RPO przedstawił właśnie szefowi MSWiA Joachimowi Brudzińskiemu dziewięć sugestii dla międzyresortowego zespołu ds. przeciwdziałania propagowaniu faszyzmu i innych ustrojów totalitarnych oraz przestępstwom nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość. Powstał on w lutym br.

Czytaj: Rządowy zespół pracuje nad przepisami przeciwko propagowaniu faszyzmu>>

RPO: konieczna rozszerzenie "mowy nienawiści"
Zdaniem Adama Bodnara, konieczne jest m.in. rozszerzenie definicji "mowy nienawiści" tak by wykraczała ona poza dziś ścigane przestępstwa motywowane nienawiścią z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej lub bezwyznaniowości.

RPO proponuje też utworzenie niezależnego organu, który we współpracy z branżą internetową i organizacjami pozarządowymi opracowałby kodeks dobrych praktyk i czuwałby nad egzekwowaniem obowiązków dostawców usług internetowych w przeciwdziałaniu właśnie "mowie nienawiści".

Przestępstwa z nienawiści najczęściej w internecie
W ocenie RPO internet stał sie obecnie miejscem gdzie dochodzi do ponad połowy przestępstw z zakresu "mowy nienawiści". Dlatego - jak podkreślił w wystąpieniu do szefa MSWiA - konieczne są rozwiązania umożliwiające skuteczniejszą walkę z tym zjawiskiem w sieci.

Sprecyzował przy tym, że chodzi o wypowiedzi propagujące ideologie rasistowskie, faszyzm lub inne ideologie totalitarne oraz nawołujące do nienawiści lub znieważających poszczególne osoby lub grupy osób ze względu na określone cechy takie jak: narodowość, przynależność etniczną, wyznanie lub bezwyznaniowość, ale także m.in. wiek, niepełnosprawność, orientacja seksualna czy tożsamość płciowa.

Dostawcy internetu powinni informować o "mowie nienawiści":
Zdaniem Bodnara komercyjni dostawcy internetu powinni mieć obowiązek informowania organów ścigania o przypadkach "mowy nienawiści" oraz o działalności organizacji odwołujących się do totalitarnych metod i praktyk nazizmu, faszyzmu i komunizmu i dopuszczających nienawiść rasową i narodowościową. W jego ocenie konieczne jest też wprowadzenia obowiązkowego formularza, który umożliwiałby zgłaszanie on-line takich przypadków.

RPO proponuje także, by doprecyzowano zasady współpracy dostawców usług internetowych z organami ścigania, w tym - uregulowano zakresu gromadzonych danych oraz termin ich udostępniania. Według niego konieczne jest też doprecyzowanie kiedy dostawcy internetu mają usunąć "mowę nienawiści" lub uniemożliwić dostęp do tego typu treści.

Skargi na działalność administratorów - jak dodaje Rzecznik - powinien rozpatrywać niezależny organ, uprawniony zarówno do prowadzenia postępowań wyjaśniających, jak i do wymierzania sankcji administracyjnych za uchybienia.

Propozyje idą w dobrym kierunku
Zdaniem przedstawicieli organizacji pozarządowych propozycje RPO idą w dobrym kierunku. 

- Dostrzegamy, że internet zalewany falą mowy nienawiści. Charakterystyczne jest też to, że autorzy takich wpisów nie ukrywają informacji o sobie, wręcz przeciwnie, często zamieszczają swoje dane, zdjęcia. Przesunęła się też granica tego co można powiedzieć - mówi LEX.pl Agnieszka Mikulska-Jolles z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

W jej ocenie istotne jest m.in. to, by rozszerzyć definicję "mowy nienawiści", bo dotyka ona coraz to nowych obszarów i grup społecznych. - Takie są zresztą również nasze postulaty - dodaje.

Pozytywnie ocenia także propozycje dotyczące komercyjnych dostawców internetu. - Rozwiązanie te będą pewnie trudne do wprowadzenia i realizacji - bo treści związanych z mową nienawiści jest w internecie bardzo dużo. Konieczne jest też m.in. doprecyzowanie kiedy, jak szybko takie treści będą usuwane. Bo nie ukrywajmy, czas ma tu znaczenie. Post, który jest w danym miejscu wiele godzin, jest czytany przez wiele osób - zaznacza.

Ekspertka podkreśla jednak, że nawet jeśli byłyby problemy we wprowadzeniu i przestrzeganiu propozycji RPO - wiedza, że takie rozwiązania obowiązują mogłaby działać prewencyjnie.

- Użytkownicy mając świadomość, że informacje o takich wpisach będą przekazywane organom ścigania, że takie posty mogą być blokowane lub usuwane, bardziej zastanawialiby się nad tym co i jak piszą - dodała. 

Czytej też: Strasburg: mowa nienawiści to nie wolność wyrażania opinii>>