Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Czy uchwalenie ustawy o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 i wskazanie takich osób jako ulegających tym wpływom uniemożliwi im kandydowanie do Sejmu i Senatu?

Piotr Kładoczny: Ta komisja nie może zabronić kandydowania w wyborach do parlamentu. Komisja może zastosować tzw.  środki zaradcze, m.in. cofnięcie poświadczenia bezpieczeństwa. Aby kandydować do Sejmu nie trzeba mieć takiego poświadczenia. Drugim środkiem zaradczym jest zakaz pełnienia funkcji publicznych, związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat. To jest nawiązanie do odpowiedzialności za naruszenie ustawy o dyscyplinie finansów publicznych, która posła nie obejmuje.

Czytaj teżPrezydent podpisze ustawę o speckomisji do badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski>>

Trzeci środek zaradczy – to zakaz posiadania broni. A więc nie ma przeszkód, by taka osoba kandydowała na posła. Pytanie, czy może zostać ministrem bez certyfikatu i jakiego resortu? Nie każdy minister taki certyfikat bezpieczeństwa musi posiadać. Ale już premier taki certyfikat musi mieć.

Czytaj w LEX:  Rosyjska wojna o "pokój", czyli Ukraina między polityką a prawem >>

W ustawie zapisano w art. 15 ust. 4, że decyzja wydana przez tę komisję jest ostateczna. A przecież wszystkie decyzje administracyjne powinny być zaskarżalne. Prezydent mówił o możliwości odwołania do sądu, czy się pomylił?

Ale w tej ustawie nie ma wskazanego żadnego trybu odwoławczego. Intencją ustawodawcy wydaje się być zatem niezaskarżalność decyzji komisji. Tymczasem możliwość zaskarżenie do sądu decyzji komisji wynika z zasad ogólnych i ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.  Praktyka pokaże, jak zachowają się sądy. 

W nowej ustawie przewidziano dwa rodzaje decyzji: jedna poprzestaje na stwierdzeniu, że osoba działała pod wpływem rosyjskim na szkodę interesów RP. W wyniku takiego stwierdzenia Komisja może zastosować środki zaradcze, ale nie musi. Druga decyzja to np. odebranie certyfikatu bezpieczeństwa. Już samo stwierdzenie w decyzji administracyjnej, że się działało pod wpływem rosyjskim na szkodę RP może mieć daleko idące konsekwencje praktyczne.

Czytaj: Od brzemienia wpływów rosyjskich trudno będzie się uwolnić, choć odwołanie przysługuje>>

Jeden pod wpływem takiej decyzji dostanie zawału serca, inny pozwie komisję do sądu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych. Ciekawe, co sąd zrobi. Nie można zabronić takiej osobie wystąpienia z pozwem o ochronę jej dobrego imienia. I nie można się wtedy powołać na art. 15 tej ustawy. 

Czytaj w LEX: Postępowanie sądowe w sprawach o ochronę dóbr osobistych za naruszenie tych dóbr spowodowane opublikowaniem materiału prasowego >

Na początku działania speckomisji do spraw prywatyzacji nieruchomości warszawskich też był problem sądu, czy można podważyć ostateczne decyzje, wydane przez sąd kilkanaście lat temu. Czy ta analogia jest trafna?

Jednak w przypadku komisji reprywatyzacyjnej była w ustawie przewidziana droga sądowa.

Czytaj w LEX: Wpływ działalności Komisji ds reprywatyzacji nieruchomości warszawskich na praktykę notarialną >

Brak zapisania drogi sądowej to złamanie Konstytucji?

W Konstytucji jest zapisana dwuinstancyjność. Mogę sobie wyobrazić, że ktoś wobec kogo zastosowano środki zaradcze pójdzie do sądu po uchylenie decyzji. Pytanie, jak sądy potraktują zapis o ostateczności decyzji. Oczywiście taki człowiek wygra sprawę w ETPC w Strasburgu, bo zapis ustawy łamie art. 6 Konwencji o ochronie praw człowieka. Tyle, że taki korzystny dla obywatela wyrok zapadnie po kilku latach.

Zobacz procedurę w LEX: Sporządzenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka >

Ponadto mamy art. 13 ustawy o komisji, który stanowi, że członkowie komisji nie mogą ponosić odpowiedzialności za swoją działalność.  No i rodzi się pytanie, czy art. 13 i art. 15 ustawy to są zaklęcia? Wymowa tych przepisów to: Nie martwcie się – nic wam nie grozi, a i tak nie ma odwołania.

A co jeśli w skład tej speckomisji wejdzie osoba, która uległa wpływom rosyjskim, to pozostanie bezkarna?

Formalnie nie odpowiada za sprawowanie funkcji w komisji, ale nie w ogóle. Ale jeśli dowiedziemy jej szpiegostwa, niezależnie od działalności w komisji, to będzie można postawić jej zarzuty karne i postawić przed sądem.

Czytaj w LEX: Fedorowicz Magdalena, Finansowanie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej >>