Sprawa sędzi Hanny S. z Sądu Okręgowego w Katowicach wróciła 30 czerwca do Sądu Najwyższego. W październiku 2010 roku SN uchylił wyrok I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zarzut rzecznika dyscyplinarnego opierał się na uchybieniu godności urzędu. Polegało to na pozostawaniu w silnym związku emocjonalnym z adwokatem Joachimem R. i orzekaniu w 12 sprawach z jego udziałem. A także przydzieleniu adwokatowi, w drodze wydania zarządzenia (od kwietnia 2005 do marca 2007), 66 urzędówek. Więcej>>>
SN: w sądzie nie ma miejsca na uczucia
Zbyt bliskie osobiste relacje między sędziami a adwokatami mogą budzić podejrzenie o brak bezstronności wymiaru sprawiedliwości. Dlatego każda sprawa wymaga dogłębnego wyjaśnienia. Sąd I instancji uznał, że sędzia Hanna S. była winna naruszenia godności urzędu. Ale czy z powodu sympatii do adwokata nie miała prawa przydzielać mu urzędówek i orzekać? Sąd Najwyższy miał wątpliwości i uchylił po raz drugi wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie przekazując sprawę do ponownego rozpoznania.