Eksperci nie mają wątpliwości, że pierwsze przesłuchanie dziecka może mieć kluczowe znaczenie dla całej sprawy. Dlatego - jak podkreślają - tak istotne jest, by przeprowadzone zostało w sposób prawidłowy. Mimo szerokiej dyskusji nadal jednak przesłuchanie dzieci rodzą różnego rodzaju problemy, a część sędziów sama przyznaje, że obawia się prowadzenia takiej czynności lub nie jest pewna, czy przeprowadziła ją dobrze. 

Obraz tego jak wygląda sytuacja wyłania się z właśnie upublicznionego opracowania, które przygotowano na podstawie badań aktowych przeprowadzonych w drugiej połowie 2018 r. w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości (Przesłuchanie małoletniego pokrzywdzonego po nowelizacji Kodeksu postępowania karnego wprowadzonej ustawą z dnia 13 czerwca 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz ustawy – Kodeks postępowania karnego).  Zgodnie z nimi dzieci najczęściej składają zeznania na etapie postępowania przygotowawczego - w 91 przesłuchaniach (94,8 proc. spraw), a jedynie incydentalnie na etapie postępowanie sądowego - w 5 przesłuchaniach (5,2 proc.). W 49 przypadkach przesłuchanie dziecka odbyło się po przedstawieniu sprawcom zarzutów, a w 47 przypadkach opowiadały one o okolicznościach popełnienia przestępstwa w fazie in rem postępowania karnego. 

 


Istotny jest też okres, który upływał od pierwszej czynności do przesłuchania dziecka. Najczęściej było to 68 dni, a średnio - 98,2 dni. Najkrócej dziecko czekało na przesłuchanie 8 dni, a najdłużej... 354 dni.  Same przesłuchania trwały najczęściej 10 minut, a średnio - 24,2 minuty. I w zdecydowanej większości odbywały się w budynkach sądów (76 proc.), zdecydowanie rzadziej w innych budynkach: domach dziecka - 5,2 proc., komisariatach policji  – 2,1 proc. czy w siedzibach organizacji pozarządowych - również 2,1 proc. 

Jest lepiej, ale nadal dużo do poprawy

W opracowaniu znalazły się też dobre praktyki - jego autorzy wskazywali, że zmienia się choćby podejście sędziów do przesłuchiwanych dzieci.  - Wielu z nich potrafiło stworzyć przyjazną, bezpieczną atmosferę. Rozmawiali z dzieckiem zgodnie z zasadami przesłuchiwania osób małoletnich. Pozwalali im się wypowiedzieć, nie oceniali ich wypowiedzi. Podążali za narracją dziecka. Potrafili rozmawiać na tematy neutralne, aby następnie przejść do wątków związanych z popełnieniem czynu zabronionego. Wykazywali się wrażliwością na potrzeby osób małoletnich - wskazano. 

Czytaj: Konflikt okołorozwodowy uderza w dzieci - potrzebne zmiany w przepisach>>

Problemy jednak są, i to istotne. Z badań wynika, że niepokojące jest choćby to, kto przebywa razem z dzieckiem w pokoju przesłuchań. Zgodnie z regulacjami rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości, dziecko ma relacjonować okoliczności przestępstwa – co do zasady – w bezpośredniej rozmowie z sędzią oraz biegłym psychologiem, ewentualnie z udziałem przedstawiciela ustawowego, bądź osoby pełnoletniej przez nie wskazanej. Tymczasem z akt wynika, że w pokoju przebywali także: protokolant  - w 13,3 proc. i prokurator - 11,2 proc. przesłuchań. 

- Powyższe praktyki należy uznać za niedopuszczalne, ponieważ wpływają negatywnie na komfort oraz bezpieczeństwo małoletniego. Niedopuszczalne jest także prowadzenie czynności przesłuchania z jednoczesnym dyktowaniem przez sędziego treści protokołu, gdyż zaburza to komunikację z osobą przesłuchiwaną - podkreślono w opracowaniu. 

Kolejna kwestia to standard wyposażenia oraz urządzenia przyjaznych pokojów przesłuchań. Autorzy badań postulują, by wprowadzić rozwiązania monitorujące i kontrolujące sposób ich organizowania. - Ministerstwo Sprawiedliwości powinno także nadzorować to, czy czynności z udziałem małoletnich faktycznie odbywają się w dostosowanych do tego celu pomieszczeniach - czytamy. 

Jak bumerang i w tym zakresie wraca sprawa biegłych. W czasie analizy akt stwierdzono, że aż 37,7 proc. opinii sądowo-psychologicznych zostało wydanych wyłącznie na podstawie obserwacji małoletniego podczas przesłuchania przeprowadzonego w ochronnych warunkach oraz analizy akt sprawy. - Brak przeprowadzenia badań uzupełniających, wywiadu z opiekunem dziecka stanowi naruszenie sztuki opiniowania w tego typu postępowaniach, na co zwraca uwagę wielu przedstawicieli nauki - dodano. 

W przesłuchaniu dziecka - "najważniejsi ludzie"

Eksperci są zgodni, że przesłuchania dzieci - i to w każdym trybie - powinny być przeprowadzane wyłącznie przez osoby uprzednio przeszkolone w tym zakresie. Jak wskazują, kontakt z dzieckiem pokrzywdzonym przestępstwem jest szczególnym rodzajem rozmowy -takie przesłuchania różni się od przesłuchania osoby dorosłej, dlatego wymaga odpowiedniego przygotowania, odpowiednich cech i kompetencji. 

We wnioskach z badań wskazano też, że ustawodawca powinien znowelizować art. 185a k.p.k. w taki sposób, aby osoby uprawnione do reprezentacji dziecka mogły aktywnie uczestniczyć w przesłuchaniu, a nie tylko "były obecne". 

Czytaj: Zabójstwa dzieci - RPD zbierze i przeanalizuje informacje o takich przypadkach>>

Temat przesłuchań dzieci poruszany był m.in. podczas niedawnej konferencji "Dziecko Pokrzywdzone Przestępstwem", zorganizowanej przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę i  Urząd Miasta Stołecznego Warszawa – Biuro Pomocy i Projektów Społecznych. Maria Keller- Hamela, wiceprezes zarządu Fundacji zwracała wówczas uwagę na fakt, że ani na studiach prawniczych, ani na aplikacji, nie ma obowiązkowych szkoleń z zakresu przesłuchiwania dzieci. - Tymczasem różnice pomiędzy przesłuchaniem dziecka i dorosłego są duże. A pierwsze przesłuchanie dziecka jest szczególnie ważne, bo jest szansą na to, że powie coś istotnego - mówiła. 

- Przy takim przesłuchaniu nie tylko ważne jest przygotowanie i podejście sędziego, ale każdej osoby biorącej udział w tej czynności procesowej - mówi adwokat Monika Horna - Cieślak, jedna z autorów badań . - Oczywiście sędzia i biegły psycholog mają największy kontakt z dzieckiem, ale nie możemy zapomnieć także o innych uczestnikach przesłuchania jak: obrońca, prokurator, pełnomocnik, kurator procesowy, protokolant. Każdy powinien być przygotowany, każdy powinien znać zasady dotyczące przesłuchiwania dzieci - mówi. 

Problemem jest brak biegłych z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Efektem tego - jak mówią eksperci - jest sięganie po osoby, które nie mają kompetencji w zakresie postępowania z dziećmi. - Mieliśmy przypadek, że dzieci wykorzystane seksualnie przesłuchiwała biegła, która uważała, że takie sytuacje nie mają miejsca, więc w każdym przypadku dziecko - jej zdaniem - było niewiarygodne. Albo biegły się spieszył i bywało, że mówił dziecku: mów szybciej, nie mam czasu - mówi nieoficjalnie jeden z rozmówców portalu. 

Istotny każdy etap - od wejścia na przesłuchanie, po pytania

Prawnicy i obrońcy praw dziecka podkreślają, że w przesłuchaniach dzieci istotny jest każdy etap - od przygotowania, po sposób zadawania pytań. Dziecko musi czuć się ważne i słuchane, więc istotny jest chociażby sposób przywitania go. 

Z analizy akt wynika, że nadal zdarzają się przypadki kiedy sędziowie nie wiedzą jak rozmawiać z dzieckiem, okazują mu podirytowanie. Przykładowo sędzia pyta dziecko: Czy chcesz w tej sprawie zeznawać? A gdy ono odpowiada: chyba tak,  mówi: u mnie nie ma chyba, chcesz albo nie. 

Rozmówcy Prawo.pl przywołują szereg innych takich sytuacji. - Nadal zdarza się, że sędzia do płaczącego, zdenerwowanego dziecka mówi: taki duży i się maże? Chce w ten sposób nawiązać z nim kontakt, ale na dzień dobry go utrudnia. Bo takie dziecko zamyka się w sobie, jest zawstydzone, ma wyrzuty sumienia bo np. wie, że będzie mówić o tym co zrobił tata i boi się, że tata trafi do więzienia. A często po prosto mocno przeżywa to co się stało - mówi jeden z nich.

Eksperci dodają, że sztuką jest również sposób prowadzenia przesłuchania, zadawania pytań. Dziecko - jak mówią - powinno być przygotowane do takich czynności - wiedzieć, czego może się spodziewać, jak takie przesłuchanie wygląda. Istotne jest choćby poinformowanie go, że jeśli nie zna odpowiedzi na pytanie może powiedzieć "nie wiem" i nie będzie to odebrane źle.  

- W innych krajach w przesłuchaniu dzieci biorą udział profesjonaliści, którzy chcą specjalizować się w tym zakresie, ukończyli określone szkolenia i cały czas superwizują swoją pracę. Myślę, że to jest ważne, aby w przesłuchaniu brały udział osoby, które się w tym odnajdują. Znam osobiście osoby ze środowiska prawniczego, które są świetne w swoim fachu, ale mają trudność z przesłuchiwaniem dzieci - i co jest naturalne i bardzo dojrzałe -  woleliby tego nie robić - mówi adwokat Horna - Cieślak . 

Podobnie sprawę ocenia radca prawny Aleksandra Ejsmont, specjalizująca się w sprawach rodzinnych, choć, jak przyznaje, doświadczenie ma w zakresie wysłuchań a nie przesłuchań (postępowanie karne) dzieci.  Problemy - jak dodaje - w dużym zakresie są jednak podobne.

- Jestem przekonana, że zarówno szkolenie z przesłuchań, jak i wysłuchań dzieci powinny być prowadzone w ramach studiów, czy później aplikacji. W toku edukacji główny nacisk kładziony jest, co zrozumiałe, na poszerzanie wiedzy na temat obowiązujących przepisów czy aktualnego orzecznictwa, natomiast niewiele uwagi poświęca się na nabycie wiedzy psychologicznej, czy tzw. miękkich umiejętności. W szczególności tego, jak postępować z dziećmi biorącymi udział w procedurach. A pamiętajmy o tym, że nie każdy ma wrodzoną łatwość w nawiązywaniu kontaktu z dziećmi - zaznacza. 

I dodaje, że brak odpowiednich szkoleń może spowodować, że sędzia będzie miał obawy przed przeprowadzaniem przesłuchania dziecka. - Wynikającą przede wszystkim z tego, by nie zrobić dziecku, które ma za sobą trudne doświadczenia, jeszcze większej krzywdy - zaznacza mec. Ejsmont. 

Bolączki to m.in. warunki zeznań

Od 27 lipca 2015 roku dzieci biorące udział w czynności przesłuchania w trybie art. 185a i 185b mają zapewnione bezwzględne prawo relacjonowania o trudnych doświadczeniach w tzw. przyjaznych pokojach przesłuchań. Problem w tym - na co wskazują rozmówcy Prawo.pl - że te pokoje są często w niewłaściwy sposób zorganizowane, niezgodnie z rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości. 

O co chodzi? Przede wszystkim powinny być urządzone w sposób zapewniający bezpieczeństwo, komfort, przyjazną atmosferę – a czasem tak nie jest. Przykład - kolory ścian są zbyt jaskrawe, brakuje mebli dostosowanych do dzieci młodszych, jak i starszych. Zdarzają się sytuacje, że w pokoju, gdzie zeznania składa dziecko, instalowane są monitory dla sędziego aby mógł on na bieżąco śledzić i poprawiać protokół z czynności albo głośniki, za pomocą których zadawane są dziecku pytania przez osoby będące w tzw. pokoju technicznym. 

- To jest niedopuszczalne bo takie pytania powinny być zadawane za pośrednictwem sędziego, tak aby dziecko ich nie słyszało - dodaje adwokat Monika Horna - Cieślak.  

Kolejną kwestią, na którą zwracają uwagę prawnicy jest to, że dzieciom - tak samo jak osobom dorosłym, po przesłuchaniu, odczytywane są ich zeznania i mają własnoręcznie składać podpisy pod protokołem.

- Z przeprowadzonych badań wynika, że dotyczy to ok. 30 proc. dzieci składających zeznania w przyjaznym trybie. A taka praktyka całkowicie nie jest przyjazna dziecku i co więcej stoi w sprzeczności z art. 149 par. 1 kodeksu postępowania karnego. Bo prowadzi to do wtórnej wiktymizacji dziecka – dziecku odtwarzane są ponownie jego traumatyczne relacje, przeżycia - mówi mecenas.  I dodaje, że prowadząc badania miała styczność z protokołami, które były podpisywane przez dzieci ledwo potrafiące pisać. 

15-latki rzadko przesłuchiwane w przyjaznych pokojach

Problem w ocenie prawników jest również, to, że nadal w znikomym stopniu, w praktyce stosowania prawa przyjął się art. 185a par. 4 k.p.k. tj. regulacja mówiąca o tym, że dzieci powyżej 15 roku życia, pokrzywdzone najcięższymi przestępstwami, mają prawo składać zeznania w przyjaznym trybie. Chodzi o sytuacje, w której jest uzasadniona obawa, że przesłuchanie w innych warunkach mogłoby wywrzeć negatywny wpływ na stan psychiczny dziecka.

-  Kiedy prowadziliśmy badania okazało się, że jedynie w 2 badanych sprawach zastosowano wyżej wymieniony przepis. To bardzo, bardzo mało, mając na uwadze fakt, że analizowaliśmy akta spraw, w których dzieci doświadczały ogromnie silnej przemocy (bicie, duszenie, wyzwiska) – ta okoliczność powinna już zastanawiać w jakich warunkach dziecko powinno składać zeznania, jednak tego zabrakło - zaznacza Horna - Cieślak.

Mecenas Ejsmont podsumowuje, że z pewnością pomocne byłoby przygotowanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości procedur, swego rodzaju instrukcji, dotyczących tego, jak postępować z dzieckiem podczas przesłuchania czy wysłuchania. 

 

- Chyba ważniejsze byłoby zapewnienie obligatoryjnych szkoleń prowadzonych przez psychologów, mających doświadczenie w pracy z dziećmi. Pozwoliłoby to z jednej strony na nabycie nowych umiejętności, zdobycie praktycznej wiedzy, rozwianie wątpliwości, a przede wszystkim przećwiczenie prowadzenia takiego wysłuchania, czy przesłuchania, kiedy to specjaliści mogliby skorygować ewentualne błędy,  a to chyba jest najistotniejsze - mówi mec. Ejsmont.