmiany, nie tylko w stawkach

W jego ocenie rozwiązaniem mogłyby być kompleksowe zmiany, więcej reforma. - Żeby sposób wyznaczania pełnomocników z urzędu był uregulowany w ustawie, w jednym miejscu, nie w zależności od procedury, na podstawie takich czy innych kryteriów. Każdej osobie zatrzymanej należy się obrońca z urzędu, a każdej osobie niezamożnej pomoc prawna z urzędu. Z drugiej strony powinno być też godziwe wynagrodzenie za świadczenie tego typu pomocy bo rozmawiamy o sytuacjach, w których przy tzw. wyższych stawkach, po kilku latach procesu adwokat, radca dostaje 2400 zł. Trudno mówić o godnym wynagrodzeniu - dodaje mecenas.

- Zresztą - powtarzam - nie chodzi o samą wysokość stawek. Chodzi o takie zmiany by obywatel, który potrzebuje pomocy prawnej dostał ją od fachowca, który z kolei nie będzie się zastanawiał czy wybrać pomiędzy sprawą z urzędu czy obsługą klienta, który zapłaci mu stawkę rynkową - wskazuje Zbigniew Bakalarczyk.      

Widzi też rolę samorządu. - Po pierwsze w skali całego samorządu należałoby ujednolić zasady wpisywania się na listy osób chętnych do wykonywania pomocy prawnej z urzędu. Powinny być to listy pozytywne - czyli ci co chcą są na nie wpisywani, a cała reszta nie jest wpisywana z automatu. A nie tak jak obecnie, że wszyscy są wpisywani z automatu i można się w tej czy innej izbie próbować z tego zwolnić. A po drugie - tak jak powiedziałem - potrzebujemy jasnych i transparentnych sposobu przydzielania spraw z urzędu - podsumowuje.

WZORY DOKUMENTÓW w LEX:

 

Prezes Rosati, przypomina, że Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało Rzecznika Praw Obywatelskich, iż trwają prace koncepcyjno-analityczne nad kwestią stawek za pomoc prawną z urzędu. - Napisałem więc do wiceministra Marcina Warchoła, że Adwokatura gotowa jest włączyć się w te prace. Potem na stół trafił projekt rozporządzania  w sprawie opłat za czynności adwokackie i radcowskie, który określa stawki minimalne w sprawach dotyczących nieletnich i, który jest nieakceptowalny. Napisałem pismo do wiceministra z prośbą o przedstawienie nam materiału, na podstawie którego to wyliczono, ponieważ chcemy to rozporządzenie zaopiniować - mówi.

I dodaje, że projekt został skierowany do konsultacji publicznych, na podstawie regulaminu działania Rady Ministrów, natomiast wydanie rozporządzenia dotyczącego stawek za czynności adwokackie i radcowskie w  ocenie Adwokatury wymaga jej opinii. - Z powodu trybu, który zastosowano nie mogliśmy jej wydać.  Ale jesteśmy gotowi to zrobić na posiedzeniu plenarnym we wrześniu. Czekamy na odpowiedź MS. To jest stawianie nas w bardzo trudnym położeniu. Oczekuje się od nas pracy za 60 zł, a na szali jest los ludzki, ich sprawy. Problem stawek to jest problem, który ma już 20 lat i nikt kto w tym czasie stał na czele MS nie chciał się z nim zmierzyć. Są kategorie spraw w zakresie prawa pracy, gdzie stawki w 2002 roku były wyższe niż obecnie, a wiele stawek jest na takim samym poziomie jak obecnie. A przecież jak każdy przedsiębiorca jesteśmy zobowiązani do tych typowych powinności, które łączą się z prowadzeniem działalności gospodarczej - podsumowuje Przemysław Rosati.