Takie informacje przynosi przeprowadzony w lutym sondażu CBOS. Poparcie dla obecności Polski w UE wyraziło w nim 89 proc. badanych; 7 proc. opowiedziało się przeciw, 4 proc. wyraziło niezdecydowanie. W marcu i kwietniu ubiegłego roku poparcie dla obecności Polski w UE wyraziło 91 proc. Polaków, przeciwnych było 5 proc., zaś 4 proc. było niezdecydowanych. 

Sympatycy PiS też prounijni

Najwięcej zwolenników członkostwa Polski w EU - 98 proc. - jest w elektoracie Koalicji Obywatelskiej, 95 proc. w Nowej Lewicy, 92 proc. w PSL, 89 proc. PiS oraz 77 proc. wyborców Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Znacznie niższe są wskaźniki dotyczące poczucia, że członkostwo w UE w zbyt dużym stopniu ogranicza suwerenność naszego kraju. Nie ma takiego poczucia  55 proc. Polaków i od lutego 2016 roku odsetek osób niedostrzegających nadmiernego uszczuplenia suwerenności naszego kraju zwiększył się o 3 punkty procentowe, zaś od listopada 2015 – aż o 10 punktów. Z opinią, że obecność w UE zbytnio ogranicza niezależność Polski, zgadza się 35 proc. badanych, tyle samo ile cztery lata temu.

 

Do Unii należymy, zaleceń nie słuchamy

Jeszcze bardziej podzieleni są Polacy w opiniach o tym, czy nasz kraj powinien uwzględnić stanowisko organów UE dotyczące wycofania się Polski z części zmian w sądownictwie. Tylko 52 proc. ankietowanych uważa, że Polska powinna brać pod uwagę zalecenia i postanowienia instytucji Unii Europejskiej dotyczące reformy sądownictwa. Przeciwnego zdania jest 34 proc. badanych (o 3 punkty procentowe więcej niż poprzednio).
Za uwzględnieniem zaleceń i decyzji organów UE dość jednoznacznie opowiadają się wyborcy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej. Sprzeciw przeważa w elektoratach Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.

Czytaj: Parlament Europejski upomina się o przywrócenie praworządności w Polsce i na Węgrzech>>
 

Prounijne miasta i ludzie wykształceni

Przekonanie, że Polska powinna uwzględniać zalecenia i decyzje instytucji unijnych, częściej niż przeciętnie wyrażają mieszkańcy dużych miast – liczących od 100 tys. do 500 tys. ludności (65 proc.) lub więcej (70 proc.), osoby najlepiej wykształcone i sytuowane (64 proc. badanych z wykształceniem wyższym, 67 proc. dysponujących miesięcznie co najmniej sumą 2500 zł na osobę w gospodarstwie domowym) oraz ludzie młodzi, do 24 roku życia (64 proc.). Przeciwnego zdania stosunkowo często są mieszkańcy wsi (42 proc.), respondenci z wykształceniem zasadniczym zawodowym (46 proc.), osoby starsze – w wieku 65+ (42 proc.).