Za rezolucją opowiedziało się 446 posłów; przeciw było 178; od głosu wstrzymało się 41. PE apeluje do Komisji Europejskiej oraz Rady UE o wykorzystanie dostępnych narzędzi, by wyeliminować w tych krajach ryzyko naruszania wartości unijnych.

Rezolucja dotyczy głównie przebiegu procedury z art. 7 unijnego traktatu i zawiera wezwanie, by składająca się z ministrów ds. europejskich Rada ds. Ogólnych zwiększyła presję na Polskę i Węgry, ponieważ do tej pory wysłuchania nie były organizowane w sposób "regularny, uporządkowany i otwarty". 
Dodany jednak został do niej wątek dotyczący przygotowywanej obecnie w Polsce (w dniach 15-16 stycznia w Senacie) ustawy zaostrzającej m.in. sankcje dyscyplinarne i karne dla sędziów. 

Czytaj: Komisja Wenecka krytycznie o ustawie mającej dyscyplinować sędziów>>

Początkowo tego zapisu nie było w projekcie rezolucji, jednak został on dodany jako poprawka. W taki sam sposób w tekście znalazło się odniesienie do przyjętej przez Sejm 20 grudnia 2019 roku ustawy zaostrzającej środki dyscyplinujące wobec sędziów.

W przyjętej w czwartek rezolucji europosłowie przypomnieli o swoim stanowisku, w którym opowiedzieli się za ochroną budżetu Unii w przypadku braków w zakresie praworządności. Wezwali państwa członkowskie do rozpoczęcia negocjacji by przyjąć przepisy wprowadzające warunkowość w dostępie do środków unijnych.

 Rezolucja Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce i na Węgrzech nie jest wiążąca prawnie; zaskakuje ilość polskich europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją i wyrazili oczekiwanie, że na Polskę zostaną nałożone sankcje - ocenił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. - PAP CSI

To, co zaskakuje, to ilość polskich europosłów, którzy zagłosowali za tą rezolucją i de facto wyrazili oczekiwanie, że na Polskę zostaną nałożone sankcje finansowe. To smutne, ponieważ w polityce zagranicznej nawet posłowie opozycji powinni kierować się polskim interesem narodowym, a nie interesem swoich partii, czy zewnętrznymi decyzjami europejskich grup politycznych, do których należą - dodał wiceszef MSZ.

Za przyjęciem rezolucji zagłosowali europosłowie PO, PSL i deputowani z list Wiosny, z kolei SLD się podzielił.