Afera związana z hakowaniem telefonów programem Pegasus trwa w najlepsze - Roman Giertych szuka sprawiedliwości w Hadze, warszawska prokuratura nie chce wszcząć postępowania w sprawie podsłuchiwania prokurator Ewy Wrzosek. Pojawiają się nawet głosy o konieczności podważenia wyniku wyborów w związku z Pegasusem na telefonie senatora Krzysztofa Brejzy. Opozycja chce, by sprawą zajęła się specjalna komisja sejmowa.
- Polskie służby wszędzie tam, gdzie stosują te najdalej posunięte metody pracy operacyjnej, czyli kontrolę operacyjną, mają stosowne zgody i działają pod nadzorem prokuratora generalnego i sądu - zapewnił w piątek wiceszef MSWiA Maciej Wąsik odnosząc się w jednym z wywiadów do pytania o oprogramowanie Pegasus. - Żadna służba nie złamała zasad prawa. Kontrola operacyjna, jeżeli była podejmowana miała zgodę sądową - zapewnił w piątek rzecznik rządu Piotr Müller. Odmówił jednak podania informacji, czy system Pegasus był stosowany wobec osób związanych z opozycją zasłaniając się niejawnym charakterem informacji w tym zakresie.
O tym, że na ich telefonach działał Pegasus, zainteresowani dowiedzieli się od podmiotów zewnętrznych - od firmy Apple oraz z doniesień Associated Press, która powołała się na ustalenia grupy Citizen Lab działającej przy uniwersytecie w Toronto. I jak zapewniają, bardziej wierzą tym doniesieniom, niż zapewnieniom przedstawicieli rządu. Pokazuje to spory problem z kontrolą nad działaniami służb i rodzi pytanie, czy da się legalnie dowiedzieć, że było się na ich celowniku?
Czytaj: Jacek Kudła: dyrektywa policyjna niepokoi służby>>
Podsłuchy pod kontrolą sądu
W założeniu w demokratycznym państwie prawa, stosowanie takich środków jak podsłuchy ma mieć charakter absolutnie incydentalny i dotyczyć tylko najpoważniejszych przestępstw. Ma to się odbywać pod ścisłą kontrolą sądu. Według art. 237 k.p.k. - zgodę zarządza sąd na wniosek prokuratora, ewentualnie, gdy chodzi o przypadki niecierpiące zwłoki kontrolę zarządza prokurator. Ma on obowiązek zwrócenia się do sądu z wnioskiem o zatwierdzenie postanowienia.
Kontrolę można stosować, gdy toczące się postępowanie lub uzasadniona obawa dotyczą popełnienia takich przestępstw, jak:
- zabójstwo,
- narażenie na niebezpieczeństwo powszechne lub sprowadzenie katastrofy,
- handel ludźmi,
- uprowadzenie osoby,
- wymuszanie okupu,
- uprowadzenie statku powietrznego lub wodnego,
- rozbój, kradzież rozbójnicza lub wymuszenie rozbójnicze,
- zamach na niepodległość lub integralność państwa,
- zamach na konstytucyjny ustrój państwa lub jego naczelne organy albo na jednostkę Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej,
- szpiegostwa lub ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli tajności „tajne” lub „ściśle tajne”,
- gromadzenie broni, materiałów wybuchowych lub radioaktywnych,
- fałszowania oraz obrotu fałszywymi pieniędzmi, środkami lub instrumentami płatniczymi albo zbywalnymi dokumentami uprawniającymi do otrzymania sumy pieniężnej, towaru, ładunku albo wygranej rzeczowej albo zawierającymi obowiązek wpłaty kapitału, odsetek, udziału w zyskach lub stwierdzenie uczestnictwa w spółce,
- wytwarzania, przetwarzania, obrotu i przemytu środków odurzających, prekursorów, środków zastępczych lub substancji psychotropowych,
- zorganizowanej grupy przestępczej,
- mienia znacznej wartości,
- użycia przemocy lub groźby bezprawnej w związku z postępowaniem karnym,
- łapownictwa i płatnej protekcji,
- stręczycielstwa, kuplerstwa i sutenerstwa,
- zbrodni przeciwko ludzkości.
Ustawodawca przewidział także możliwość masowej inwigilacji w celu zwalczania szeroko rozumianej przestępczości o charakterze terrorystycznym. Na podstawie art. 9 ust. 1 i 4 ustawy o działalności antyterrorystycznej. Co istotne, na celowniku służb można znaleźć się jedynie dlatego, że miało się kontakt z kimś, kto był już obiektem ich zainteresowania.
Kto pyta i tak błądzi
Obywatel nie ma jednak szans dowiedzieć się, czy i kiedy był podsłuchiwany. Jak mówi Prawo.pl prokurator Alfred Staszak ze Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex super omnia", nie ma procedury, która pozwalałaby uzyskać taką informację. - Wyjdzie to na jaw dopiero w sytuacji, gdy dojdzie do wszczęcia postępowania karnego - tłumaczy. Wysyłanie do sądu zapytań w tej kwestii nie ma zatem sensu.
Potwierdza to dr Barbara Grabowska-Moroz, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która tłumaczy, że nie ma proceduralnych możliwości by sprawdzić, że ktoś wykorzystuje przeciwko danej osobie Pegasusa. - Sądownie byłoby to możliwe prawdopodobnie tylko w postępowaniu karnym prowadzonym np. przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu, który miałby zarzuty przekroczenia uprawnień. W sprawie cywilnej sam zainteresowany musiałby wykazać, że był podsłuchiwany, a to trudne, choć podobno technicznie możliwe przy użyciu specjalnych aplikacji, które pozwalają przeskanować telefon i sprawdzić, czy telefon był podsłuchiwany lub zdalnie przeszukiwany. Pojawia się jednak kolejne pytanie czy sąd dopuści taki dowód - mówi.
Powstanie komisja, która nic nie może
Politycy opozycji zapowiadają, że będą walczyć o powołanie komisji śledczej, która wyjaśni wykorzystywanie Pegasusa przeciwko politykom nieprzychylnym obecnej władzy. Tyle tylko że, jak podkreśla dr Moroz-Grabowska - taka komisja będzie miała niewiele do powiedzenia.
- Brakuje procedur administracyjnych. Nie ma organu, który mógłby niezależnie sprawdzić, czy ktoś był podsłuchiwany przez służby, czy nie. Także komisja w Sejmie tego nie zrobi, bo nie ma narzędzi, wiedzy, dostępu do materiałów. Kolegium ds. Spraw Służb Specjalnych też do tego nie służy, bo ma wyznaczać ogólne kierunki pracy służb - mówi.
Dodaje, że według standardów międzynarodowych taki organ powinien funkcjonować. W 2013 r. był nawet projekt powołania komisji ds. kontroli służb specjalnych, w skład której wchodziliby albo byli sędziowie, albo byli prokuratorzy, albo ludzie znajdujący się na technice, wybierani przez Sejm. - Tak, by był to podmiot niezależny, cieszący się zaufaniem publicznym, z własnym budżetem, a nie wydmuszka instytucjonalna bez rzeczywistych kompetencji. To ciało musiałoby mieć prawo do sprawdzania działań służb, czyli materiałów operacyjnych służb. Niestety wydaje się, że obecnie nie ma takiej możliwości ani woli politycznej by je powołać - dodaje dr Moroz-Grabowska.
Czytaj w LEX: Wykorzystanie dowodu uzyskanego za pomocą czynu zabronionego >
Po wszczęciu postępowania można przejrzeć akta
- Zakładając, ponieważ, tego oficjalnie nie wiemy, że służby specjalne posiadają system do inwigilacji masowej Pegasus, to procedura, uwzględniająca konieczność jego stosowania wynika z przepisów dotyczących kontroli operacyjnej - mówi Jacek Kudła, ekspert w zakresie czynności operacyjno-rozpoznawczych. - Obecnie jest kilka możliwości zapoznania się w ten sposób zgromadzonymi materiałami, jednak o tym decydują odpowiednio sądy, a w postępowaniu przygotowawczym prokurator - tłumaczy. Podstawą będą przepisy kpk dotyczące zapoznawania się z materiałami postępowania (art. 321 par. 1-6 k.p.k. lub art. 156 par. 1-6 k.p.k.).
- Sąd, prezes sądu, referendarz sądowy lub odpowiednio prokurator – w formie zarządzenia (postanowienia) wyrażają zgodę o dostępie do akt. Zgodnie z art. 156 par. 4 k.p.k., jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo ujawnienia informacji niejawnych o klauzuli tajności "tajne" lub "ściśle tajne", przeglądanie akt, sporządzanie odpisów i kopii odbywa się z zachowaniem rygorów określonych przez prezesa sądu lub sąd. Uwierzytelnionych odpisów i kopii nie wydaje się, chyba że ustawa stanowi inaczej - tłumaczy Jacek Kudła.
Dodaje, że organ procesowy w uzgodnieniu ze służbami specjalnymi powinien zdecydować, jak materiały z czynności operacyjnych ujawniać. - Uważam, że podejrzany nie powinien mieć możliwości wglądu w najskrytsze techniki operacyjne służb. W takich przypadkach należy powołać niezależnych ekspertów (biegłych), którzy ocenią czy faktycznie dana okoliczność ma znaczenie i czy może służyć do wyjaśnienia sprawy. Dalej powinni się wypowiedzieć, czy dane działanie było legalne, zasadne i prawidłowe od strony stricte operacyjnej bez ujawniania - pod groźbą kary – szczegółów i tajników pracy operacyjnej (Pegasus) - stronom, a nawet organowi procesowemu - podkreśla.
Cena promocyjna: 179.1 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99.5 zł
Można też zapytać służby
Istnieje też możliwość wystąpienia do służb z pytaniem o to, czy było się obiektem ich zainteresowania - można to zrobić w trybie dostępu do informacji publicznej. Oczywiście ta droga również skazana jest na porażkę.
- Z przeprowadzonych przeze mnie ekspertyz wynika, że w żadnym z przypadków dana służba nie udzieliła odpowiedzi powołując się na niejawność informacji. Wydawane prze daną służbę specjalną decyzje były zaskarżane. Skargi osoby kierowały do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który skargę oddalał. Tak samo postępował Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargę kasacyjną - mówi Jacek Kudła. Dodaje, że dostęp w takim trybie do tajników działań służb byłby niedopuszczalny, również opowiada się jednak za dopuszczeniem niezależnego organu, który bez ujawniania informacji, miałby możliwość oceniać, czy służby działały zgodnie z prawem.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.