Zacznijmy od tego, że potrzebujemy rozwiązań, które przede wszystkim zapewnią sprawność postępowania sądowego i skrócenie czasu oczekiwania na wyrok oraz rozwiązanie problemu zarzutów co do sposobu powołania części sędziów i przyjęcie przez państwo polskie orzeczeń trybunałów europejskich dotyczących działania polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Analizując sens zmian w rozporządzeniu, poczyńmy też założenie, które każdy prawnik poznaje na studiach na pierwszym roku, o „racjonalnym ustawodawcy" – założenie, które głosi, że ustawodawca – czy szerzej prawodawca – jest świadomy sytuacji w materii, którą chce regulować i ma szczere intencje poprawy rzeczywistości poprzez projektowaną regulację prawną. Powodem wprowadzenia tej regulacji – ma być więc według ministerstwa – naprawienie wad systemu przydzielania spraw sędziom, zapewnienie pewności orzeczeń oraz przyspieszenie postępowań.
Czytaj: Minister rozporządzeniem zmienił "sądolotka", szykuje się kwestionowanie orzeczeń>>
Przewodniczący wydziału będzie mógł sam wyznaczyć dwóch sędziów do składu "trójkowego">>
Sądolotek? A gdzie dowody?
System Losowego Przydziału Spraw (dalej SLPS) polega na przydzielaniu sędziemu kolejnych spraw do referatu w sposób losowy, przy zachowaniu równego obciążenia referatów. System uwzględnia więc ilość już przydzielonych sędziemu spraw, okres jego urlopu, a przy obejmowaniu referatu przez nowego sędziego także średnie obciążenie innych sędziów w wydziale.
Tyle że według Ministerstwa Sprawiedliwości system ten może mieć wszyte funkcje pozwalające na sterowanie sprawami, przy czym należy uczciwie przyznać, że te argumenty pojawiają się jedynie w medialnych wypowiedziach przedstawicieli resortu, nie są zaś ujęte w uzasadnieniu zmian. Przyjmując założenie racjonalnego ustawodawcy, wydaje się, że argument ten nie ma sensu. Albo bowiem, gdyby faktycznie SLPS wbrew założeniom pozwalał na ręczne sterowanie wpływem do danego sędziego, to przecież, biorąc pod uwagę, że upłynęło już 20 miesięcy od momentu powołania rządu Donalda Tuska, ktoś z MS przedstawiłby opinii publicznej dowody na takie nieprawidłowości. Skoro nic takiego nie nastąpiło, to argumenty te pozwólmy sobie określić jako politykę informacyjną Ministerstwa Sprawiedliwości. Pozostawiam tu na boku prezentowany publicznie przez aktualnego ministra, byłego sędziego, pogląd, że nie rozumie działania SLPS. Indywidualne braki w wiedzy mogą być niewątpliwie nadrobione przez potężny aparat ministerstwa sprawiedliwości, zatrudniający przeszło 100 sędziów i referendarzy.
Czytaj: Prof. Olaś: dobre intencje ministra sprawiedliwości, nie uświęcają środków>>
Będzie sprawniej?
Kolejny argument dotyczył komplikacji związanych z wyznaczeniem tzw. stałych trójek do rozpoznawania danych spraw. Nowe rozwiązanie, możliwość losowego wyznaczenia jedynie sędziego referenta, a pozostałych dwóch sędziów przez przewodniczącego wydziału – ma być efektywniejsze. Wydaje się to jednak nietrafne i wynika z braku znajomości działania SLPS. Losowanie trójek sędziów następowało bowiem raz na 6 do 12 miesięcy z określeniem sposobu zastępstwa nieobecnego sędziego.
Tym samym skład trzyosobowy mógł spokojnie ustalić na kilka miesięcy lub na rok do przodu terminy rozpraw, ewentualne urlopy i zgrać przewidywane okresy nieobecności tak, aby możliwie efektywnie wykorzystać czas na wyznaczenie rozpraw. Po zmianach regulaminu przewodniczący wydziału może wyznaczać dwóch sędziów w celu uzupełnienia składu do losowanego sędziego referenta na zasadach określonych przez kolegium danego sądu. Co więcej, może wyznaczyć do składu sędziów, którzy normalnie nie orzekają w sprawach tego rodzaju. Oznacza to po pierwsze, że w dużych oddziałach odwoławczych, gdzie występuje największe obciążenie i gdzie proponowana regulacja ma przynieść największą poprawę, zamiast uzgodnienia przez trzech sędziów w ciągu 12 miesięcy urlopów i ewentualnych nieobecności, będziemy mieli do czynienia z sytuacją, kiedy każdy sędzia referent wylosowany w sprawie będzie musiał porozumieć się z dwójką sędziów wyznaczonych przez przewodniczącego do uzupełnienia składu. A przecież ci sędziowie będą mogli uzupełniać składy na przykład przy pięciu lub sześciu sędziach referentach. Dodatkowo obywatele powinni mieć świadomość, że zamiast sędziów wyspecjalizowanych w danym rodzaju spraw ich sprawę może rozpoznawać skład, w którym będzie jeden sędzia wyspecjalizowany i dwóch sędziów z dowolnego innego wydziału. Tymczasem wyrok sądu zapada większością głosów, tak więc dwójka sędziów wyznaczonych przez przewodniczącego wydziału zawsze będzie w stanie przegłosować sędziego referenta.
Zamiast więc dokonywać uzgodnień w wyznaczonych stałych trzyosobowych składach, wszyscy sędziowie referenci w danym wydziale będą musieli negocjować terminy rozpraw, nieobecności w pracy, czas pracy nad aktami czy terminy ewentualnych urlopów z sędziami wyznaczonymi przez przewodniczącego wydziału. Jest oczywiste, że w żaden sposób nie przyspieszy to postępowań i utrudni organizacyjnie pracę danego wydziału.
Cena promocyjna: 89.5 zł
|Cena regularna: 179 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 107.4 zł
Zmiany sprzeczne z ustawą
Spójrzmy teraz na kwestię prawną. Artykuł 47a ustawy o ustroju sądów powszechnych przewiduje losowanie spraw przez sędziów. Biorąc pod uwagę, że w składach trójkowych jedynie jeden sędzia będzie losowany, a orzeczenia zapadają poprzez większość głosów, to jest oczywiste, że zmiany wprowadzone przez nowelizację rozporządzenia są sprzeczne z ustawą. Sensem zasady losowości spraw było zapewnienie, że nikt nie może decydować o tym, który konkretnie sędzia rozpozna daną sprawę. W sytuacji, gdy przewodniczący wydziału ma prawo decydować o dwóch z trzech sędziów – losowanie staje się fikcją.
Ministerstwo zapewnia również, że zasady przydzielania dwóch sędziów będą jasne, transparentne i ustalane przez kolegium danego sądu. Wypada w tym miejscu przypomnieć, że kolegia sądów składają się z prezesów, odpowiednio kolegium sądu okręgowego – z prezesa sądu okręgowego i prezesów podległych sądów rejonowych, kolegium sądu apelacyjnego – z prezesa sądu apelacyjnego i prezesów podległych sądów okręgowych. To te same organy, co do których wątpliwości ma samo ministerstwo, pokazało to zresztą niedawne odwołanie prezesów i wiceprezesów sądów. Tam, gdzie kolegia się sprzeciwiały, minister i tak podejmował decyzję o odwołaniu. Oznacza to również, że niezależnie od zapisu ustawowego, aktualny minister wprowadził zwyczaj, zgodnie z którym ma swobodę w odwołaniu prezesa każdego sądu w Polsce. A ponieważ minister jest politykiem, pojawia się pytanie: czy kolegia złożone z jego nominatów będą w stanie wypracować konkretne, jasne i rzetelne zasady przydzielania dwóch sędziów do wylosowanego referenta w składach trójkowych?
Wykluczenie ze składów sędziów powołanych od 2018 r.?
W przestrzeni medialnej pojawiła się też wypowiedź samego ministra, że to rozporządzenie eliminuje „ryzyko wydania orzeczeń przez nielegalne składy", czyli w rozumieniu aktualnego ministra, przez sędziów powołanych od 2018 r. Oprócz niewątpliwie dyskryminującego charakteru takich wypowiedzi, realnie oznacza to, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce grupować sędziów, mimo braku ku temu podstaw ustawowych i w sposób nieformalny prowadzić podział na sędziów lepszych i gorszych. Ostatnim kryterium, według którego należy ocenić wprowadzane zmiany, jest kwestia prawa europejskiego i zgodności z nim zarządzenia.
Po pierwsze, należy wskazać na wyrok TSUE, mówiący o tym, że przepisy krajowe zabraniające kontroli prawidłowości przydzielania spraw sędziom są niezgodne z prawem unijnym (wyrok TSUE z dnia 14 listopada 2024 r., C-197/23), co ewidentnie wskazuje na to, że sędziowie nie powinni godzić się na rozwiązania, które prowadzą do wątpliwego przydziału spraw i powstania wątpliwości co do spełnienia prawa obywatela do prawidłowo obsadzonego sądu.
Po drugie, należy przypomnieć sposób rozumowania Trybunału, który wielokrotnie podkreślał, że jeden element danego stanu prawnego może nie wskazywać na naruszenia prawa unijnego, natomiast łączna ocena kilku elementów, powiązanych ze sobą, może być już inna. Zmiana sposobu losowania spraw poprzez wprowadzenie możliwości wyznaczania do „trójek" dwóch sędziów, poprzedzona została odwoływaniem przez ministra prezesów i wiceprezesów sądów przy sprzeciwie kolegiów i bez opinii KRS. Powstaje więc pytanie, czy TSUE połączyłby w ocenie te wszystkie okoliczności, wskazujące na próbę ingerowania w zakres przydzielania spraw sędziom.
Dobrymi chęciami piekło wybrukowane
Reasumując, pozostając przy założeniu, że intencje ministerstwa były szczytne, realna ocena wprowadzanych zmian regulaminu prowadzi do przekonania, że stwarzają one zagrożenie dla niezawisłości sędziów poprzez możliwość regulowania przydziału spraw wybranym sędziom, wprowadzają konflikt w środowisku sędziowskim, gwarantują problemy organizacyjne i wydłużenie czasu oczekiwania na rozpoznanie spraw, a dodatkowo pozbawiają obywateli pewności, że skład sądu będzie wyznaczony nie tylko losowo, ale i spośród sędziów, którzy na co dzień zajmują się sprawami danego rodzaju.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










