Czytaj: Prokurator Generalny i Izba Dyscyplinarna SN pozbawią posła immunitetu>>
 

Krzysztof Sobczak: W programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości pojawił się projekt zmian dotyczący immunitetu parlamentarnego. O jego pozbawieniu posła i senatora decydowałby Sąd Najwyższy na wniosek prokuratora generalnego. Czy jako konstytucjonaliście zapala się panu czerwona lampka, że mamy do czynienia z jakimś zagrożeniem?

Ryszard Piotrowski: Owszem, bo według tego programu, miałoby to nastąpić poprzez zmianę konstytucji. A zmiana konstytucji wtedy ma sens, gdy zwiększa gwarancje praw. W tym przypadku chodzi o gwarancje praw parlamentu, bo to dotyczy immunitetu poselskiego i senatorskiego. Tymczasem tu mamy do czynienia z tendencją odwrotną, z ograniczaniem praw. Gdyby to miało być dokonane ustawą, to oczywiście byłoby to niezgodne z konstytucją, a gdyby miało być dokonane zmianą w konstytucji, to tego rodzaju zmiana jest w moim przekonaniu niedopuszczalna, ponieważ naruszałaby podstawy demokracji. To naruszałoby podstawy ustroju demokratycznego, gdyż uzależniałoby status deputowanego od innych władz - władzy wykonawczej i sądowniczej. A w obecnym stanie faktycznym i prawnym byłoby to uzależnienie od czynnika politycznego. To byłaby antykonstytucyjna zmiana konstytucji.

 


Czy przemawia do pana argument polityków PiS, że to tylko mało istotne ograniczenie instytucji immunitetu, konieczne dla sprawnego prowadzenia postępowań karnych, gdy któryś z parlamentarzystów wejdzie w konflikt z prawem?

Nie przemawia, ponieważ niezależnie od tego, co oni by nie mówili, to wprowadzenie takiej zmiany byłoby ograniczeniem konstytucyjnych gwarancji. Owszem, jednym z fundamentów konstytucji jest rzetelność i sprawność władzy publicznej, ale zwiększanie sprawności nie może odbywać się kosztem rzetelności. Ta rzetelność i sprawność jest gwarantowana już w preambule i to jest podstawa interpretowania konstytucji. Także podstawa oceny ewentualnych zmian dokonywanych w konstytucji.

Czy są podstawy do twierdzeń, że konstytucja akurat w tej części wymaga zmiany?

Nie ma takiej potrzeby, ponieważ nie ma w Polsce praktycznych problemów w tej dziedzinie. Nie ma problemów ze zgodą parlamentu na uchylenie nietykalności czy uchylenie immunitetu. A w tej sytuacji proponowana zmiana byłaby nieproporcjonalna i właśnie z tego powodu konstytucyjnie niedopuszczalna. Byłaby to nieproporcjonalna ingerencja w prawa parlamentu.

Ale może warto rozmawiać o ewentualnych zmianach dotyczących immunitetu parlametarnego, która to instytucja ukształtowała się w 19. wieku, gdy zdarzały się przypadki zatrzymywania i więzienia posłów opozycji, by na przykład nie mogli wziąć udziału w obradach parlamentu. Dziś może ktoś powiedzieć, że mamy 21. wiek i takie rzeczy nie wchodzą w grę.

Instytucja immunitetu zaczęła się kształtować nawet trochę wcześniej. Zawsze jednak konstytucja i takie zawarte w niej instytucje są na czarne scenariusze. Bo konstytucja nie jest oparta na zasadzie zaufania, tylko wręcz na nieufności do władzy. Thomas Jefferson to trafnie opisał, że tylko tyrani domagają się zaufania. Tego typu postanowienia konstytucji trzeba postrzegać jako zabezpieczenie przed możliwymi czarnymi scenariuszami. Gdybyśmy przyjęli inne rozumowanie, to konstytucja byłaby w ogóle niepotrzebna, bo każda władza ma przecież dobre intencje, wszyscy chcą dobrze, po co więc te różne komplikacje i ograniczenia.