Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, o co wnioskowała opozycja i skierował go do dalszych prac w komisji. Z nieoficjalnych informacji źródeł zbliżonych do komisji sprawiedliwości i praw człowieka wynika, że posiedzenie komisji w sprawie rozpatrzenia projektu odbędzie się w czwartek po godz. 19. To może sugerować, że sejmowa większość będzie chciała kontynuować prace nad projektem w kolejnym dniu posiedzenia Sejmu, które trwa do piątku 20 grudnia i być może tego dnia uchwalić ustawę. 

Koalicjant PiS Porozumienie Jarosława Gowina zapowiada wniesienie do projektu poprawek, które mają trochę stępić ostrość proponowanych sankcji wobec sędziów. 

Zdaniem autorów projektu, nowe rozwiązania mają dyscyplinować sędziów, "którzy przekraczają swoje uprawnienia". - Jeśli nie postawimy tamy procesom anarchizacji, które usiłuje się wprowadzić do polskiego sądownictwa, to byłoby to dramatyczne i miałoby opłakane skutki dla polskiego społeczeństwa - wtórował im w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Czytaj: 
Projekt PiS: Usunięcie z zawodu za kwestionowanie statusu innych sędziów>>
Prawnicy: Władza bierze sędziów pod but>

Surowe kary dla sędziów

Według projektu za kwestionowanie statusu innych sędziów będzie groziła najsurowsza kara, traktowana jako wykroczenie przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Sędziom sądów powszechnych będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy albo usunięcie z zawodu. W przypadku sędziów Sądu Najwyższego w grę wchodzi wyłącznie złożenie z urzędu sędziego. Do katalogu kar wprowadzona ma być również kara pieniężna w wysokości miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami.

 


Projekt przewiduje też nałożenie na sędziów i prokuratorów obowiązku poinformowania, do jakich partii należeli przed objęciem stanowiska, w jakich stowarzyszeniach działają oraz o ewentualnie prowadzonych portalach - nawet anonimowo lub pod pseudonimem.

Inny przepis projektu mówi, że przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytyka podstawowych zasad ustroju RP" - głosi projekt.

W projekcie jest też pakiet zmian dotyczących Sądu Najwyższego - m.in. o poszerzenie kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Projekt wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN.

Rząd nie pozwoli na anarchizację

Minister Ziobro mówił podczas sejmowej debaty nad projektem, że w Polsce podejmowane są działania wymierzone w podstawy i fundamenty polskiego wymiaru sprawiedliwości. - Można to porównać do ładunku wybuchowego podkładanego pod filary polskiego sądownictwa, gdzie ci podkładający za zakładników biorą miliony polskich obywateli - powiedział szef MS. Jego zdaniem, jeśli będzie zgoda na kwestionowanie statusu sędziego powołanego przez prezydenta, to dojdzie do gigantycznego zamętu, chaosu i niebezpieczeństwa anarchii, co spowoduje zupełną anarchizację polskiego sądownictwa.
Minister oświadczył, że rząd na to nie pozwoli. - Nie pozwolimy, aby politykierstwo, które weszło na niektóre sale sądowe i któremu uległa emocjonalnie część środowiska sędziowskiego, brało górę i odpowiedzialność za polskie państwo - powiedział Ziobro.

Część sędziów w Polsce wespół z politykami opozycji próbuje zdestabilizować to, co jest podstawą każdego państwa, czyli praworządność - wspierał swojego szefa wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Podczas debaty nad projektem stwierdził też,  że część przedstawicieli opozycji, którzy szuka różnych form retorycznych, by sprzeciwiać się temu "jakże ważnemu projektowi, który ma ustabilizować system prawny w Polsce, ponieważ część sędziów w Polsce wespół z politykami opozycji próbuje zdestabilizować to, co jest podstawą każdego państwa, czyli praworządność".

Sejmowi eksperci mówią o sprzeczności z prawem UE

Krytycznie projekt oceniło Biuro Analiz Sejmowych, które badało jego zgodność z prawem Unii Europejskiej. I opinia ta w swoich konkluzjach jest jednoznaczna.  Problematyczne - według BAS - jest m.in. to, że ustawa przewiduje odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za przewinienie służbowe w postaci oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa polegającej na odmowie stosowania przepisu ustawy, jeżeli uprzednio jego niezgodności z Konstytucją lub umową międzynarodową ratyfikowaną za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie nie stwierdził Trybunał Konstytucyjny. 

BAS podnosi, że takie rozwiązanie jest w sprzeczności z zasadą pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej przed prawem polskim w rozumieniu, jakie nadał jej Trybunał Sprawiedliwości na tle obowiązku lojalnej współpracy z art. 4 ust. 3 TUE i deklaracji nr 17 dodanej do Aktu końcowego Konferencji międzyrządowej z Lizbony.

Opozycja: Projekt niekonstytucyjny i antyunijny

Uchwalenie propozycji PiS byłoby strzaskaniem kręgosłupa niezależnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Pprojekt ten to bezpośredni atak na konstytucję i wolności obywatelskie - stwierdzili podczas debaty  posłowie KO. Zaapelowali do obywateli o wsparcie wysiłków opozycji zmierzające do zablokowania zmian.
Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz stwierdziła, że jest to "jak dotąd najbardziej niebezpieczny projekt ustawowy PiS". Oceniła, że propozycje zawarte w projekcie łamią konstytucję i prawo UE. - Ta ustawa to wilczy bilet do podróży poza struktury Unii Europejskiej - powiedziała. I dodała, że przyjęcie tej "ustawy represyjnej oznacza strzaskanie kręgosłupa niezależnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce".

Czytaj: Protesty pod Sejmem i sądami>>

- Ustawą dotyczącą sądów PiS chce zamknąć usta sędziom, złamać ich kręgosłupy i zastraszyć. Projekt jest bublem, który urąga podstawowym konstytucyjnym wymogom - powiedział wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek w czwartkowej debacie sejmowej. W jego ocenie, projekt ustawy PiS, to "epilog długiej i haniebnej wojny Prawa i Sprawiedliwości z polskimi sędziami". - PiS przyzwyczaił nas do tego, że nienawidzi wszystkiego, co niezależne i autonomiczne. Dlatego też toczycie wojnę z tymi, którzy jeszcze mają okazje, czas i przestrzeń, żeby myśleć wolnościowo - dodał.

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że projekt PiS to chyba już dziesiąta nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym. - To wyraz waszej klęski, nieudolności i małości, to nie jest akt prawny, to jest akt zemsty wobec tych, których uważacie za winnych, bo wy przecież zawsze jesteście kryształowi, nieskazitelni - powiedział. I ocenił, że projekt w sprawie zmian w sądownictwie jest przyznaniem się PiS do "błędów i nieudolności". - Nie zreformowaliście wymiaru sprawiedliwości dla obywateli, tylko dla zachłanności waszej władzy - mówił.

Gowin zapowiada osłabienie regulacji

- Jest porozumienie w Zjednoczonej Prawicy w sprawie ostatecznej wersji projektu ustawy w sprawie sądów - poinformował dziennikarzy w Sejmie wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin. Dodał, że w myśl tego porozumienia z projektu ma zostać skreślony m.in. artykuł dotyczący sankcji dyscyplinarnych. - Jeśli chodzi o moją partię, przedstawimy preambułę ukazującą aksjologiczne tło i pozwalającą szczegółowo zinterpretować poszczególne przepisy"- podkreślił Gowin. - Proponujemy też zmiany artykułów, które są najbardziej dyskusyjne - zapowiedział.  I wyjaśnił, że chodzi m.in. o  artykuły 88 i 107, czyli "te najbardziej kontrowersyjne".

W art. 88 jest mowa o tym, że sędziowie muszą poinformować, w jakich stowarzyszeniach działają, członkami jakich partii są lub byli, a także jakim nickiem posługują się w mediach społecznościowych. Natomiast art. 107 głosi, że sędzia odpowiada dyscyplinarnie za "odmowę stosowania przepisów ustawy, jeżeli jego niezgodności z konstytucją lub umową międzynarodową ratyfikowaną za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie nie stwierdził Trybunał Konstytucyjny", za "działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości", za "działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego lub skuteczność jego powołania", za "działania o charakterze politycznym", a także za "uchybienie godności urzędu".