Rządowy projekt zmian w ustawie o grach hazardowych przewiduje zakaz organizowania w internecie gier hazardowych, z wyjątkiem zakładów wzajemnych. Projekt uwzględnia różnicę między tzw. grami cylindrycznymi, grami w karty, grami na automatach a zakładami wzajemnymi.
Pierwszy rodzaj gier - jak uzasadniają projektodawcy - to tzw. hard gambling, czyli gry, które w internecie niosą ze sobą zarówno niebezpieczeństwo szybkiego uzależnienia, jak i możliwość oszukiwania przez urządzającego gry, np. przez odpowiednie programy, czego grający, a często też kontrolujący, nie mogą sprawdzić.
W przypadku zakładów wzajemnych internet jest tylko kanałem dystrybucji i w tym wypadku - jak wskazują - nie ma możliwości oszustwa. Gracz, wykorzystując swoją wiedzę, doświadczenie czy znajomość danej dziedziny, zawiera zakład, a wynik nie jest generowany elektronicznie, tylko zależy od współzawodnictwa czy zdarzenia.
Zgodnie z projektem, służby (np. celne) będą mogły kontrolować organizowanie gier hazardowych i dokonanych transakcji finansowych, a także ścigać osoby, które organizują nielegalne gry. Służby celne będą miały możliwość zapoznania się z danymi telekomunikacyjnymi osób, które organizują nielegalne gry hazardowe oraz w nich uczestniczą. W przypadku podejrzenia, że firma lub osoba popełniała przestępstwo skarbowe związane z nielegalnym organizowaniem gier hazardowych, Służba Celna będzie mogła blokować rachunki bankowe.
Uchwalona w listopadzie 2009 r. nowa ustawa hazardowa przewiduje m.in. stopniową likwidację hazardu na automatach o niskich wygranych (poza kasynami), zakaz urządzania wideoloterii, znaczny wzrost podatków od hazardu i ograniczenia w reklamie hazardu.
Ustawa ta została uchwalona niedługo po wybuchu tzw. afery hazardowej, kiedy to wyszło na jaw, że według materiałów CBA ówcześni prominentni politycy PO, szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki, w czasie prac nad zmianami w ustawie hazardowej, mieli działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, konkretnie z branży automatów o niskich wygranych. Obaj zaprzeczali, ale stracili swe stanowiska. W ubiegłym tygodniu prokuratura umorzyła śledztwo ws. tzw. afery hazardowej - nie znaleziono wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa.
(pap/ks)