Od 1 sierpnia 2010 r. w Polsce obowiązuje przepis w myśl którego - choć nie ma za to sankcji karnych - kary cielesne są zabronione. Temat skuteczności "klapsa" co rusz powraca jednak w debacie społecznej. Jak wynika z niedawno opublikowanego raportu Rzecznika Praw Dziecka, klapsy są nadal akceptowane przez 43 proc. Polaków, a 19 proc. uważa, że kara cielesna jest skuteczną metodą wychowawczą. Tymczasem w międzynarodowej agendzie Cele Zrównoważonego Rozwoju (Sustainable Developmental Goals) określającej zdania dla rozwoju ludzkości do 2030 roku, wśród koniecznych działań zapisano eliminację wszelkich form przemocy, w tym kar cielesnych.

Patrycja Rojek-Socha: Polscy rodzice nie kryją, że czasem zdarza się im stosować klapsy. Co więcej wielu z nich wierzy, że jest to łagodna i skuteczna metoda wychowawcza...
Ewa Jarosz:
Od wielu dekad prowadzono badania dotyczące kar cielesnych, w pewnym momencie wyspecjalizowały się one mocno w kierunku tych pozornie niewinnych klapsów. Był to też efekt dyskusji, czy klapsy mogą powodować skutki porównywalne do systematycznych ciężkich kar cielesnych oraz tego, czy mają one jakieś korzyści wychowawcze.

Czytaj: Kary cielesne? Polacy coraz bardziej niechętni, ale nadal stosują>>

I co wynika z badań? Dziecko nie będzie grzeczniejsze? 
Nie, będzie się się zachowywało w określony sposób tylko dlatego, że będzie się bało kary. Ale jak wizja kary się oddali, albo w pobliżu nie będzie nikogo kto kontroluje, wówczas dalej będzie robiło to samo. Klapsy nie przyczyniają się do tego o co w wychowaniu przede wszystkim chodzi, do uwewnętrzniania pewnych wartość, norm społecznych, reguł postępowania,  do rozwoju wewnętrznej dyscypliny i uczenia się przestrzegania pewnych zasad, z powodu ich sensu i wartości. Nie są skuteczne także w tych sytuacjach, które rodzice postrzegają jako niebezpieczne - wbieganie dziecka na ulice, ataków złości w sklepie.  Wręcz odwrotnie. Osoby, które doświadczały w dzieciństwie tego typu kar działają na zasadzie kija i marchewki. W ich wewnętrznej konstrukcji etyczno-społecznej nie ma reguł norm życia społecznego a jest obawa przed karą. Doświadczanie klapsów i emocji, które się z tym wiążą blokują owo uwewnętrznianie norm. Innymi słowy jeżeli istnieje ryzyko kary, kontroli - osoby takie reguł się trzymają, jeżeli nie ma takiego ryzyka ... nie. Także w życiu dorosłym. 

 

Strach, emocje czyli też stres. Jest przełożenie na zdrowie dziecka?
Oczywiście. Badania prowadzone na świecie w tym także w Polsce dotyczące doświadczenia negatywnych skutków zdrowotnych przez dzieci dotknięte przemocą, karami cielesnymi i klapsami pokazały, że kary cielesne mogą w życiu dorosłym wiązać się ze skłonnością do nadużywania substancji psychoaktywnych w tym palenia papierosów, picia alkoholu, brania leków uspokajających itp. Mogą też powodować różne skutki zdrowotne - zapadalność na niektóre choroby w dużym stopniu okazała się być związana z doświadczaniem przemocy w wychowaniu. Osoby takie mają takę większa skłonności do depresji, a wręcz do myśli samobójczych i zachowań autoagresywnych. To tego dochodzi niska samoocena, przecenianie trudności i problemów życiowych, brak umiejętności podejmowania decyzji - czyli ma miejsce pewien zespół następstw utrudniających funkcjonowanie w całym dorosłym życiu.

Poczucie winy?
Też. Ponieważ często rodzice stosując kary cielesne obwiniają dziecko za to co je spotyka.

Czytaj: Bicie dzieci - nie wystarczą przepisy, potrzebna edukacja>>

A  agresja wobec innych?
Również, bo przemoc rodzi przemoc. Dzieci doznające kar cielesnych mają przekonanie, że przemoc jest środkiem, przy pomocy którego funkcjonuje świat i relacje między ludźmi. Dlatego jest u nich większa skłonność do zachowań przemocowych, podobnie jak i akceptacja przemocy. Widzą zachowanie rodziców i mogą to powielać w życiu dorosłym, ale też w kontaktach z rówieśnikami, czy walcząc o pozycję w grupie. To staje się dla nich sposób na funkcjonowanie. Z kolei poczucie zagrożenia i cierpienia, bólu, które towarzyszą doświadczaniu kar cielesnych powodują generalizowanie przekonanie, że świat jest wrogi i niebezpieczny. A to wiąże się ze skłonnością do postrzegania innych ludzi jako zagrażających, ale i do wchodzenia w grupy osób, które mają podobne postawy wobec innych, którzy też świat w ten sposób spostrzegają.

Ekstremistów? 
Tak, ale też generalnie grup ksenofobicznych, które tak pokazują świat - jako pełen zagrożeń, niebezpieczny. Nawołują do przemocy wobec innych, i chodzi tu zarówno o grupy o charakterze społecznym, jak i całe społeczeństwa. Udowodniono, że społeczności, w których wobec dzieci stosowane są kary cielesne, częściej angażują się w konflikty z innymi i mają skłonność do ich atakowania, a w skrajnych sytuacjach do ataków terrorystycznych.

Mówiła Pani wcześniej, że dzieci bite, mogą być też bardziej agresywne...
W ten sposób uzewnętrzniają wewnętrzne napięcia i przeżywane problemy czy trudności. Wyuczyły się też, że tak można postępować wobec innych. Ale są też inne konsekwencje kar cielesnych. Według nowych badań kary cielesne mogą prowadzić do zmian w budowie i funkcjonowaniu mózgu. Co to oznacza? Problemy związane z koncentracją, utrzymaniem uwagi, nauką, pamięcią. To też efekt stanu ciągłego wewnętrznego napięcia i podniesionego poziomu wydzielania hormonu stresu kortyzolu. Kiedyś sądzono, że powodują to tylko ciężkie formy maltretowania. Wyniki badań to zweryfikowały. Bicie dzieci może powodować zmiany organiczne i na ich tle wiele zaburzeń, ale też skłonność do określonych chorób.