Prawnicy od kilku lat powtarzają, że niezbędna jest nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, a nie kolejna nowelizacja. Projekt rządowy, oparty na obywatelskim, jest już w zasadzie gotowy od 2023 r., ale nadal trwają nad nim konsultacje.
Tymczasem do Sądu Najwyższego wpłynął 11 lipca br. kolejny pozew sędziego Sądu Najwyższego przeciwko Skarbowi Państwa. Chodzi o zasądzenie kwoty 47 438,40 złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie.
Powód, sędzia SN, domaga się różnicy pomiędzy należnym a wypłaconym wynagrodzeniem za pracę za lata 2021 i 2022. Sprawa ta została przekazana do rozpoznania Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, do właściwości której należą sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczące sędziów Sądu Najwyższego.
Pierwszy pozew o zaległe wynagrodzenie złożył we wrześniu ubiegłego roku sędzia Grzegorz Żmij z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która - według Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - nie jest sądem.
Nie ma sądu wyższego szczebla
Gdy podobny pozew skierował sędzia Sądu Najwyższego orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Paweł Czubik, to Sąd Najwyższy powziął wątpliwość, czy sędziowie Sądu Najwyższego mogą decydować o waloryzacji swoich wynagrodzeń. Czy właściwy jest do tego sąd powszechny, jak w każdej sprawie pracowniczej sędziów? Czy ustawodawca nie złamał zasady równości wobec prawa w tym zakresie, nie dając możliwości zaskarżenia orzeczenia do innego sądu?
W tych pytaniach kwestionuje się tzw. instancję poziomą w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych sędziów Sądu Najwyższego. Nie ma bowiem jakichkolwiek racji pozwalających na odstąpienie od konstytucyjnej zasady, iż sprawy w drugiej instancji rozpoznaje sąd wyższego szczebla.
Wówczas przewodniczący i prezes Wiesław Kozielewicz argumentował: - Sąd Najwyższy ma ten komfort, że kieruje się sumieniem i prawem. - W tej sytuacji, gdy orzekam na podstawie przepisu prawa, do którego mam poważne wątpliwości, co do jego konstytucyjności, to moje sędziowskie sumienie nie pozwala mi dalej procedować. Więc tą sprawa powinien się zająć Trybunał Konstytucyjny - punktował.
Tymczasem Trybunał Konstytucyjny w wyroku z listopada 2023 roku orzekł, że określenie ustawą okołobudżetową na 2023 r. podstawy wynagrodzenia sędziów narusza gwarancje niezawisłości sędziowskiej i godności sprawowania urzędu. Prawnicy ocenili wówczas, że ten wyrok może oznaczać kolejną falę pozwów. I tak też się stało. Ale otwarta pozostała sprawa roszczeń za 2021 i 2022 r. W tym obszarze rząd powinien był wypracować rozwiązania systemowe.
Zawieszenie postępowania
Rozpoznając lipcowy wniosek, Sąd Najwyższy w osobie sędziego Pawła Wojciechowskiego postanowił zawiesić postępowanie z urzędu, bo rozstrzygnięcie sprawy zależy od wyniku postępowania toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym. Pytanie prawne Sądu Najwyższego przedstawione Trybunałowi Konstytucyjnemu w sprawie o sygn. akt I ZPU 4/23 dotyczy kwestii o charakterze ustrojowym, związanych z właściwością Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, której powierzono rozpatrywanie spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń sędziów Sądu Najwyższego.
- Rozstrzygnięcie przez Trybunał Konstytucyjny wątpliwości co do zgodności art. 27a par. 1 pkt 3 ustawy o SN z czterema przepisami Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, będzie miało wpływ na treść rozstrzygnięcia. - W wypadku uznania niezgodności wyżej wymienionych przepisów prawnych, orzeczenie w niniejszej sprawie będzie musiało uwzględniać stan prawny ukształtowany orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, a więc albo zawierać rozstrzygnięcie o charakterze merytorycznym co do żądań pozwu, albo orzeczenie o przekazaniu sprawy do rozpoznania sądowi powszechnemu na zasadach ogólnych – uważa sędzia Wojciechowski.
TSUE podpowiada rozwiązania
Warto też przypomnieć, że w wyroku z 4 września 2025 r., Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że sąd ma obowiązek uznać za niebyły wyrok sądu wyższej instancji, który nie jest niezawisłym, bezstronnym sądem ustanowionym ustawą, kiedy jest to nieodzowne dla zagwarantowania pierwszeństwa prawa UE. Ani ustawy krajowe, ani orzecznictwo polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie mogą uniemożliwiać dokonywania takiej weryfikacji. Pierwszeństwo prawa Unii i orzeczenia Trybunału wymagają, by zarówno uregulowania krajowe, jak i orzecznictwo polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie uniemożliwiały dokonywania takiej weryfikacji.
Gdy sąd krajowy ustali, że orzeczenie IKN o przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania zostało wydane przez skład orzekający, który nie spełnia wymogów prawa Unii, orzeczenie to trzeba będzie uznać za niebyłe (sygn. akt C-225/22).
- Wyrok TSUE pozwala uporządkować bałagan: to, co będzie pochodziło od neo-sędziów w Sądzie Najwyższym, nie jest orzeczeniem - tak decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE skomentował prezes Iustitii sędzia Bartłomiej Przymusiński.
Cena promocyjna: 179.1 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł













