Skargę do Trybunału wniosło dwoje dziennikarzy Rzeczpospolitej. Dziennik ten w 2003 r. opublikował cykl artykułów dotyczących nieprawidłowości i korupcji w Ministerstwie Zdrowia i ówczesnej Mazowieckiej Kasie Chorych. Artykuły dotyczyły przede wszystkim związków władz publicznych z koncernami farmaceutycznymi oraz korzyści majątkowych, które takie koncerny miały udzielać urzędnikom publicznym. Jeden z urzędników Ministerstwa, którego kariera i udział w procederze został przedstawiony w spornych artykułach, poczuł się dotknięty i wniósł do sądu powództwo cywilne o naruszenie dóbr osobistych. Powództwo to zostało uwzględnione przez sąd apelacyjny, a skarżący musieli opublikować przeprosiny. Przed Trybunałem skarżący zarzucili, iż taki stan rzeczy stanowił naruszenie ich prawa do dziennikarskiej wolności wypowiedzi, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

 

Trybunał zgodził się ze stanowiskiem skarżących i stwierdził naruszenie Konwencji. Trybunał przypomniał o znaczeniu prasy w społeczeństwie demokratycznym oraz o tym, jak wielka jest jej rola w postaci strażnika demokracji i gwaranta przekazywania ważnych informacji publicznych społeczeństwu. Trybunał przypomniał także, iż osoby publiczne, a zwłaszcza politycy, muszą wykazywać się większą tolerancją na krytykę i akceptować większy rozgłos, niż ma to miejsce w przypadku zwykłych obywateli. W sytuacjach spornych ogromne znaczenie ma to, czy dziennikarze działali w dobrej wierze i czy należycie sprawdzili wiarygodność swoich informacji. Trybunał uznał - odmiennie od stanowiska Sądu Okręgowego w Warszawie - iż skarżący spełnili te warunki i dopełnili swych obowiązków dziennikarskiej rzetelności. Skarżący zweryfikowali swoje informacje u wiarygodnych źródeł, a zarzuty wymierzone w zainteresowanego urzędnika publicznego były na tyle poważne, iż prokuratura zdecydowała się na wszczęcie przeciwko niemu postępowania karnego w kierunku przyjmowania korzyści majątkowych. Sąd okręgowy nie wziął pod uwagę specyfiki sprawy i statusu powoda oraz tego, że w przypadku polityków i osób publicznych granice dopuszczalnej krytyki są szersze. Sąd zlekceważył również fakt, iż informacja o udzielaniu łapówek skorumpowanym urzędnikom pochodziła od firmy farmaceutycznej, a skarżący jedynie zrelacjonowali ją w artykule prasowym, cytując odpowiednie wypowiedzi. Sądy krajowe nie uwzględniły także dowiedzionej w postępowaniu okoliczności, iż zainteresowany urzędnik publiczny brał udział w negocjacjach handlowych pomiędzy dwiema prywatnymi firmami farmaceutycznymi dotyczących wspólnie prowadzonych przez te firmy interesów, w które podmioty publiczne nie były zaangażowane. Wszystkie te okoliczności przemawiają za tym, iż przedmiot publikacji prasowych należał do domeny zainteresowania publicznego, a społeczeństwo miało prawo do uzyskania informacji na ten temat. Sądy krajowe zlekceważyły rolę prasy jako strażnika demokracji i nie zrównoważyły odpowiednio prywatnego interesu urzędnika w ochronie jego dobrego imienia z publicznym interesem w postaci prawa opinii publicznej do uzyskania ważnych informacji na temat funkcjonowania publicznego systemu opieki zdrowotnej. Miało tym samym miejsce naruszenie art. 10 Konwencji.

Tak wynika z wyroku Trybunału z 14 października 2014 r. w sprawie nr 48723/07, Stankiewicz i inni przeciwko Polsce.