To jeden z wielu przepisów wprowadzonych w ubiegłym tygodniu pakietem zmian w kodeksie postępowania cywilnego. Chodzi konkretnie o dodanie par. 4 do art. 461 k.p.c., zgodnie z którym przepis art. 44(2) k.p.c. powinien mieć zastosowanie do spraw, w których stroną jest sąd będący pracodawcą. Jeśli więc pracownik pozywa swojego pracodawcę/sąd, to taki sąd zgodnie z art.  44(2) będzie musiał z urzędu przedstawić akta sprawy sądowi nad nim przełożonemu, który przekaże sprawę innemu sądowi równorzędnemu z sądem przedstawiającym (przykładowo rejonowemu). 

Czytaj: Sędziowie i prokuratorzy walczą o swoje wynagrodzenia - coraz więcej pozwów>>

Czytaj w LEX: Wynagrodzenia ławników i biegłych sądowych >>>

Związki postulowały zmianę od lat 

Na zmianę zwraca uwagę "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury, przypominając że obecnie jeśli pracownik sądu rejonowego w X postanawia wytoczyć powództwo przeciwko swojemu pracodawcy – jego sprawę w pierwszej instancji rozstrzyga sąd rejonowy w X.

- Taka sytuacja była tolerowana odkąd pamiętamy. Tłumaczono nam, że skład sądu rozpoznającego sprawę pracownika jest niezawisły, zatem powodów do niepokoju nie ma. Nasza organizacja od zawsze miała wątpliwości i kierowała do władz przez całe lata swój postulat zmiany prawa uniemożliwiającego – naszym zdaniem – naruszanie zasady nemo iudex in causa sua. Tłumaczyliśmy, że przecież potencjalnie skład sądu może rozpoznawać sprawę np. o ustalenie stosunku pracy z protokolantem, który protokołował wielokrotnie rozprawy przeprowadzane przed tym składem będąc związanym umową o zlecenie. Bo w sądownictwie przez lata obserwowaliśmy skalę patologii, która potrafi przebić wyobraźnię niejednego szanującego prawo idealisty – mieliśmy w sądach plagę umów na zlecenie, a nawet agencji pracy tymczasowej – jak na jakiejś plantacji truskawek - wskazują związkowcy.

Czytaj w LEX: Właściwość sądu w postępowaniu w sprawach o odszkodowanie za niesłuszne skazanie, tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie >>>

 

 

I dodają, że pracownik może mieć uzasadnione wątpliwości, czy jego sprawę rozstrzyga niezawisły sąd. -Dotychczasowe rozwiązania nie służą dobru wymiaru sprawiedliwości. Dlatego chcieliśmy, aby w przypadku wytoczenia powództwa przeciwko sądowi (jako pracodawcy) – sprawy takie rozpoznawał sąd z innego okręgu sądowego, albo nawet z innej apelacji - podsumowano. 

- Ta zmiana jest w nowelizacji swoistą perełką. To zmiana przepisów proceduralnych, o którą postulowaliśmy od wielu lat i przy każdej nadarzającej się okazji. Nasi członkowie, zwracają się do nas o pomoc prawną przy kierowaniu różnych pozwów przeciwko swoim pracodawcom - sądom do sądów pracy. Niemal zawsze wyrażają zaniepokojenie o to, czy aby na pewno ich sprawa będzie rozpoznana przez niezawisły sąd, skoro na zasadach ogólnych rozpoznawana jest przez sąd, w którym są zatrudnieni. Istnieje instytucja wyłączenia sędziego, ale chodzi o dobro wymiaru sprawiedliwości i - mówiąc wprost - to, czy ten kto staje przed sądem w swojej sprawie ma przekonanie, że jego sprawę rozpoznaje sąd niezawisły - mówi  Dariusz Kadulski, wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury.

I precyzuje, że nie chodzi jedynie o to czy dany skład orzekający zna się z pracownikiem, ma z nim relacje pozytywne czy negatywne. - Chodzi również o to, że dyrektor tego sądu, który rozpoznaje sprawę danego pracownika, który też mu podlega, decyduje również o tym w jakim pomieszczeniu będzie siedział sędzia, czy otrzyma nowe krzesło, czyli o warunkach jego pracy. I na takich rzeczach zasadza się również ocena pracownika sądu, czy aby na pewno ta sprawa będzie rozstrzygana w sposób niezawisłych - podsumowuje. 

 

Pracodawca mógł być w sprawie "uprzywilejowany"

Wiceprzewodniczący podaje też kolejne przykłady np. dostęp do akt. - Obawy były też z tym związane, bo akta sprawy przechowywane są w sekretariatach. W tych aktach znajdują się informacje, które mogą być temu sądowi jako stronie przekazane wcześniej lub na innych zasadach niż w przypadku drugiej strony. Chodzi oczywiście o obawy pracownika. Sąd jest pracodawcą, teoretycznie, w opinii pracownika, dyrektor może więc poprosić o akta, dostać je nieoficjalnie. Mogą pojawiać się takie wątpliwości a tak nie powinno być. Kolejnym przykładem są sprawy o ustalenie liczebności organizacji związkowej. Związki składają co pół roku informacje pracodawcy ilu członków zrzeszają. I pracodawca ma prawo wnieść zastrzeżenie. Są przepisy, które gwarantują, że pracodawca nie może się dowiedzieć kto do jakiego związku należy. A gdy pracodawcą jest sąd? Czy możemy mieć pewność? No niestety nie mamy takiej pewności i tego również się boimy. Dlatego te przepisy są bardzo ważne, by sąd nie sądził we własnej sprawie - zaznacza Kadulski.

Z samego uzasadnienie noweli wynika, że wprowadzanie zmiany ma umożliwić przekazanie sprawy w sytuacji, gdy sąd ogólnie właściwy miałby rozpoznać sprawę, w której stroną jest on sam albo sąd nad nim przełożony. Po wejściu jej w życie, gdy pracownik pozwie sąd rejonowy w X – nadrzędny sąd okręgowy przekaże sprawę do rozpoznania innemu sądowi rejonowemu, jeżeli zaś pozwanym będzie sąd okręgowy nadrzędny do właściwego sądu rejonowego – sąd okręgowy przekaże sprawę sądowi okręgowemu spoza tego okręgu sądowego.