Banki coraz częściej przedstawiają kredytobiorcom propozycje ugodowe, których ekonomiczna korzyść jest porównywalna z tym, co kredytobiorcy mogą uzyskać na drodze postępowania sądowego albo niewiele niższa. Klienci na to przystają i porozumiewają się z bankami.

Czytaj: Sprawy frankowe blokują sądy - projekt ustawy na finiszu>>

 

Ugoda powinna rozstrzygnąć wszystkie kwestie

Niezależnie na jakim etapie dojdzie do zawarcia ugody, dla kredytobiorcy istotne jest, aby zweryfikować i ustalić w niej najważniejsze zagadnienia z punktu widzenia własnego interesu ekonomicznego i prawnego.

- Zawarta ugoda powinna definitywnie kończyć powstałe toczące się postępowania z bankiem, tak aby po jej zawarciu klient nie był uwikłany w żaden spór. Powyższe ma praktyczne znaczenie tam, gdzie kredytobiorca jeszcze nie uzyskał prawomocnego wyroku w swojej sprawie, a został pozwany przez bank o zwrot kapitału oraz inne dodatkowe roszczenie, jakie banki zgłaszały na przestrzeni ostatnich miesięcy – tłumaczy Wojciech Bochenek, radca prawny, Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp.k.

W celu minimalizacji kosztów po stronie konsumenta jedna ugoda powinna zamykać oba postępowania.

Ważne jest, żeby ugoda objęła zagadnienie kosztów obu postępowań, kosztów zastępstwa procesowego oraz zakres roszczeń, jakie będą podlegały zwrotowi w wyniku zawartej ugody.

- Wszystkie elementy ugody stanowią indywidualne uzgodnienia stron, które powinny czynić względem siebie ustępstwa, mające na celu doprowadzenie do jej zawarcia. Oczywiście ugody nie mogą pomijać aktualnej sytuacji procesowej stron i aktualnych statystyk procesowych. W tym zakresie wszelkie zagadnienia związane z kosztami procesu, kosztami zastępstwa procesowego, jak i kwotami wynegocjowanych roszczeń są uzależnione od konkretnej sprawy – mówi Wojciech Bochenek.

Czytaj: Digitalny asystent sędziego ma usprawnić sprawy frankowe>>

Zobacz w LEX: Pozasądowe ugody w sprawach kredytów walutowych - wytyczne do redakcji skutecznych ugód w kontekście orzecznictwa TS UE > >

 

Ugoda ugodzie nie jest równa

Co do zasady zakres zwrotu kosztów przez bank na rzecz kredytobiorcy uzależniony jest do tego, na jakim etapie dochodzi do jej zawarcia oraz czy pomiędzy bankiem a kredytobiorcą toczy się postępowanie z powództwa banku o zwrot kwoty kapitału.

- Jeśli do zawarcia ugody dochodzi na etapie przedprocesowym, to w zasadzie nie ma żadnych podstaw do tego, aby bank pokrywał kredytobiorcy koszty związane z wynagrodzeniem jego pełnomocnika – mówi Mikołaj Baczyński, radca prawny (Kancelaria Radcy Prawnego Mikołaj Baczyński).

Co do zasady bank dokonuje zwrotu tych kosztów dopiero na etapie postępowania sądowego.

- Wyjątkiem są sytuacje, w których pozew został już złożony, ale nie został jeszcze doręczony do banku. Wówczas czasami udaje się wynegocjować, aby bank pokrył koszty zastępstwa procesowego w wysokości minimalnej stawki zastępstwa procesowego określonej dla danego przedziału wartości przedmiotu sporu – mówi Michał Kaczmarski, adwokat z kancelarii Kaczmarski Żurowski Adwokaci.

W przypadku ugód na etapie sądowym wstępne propozycje ugodowe zakładają co do zasady zniesienie kosztów procesu pomiędzy stronami.

- W wyniku negocjacji większość banków zgadza się jednak na pokrycie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych – mówi Michał Kaczmarski.

Tym samym z tytułu zawartej umowy ugody klient do zasady nie jest zmuszony wykładać z własnej kieszeni żadnych dodatkowych kosztów lub opłat związanych z zawartą ugodą, co czyni ją bardzo atrakcyjną alternatywą zakończenia sporu frankowego w porównaniu z wieloletnim procesem.

Dużo zależy jednak od banku, z którym procesuje się kredytobiorca. Niektóre z nich jedynie wyjątkowo zgadzają się na pokrywanie kosztów procesu.

Co jednak dzieje się wtedy, gdy pomiędzy bankiem a kredytobiorcą toczy się postępowanie z powództwa banku o zwrot kwoty kapitału kredytu? Tutaj bywa różnie.

- W zależności od przyjętej przez kredytobiorcę strategii obrony bank może zgodzić się na pokrycie kredytobiorcy zwroty wynagrodzenia pełnomocnika również i w tej sprawie mimo, iż to bank co do zasady jest stroną wygrywającą ten proces, jeśli finalnie dojdzie do zwrotu kapitału na rzecz banku – wskazuje Mikołaj Baczyński.

Czytaj w LEX: Potrącenie wierzytelności w postępowaniu restrukturyzacyjnym > >

 

Cena promocyjna: 76.2 zł

|

Cena regularna: 127 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 127 zł


Umowa z kancelarią może uczynić zawarcie ugody nieopłacalnym

Banki jednak nie są skore do pokrywania tej części kosztów, której wysokość objęta jest treścią umowy zlecenia usług prawnych zawartych pomiędzy kredytobiorcą a jego pełnomocnikiem. To dla kredytobiorcy może być problemem.

- Wiele kancelarii prawnych oraz parakancelarii zawiera w swych umowach postanowienia, zgodnie z którymi w wyniku zawarcia ugody klient zobowiązany jest do zapłaty pełnomocnikowi dodatkowej kwoty, najczęściej jest to pewien, nieduży procent od kwoty wypłaconego kredytu lub uzyskanej od banku kwoty – mówi Mikołaj Baczyński.

Są podmioty, które zawierają w swych umowach zapisy, które ustalają wysokość takiego dodatkowego wynagrodzenia na bardzo wysokim poziomie, liczącym nawet kilkadziesiąt procent od kwoty wypłaconego kapitału kredytu. Wówczas wysokość takiego wynagrodzenia będzie wynosiła nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, co w sposób drastyczny wpływa na zmniejszenie wysokości kwoty, jaką finalnie uzyska od banku kredytobiorca. Na taki zapis jednak trzeba zwracać uwagę przy wyborze pełnomocnika czy firmy, która pomoże w dochodzeniu roszczeń od banku.

Kredytobiorcy nie mogą liczyć na to, że bank będzie partycypował w ponoszeniu tych kosztów, czemu trudno się dziwić. Wynagrodzenie, na które kredytobiorca umówił się z pełnomocnikiem, jest tylko sprawą między nimi i nie dotyczy banku.

- Kredytobiorca przed przystąpieniem do zawarcia ugody z bankiem, a nawet przed przystąpieniem do zawarcia umowy z kancelarią, powinien szczegółowo przeanalizować zapisy dotyczące wynagrodzenia dodatkowego należnego pełnomocnikowi – radzi Mikołaj Baczyński.

Powinien on zwrócić szczególną uwagę na to, z jaką kancelarią zawiera umowę, a jeśli jest to kancelaria działająca w formie spółki z o.o., to ryzyko niekorzystnych zapisów w tej kwestii jest realne.

- Dużą ostrożnością należy kierować się również, w przypadku gdy zapis umowy dotyczący wynagradzania w zakresie zawartych ugód jest skomplikowany lub nadmiernie rozbudowany – wskazuje Mikołaj Baczyński.

Czytaj także w LEX: Skutki zwolnienia przez bank z długu (kredytu) osoby fizycznej > >